reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Szkrabiku - dzięki za odpowiedz!!!!!! Iga ulewa głównie po mleku ::) Jak bede u pediatry wspomne o tym . Zobaczmy jak bedzie dalej ......Fryzura piękna !

Paula - trzymam kciuki za szybki powrót apetytu Szymkowi . Spokojnie zobaczysz bedzie dobrze .
 
reklama
Hej :)
Ja na moment, bo Piotrus zasnął i odkurzacz mnie woła ;D

Minko, dzieki wielkie za wyczerpująca odpoweidź :) U nas dzis nocka lepsza niż poprzednia. Tzn dla mnie w ogóle bomba, bo wieczorem umówiłam sięz mężem, że idę spać do drugiego pokoju, a on wstaje do P. Obiecał mi, że jakby nie dawał rady, to przyjdzie, ale prosił, żebym ja do pokoju nie wchodziła, bo mu popsuję robote ;) Piotrus zasnął około20, jak zwykle, po dużej misce kaszy z owocami i cycusiu. Do 24 obudził sie ze 2 razy, ale tylko miauknął. Raz Łukasz go zatkał smoczkiem a za drugim razem zrobił to sam ;D
O 1 w nocy obudziły mnie dosć rozpaczliwe ryki, ale pomna umowy z mężem naciągnęłam kołdrę na głowę i zasnęłam ;) No i obudziłam sieo 6.15, weszłam do pokoju, Piotrus siedział u męza w łóżku i sie bawił. Jak mnie zobaczył, uśmiechnął siepromiennie, ale wcale się do cyca nie rwał. Po 20 minutach go nakarmiłam, jadł długo i zapałem ale myśle że w nocy głodny nie był.
Mąż mi powiedział, że było 1,5 godziny kryzysu, kiedy Piotrus budził się co kilkanaście minut i popłakiwał. Był ponoć wyraźnie śpiący, bo siepokładał, ale "cos" mu nie dawało spać. Jak juz koło 2.30 zasnął, to do tej 6 (około, bo mąż mówił, że jak sie zbudził,t o Piotrus siedział w łóżeczku i sie bawił) spał. To wszystko nastraja mnie dosć optymistycznie :) Mam nadzieje, że juz niedługo zaczeni przesypiać całe noce.
Nie muszę dodawać chyba, że mimo braku wiosny dzis czuje sie niemal jak nowonarodzona, wszak przespałam ciurkiem ponad 5 godzin, co nie zdarzyło mi sie od niepamiętnych czasów a z łózka nie wstawałam 6,5 ;D

MamoGosi, nie masz mnie za co podziwiać, raczej podziwu godne byłoby, gdybym karmienie nocne utrzymała w takim stanie psycho-fizycznym w jakim obecnie jestem a który, mam nadzieję powoli odchodzi w niepamięć. Ja naprawdę byłam już tym wykończona...

Szkrabikowski, faktycznie trudno Cię rozpoznać na tych zdjęciach, ale fryzurka bardzo twrazowa :)
A co do grania, to pewnie masz rację. Chwała Bogu, że gram z nut, bo inaczej to całkiem bym wymiękła. Wszak V Suita Bacha to nie lada wyzwanie ;)

Nenyah, gratulacje dla Natiego!!! To zachwile ruszy z kopyta i tylko będziesz widziała jego tyły ;) Swoja droga pękam ze śmiechu jak PIotruś tak zasuwa kręcac pupiną ;)

Paula, przytulam. A ja dzis PIotrusiowi morele Hippa zapodałam i ma wysypkę :( A nie widzę nic innego co by mogło być za to odpowiedzialne. Przecież nie sinlac... ::) Tylko zastanawiam sie, czy możliwa jest reakcja alergiczna juz pół godziny po podaniu... ???

Aletko, dzięki, jak widzisz, jest ciut lepiej i, nie chcęzapeszać, ale mam nadzieję ze to sięutrzyma ;) Zdjęcia superaśne :) No i jeszcze raz cichutko sieupomnę o zdjecia z ostatniego spotkania Warszawianek... Wyślesz?

No dobra, lecę, bo odkurzacz stoi w kącie i patrzy na mnie z wyrzutem :p
 
Megan, gratuluję nocki! :) Widzisz, poszło łatwiej, niż się pewnie spodziewałaś. :) Jak najbardziej możliwa jest taka szybka reakcja, czasem nawet natychmiast po podaniu produktu. Jak kiedys sobie lepiej 'podjadłam', to Wojtek dostał wysypki na policzku natychmiast po ssaniu. ::) Choć morele rzadko uczulają, ale to wcale nie znaczy, że nie mogą...

Paula, przytulam i życzę, by Szymkowi wrócił apetyt i byś się tak nie zamartwiała. Nie przejmuj się tak, widzisz, że każdej chyba mamie zdarza się czasem stracić cierpliwość. Chciałybysmy byc doskonałymi mamami, ale jestesmy tylko ludźmi. Wojtek ma zmienne fazy: raz je ładnie, potem robi akcje pt. "otwieram buzię i jednocześnie odpycham łyżeczkę", a czasem jest ryk i zaciśnięte usteczka. I nie wiem, czym to jest uwarunkowane, bo wiem na pewno, że nie smakiem zupki.
 
Megan no to super! Oby tak dalej z nockami! A mąż spisał się na medal! :)
Szkrabiku Kciuki za szybkie pozbycie sie refluksu u Tymka!
Fryzurka, którą wybrałaś bardzo mi sie podoba :)
 
Witam po weekendzie :)

Megan :) Tak się cieszę, że się odezwałaś :) o i super, że nocka lepsza a Twojemu mężwoi należą się brawa, że tak się dzielnie spisał! Piotrusiowi rzecz jasna też...

MamoGosi - mój mąż chyba nawet nie zbliża się do normy... Nie, żartuję, kąpie Totula codziennie i śrdenio raz w tygodniu odkurzy mieszkanie. Od wielkiego dzwonu pozmywa. Za to codziennie zbiera suche naczynia z suszarki bo ja tego okrutnie nienawidzę robić ;)

Paula, trzymam kciuki za to jedzenie Szymka. Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć że wg wojtusiowego przykładu, za kilka dni powinien zacząć jeść jak smok. I tego się trzymajmy :) Będzie dobrze, chociaż teraz na pewno trudno w to uwierzyć. Przytulam Cię mocno.

Nenyah, no to sie zacznie ;) Jak Nati ruszy w drogę, to nie nadążysz za nim biegać :) Gratulacje :)

A co do mojego zorganizowania, to ze mnie naprawdę marna gospodyni, pierogi robię raz na ruski rok, za to dużo, żeby mieć na kilka obiadów, sprzątam, to fakt, bo nie cierpię brudu (bałagan może być ;) ) i w ogóle to mam wrażenie, że robię to wszystko żeby nie zwariować z codzienności. Jak jeszcze byliśmy we dwójkę, to prawie nic nie robiłam w domu, mieszkanko mieliśmy urządzone dość ascetycznie, jedliśmy na mieście, przy sprzątaniu mi ktoś zawsze pomagał, a w ogóle to się bywało w domu na noc i tyle. Teraz z domkiem jest więcej roboty, więcej jestem w domu a poza tym Totulek. Ale czasem myślę, że ja jestem zorganizowana do pracowania, a nie do sprzątania, bo tutaj nie widzę efektów i to mnie wkurza - skończę sprzątać i muszę zaczynać od nowa. Można oszaleć. Nieważne, fajnie że mogę być z Wojtkiem w domku i patrzeć, jak rośnie. I tak bym tego nie zamieniła na najbardziej fascynującą pracę, chociaż brakuje mi adrenaliny, ludzi i takiego, nawet nie wiem jak to nazwać, uznania tego, co robię. Tutaj wszystko co robię jest oczywiste, widac tylko wtedy, kiedy tego nie zrobię. To troszkę dołujące.

A w ogóle to wymyśliłam właśnie, że w Lany Poniedziałek pojedziemy na działkę :) Mamy działkę nad Narwią, tam jest bardzo pięknie ale rzadko jeździmy. Wzięlibyśmy jedzonka, wózek do bagażnika i śmignęli na spacerek po lasach :) Oby pogoda dopisała.

Megan, życie mi ratujesz tą prognozą pogody na lato, bo ja już oczyma wyobraźni widziałam zaspy śnieżne do maja a potem jedną wielkę ulewę...
 
Hejka

Mati bardzo dziękuje za gratki. Jak na razie rozpędza sie pełzajaco i na pół raczkująco tzn.na kolankach i ugiętych rękach więc myślę, ze to kwestia kilku dni i się nam konkretnie rozraczkuje. Teraz jest go pełno wszędzie, wyłazi mi z pokoju, chce wejsć do kuchni ale od razu jest przetransportowany do pokoju. Dwa razy przyskrzynił sobie drzwiami paluszki. Drzwi zostały więc zabezpiczone za pomocą koreczka od wina (czekam za deseczką) i już ich mi nie ruszy. Jest BARDZO zainteresowany kontaktem na korytarzu i sie własnie zastanawiam w jaki sposób go obklajstrować żeby sie do niego nie dobrał ::)
Rito - z odstawieniem poszło mi bardzo gładko ale to przez to, ze mi sie laktacja pochrzaniła w szpitalu. Raz miałam karmić, raz nie a że nie miałam kiedy i jak odciągać bo ciagle musiałam być przy Mateuszu to mi pokarm zaczął zanikać. Jak wróciliśmy do domu to Mateusz zaczął sie od piersi odrywac i płakać z tego względu, ze mu po prostu tego pokarmu było za mało. Wprowadziłam mu więc w ciągu dnia mleko modyfikowane tzn. rano pierś w południe butla na wieczór pierś i 100 -120 ml NANa (w nocy butla). Za dwa dni zrezygnowałam całkowicie z piersi wieczornej, potem za kilka dni z rannej i tak przeszliśmy całkowicie na mleko modyfikowane. Jeśli zaś chodzi o odciąganie to tylko raz odciagnełam troszkę rano i wieczorem. Później nic już nie robiłam bo nic mnie nie bolało a piersi były miękkie. Piłam też szałwię, która powtrzymuję laktację. Problem z pozostawionym w piersiach pokarmem rozwiązał sie sam bo któregoś dnia jak karmiłam Mateusza butlą to się mocno do mnie przutulił i to co było w piersiach po prostu mi wyleciało ::).
Mam nadzieję, ze odpowiedziałam na wszystkie Twoje pytania. Jak co wal smiało, chetnie Ci odpowiem. W sumie to nie myślałam, ze pójdzie nam tak dobrze i ze Mateusz tak bezboleśnie przeżyje rozstanie z piersią.

Łojej musze wiać bo mi sie obiad spali
Wpadne zaś
 
Witam po długiej niebecności :-)
utkwiłam na 404 stronie wiec tych 40 stron raczej nie nadrobię.

Ja tylko na chwileczkę bo pisze z pracy.

Dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy. Po dwóch nieprzespanych nocach ze stresu jestem bardzo zakrecona. Robert niestety nadal nie jest zdrowy ( nie może do żłobka) więc jedynym wyjściem było znalezienie opiekunki. Robert tfu tfu dobrze zaakceptował nianię i mam nadzieję ze tak już pozostanie, ze nie będzie niemiłych niespodzianek.

życze Wam wszystkim miłego dnia

ja próbuje byc twarda i nie dzownic do niani.Na szczescie do godz 15 już bliżej niż dalej  :)



 
Ale piękny dzis wiosenny dzionek!!!
Dziki juz nie przyszły. ;D Fakt, uwielbiam tu mieszkać mimo starego mieszkania i konieczności palenia w piecach, okolica wszystko wynagradza. nie moge doczekać sie wiosny jak wypuszcze małego żeby sobie popełzał po trawce. Zastanawiam sie tylko czy nie powinnam zaszczepić go na choroby od kleszczowe, jest ich tu mnóstwo, wciąż wyciagam je z mojego psa??????????? I w tym momencie nadszedł sms od męża który jest na spacerku że właśnie spotkał nasze dziki niedaleko.....Minusem takiego mieszkania jest to że wczoraj poszedł mi trzeci amor w wózku, trudna okolica.. ;)
świeżynko do twojego opisu spokojnej nadmorskiej miejscowości pasuje mi Kuźnica na Półwyspie Helskim, Hel i Jastarnia to takie hałaśliwe letniskowe miejscowości a Kuźnica zachowała urok wioski rybackiej. No i mogłabys wpaść odwiedzić nas na Helu :laugh:
 
Hej,

Wszystkiego Najlepszego dla dzieciaczkow, ktore wczoraj obchodzily swoja miesiecznice oraz dla dzisiejszych miesieczniakow!!

Przepraszam nie czytalam zbyt dokladnie,bo czas nagli, Miki spi, a ja musze isc troche poczytac do szkoly. Z rana posprzatalam cala chate, tak wiec jesli bede sie powtarzac w najblizszej przyszlosci z pytaniami, na ktore odpowiedzi byly na tych stronach to wybaczcie.

Nenyah, Aletko,Paulo, Beatko, Beatusku, Juciu, Annka, Junoko, Rito, Agast, Minko, Szkrabiku - dziekuje!!
Megan - a nie w szkole :p Ciesze sie,ze dzisiejsza nocka taka fajna!! Gratuluje postepow!!
Junoko - zdjecia Oliwi w pudle rewelka, wyglada na duza starsza dziewczynke!!
Nenyah - to sie ciesze!!
Aletko - zazdroszcze wyjazdu!
Annka - ja daje zupke na miesie. Jaglana kupuje w warzywniaku obok. Dziki masakra!!
Frotko - no wlasnie, Miki nie duzo wiekszy,ale bardziej nabity,bo to chlop ;D
Mondzi - zdrowka dla Tymka, co do mleka to sama bylam ciekawa, tak myslalam,ze z 3 razy.
Beatko - gratuluje raczkowania i ze slicznie przybiera na wadze :)
Minko - ciesze sie z Toba, mialam pytanie do nocy bez cyca,ale juz odpowiedzialas komu innemu to wiem ;D
Szkrabik - no probuje, probuje cos z nowym, innym jedzonkiem :)
Aniu - sliczny podpis :)
Martynko - u siostry bylam :)
Rito - wozior super, Miki czasami,ale bardzo rzadko, uleje troche. A ja jestem, jestem juz ;D
Natko - gratuluje postepow, trzymam kciuki za dobre wyniki!!
Paula - wspolczuje i przytulam!!
Easy - pewnie, pewnie,ze tam zajrze,ale to moze wieczorkiem, wiesz az wstyd,tyle mne tam nie bylo, wpadla na chwile,wypadla i teraz czego znowu tam chce ::) Ale naprawde brakuje mi na wszystko czasy :(
Zawadko - trzymaj sie!!


A mnie mniej,bo ucze sie zyc bez forum ::) Znaczy nie calkiem, o nie,nie, nie zostawie Was, nawet jesli  byscie tego chcialy :p Ale za bardzo w to wsiaklam. Juz nawet Aletki jest mniej,a ja codziennie, codziennie, od pierwszych chwil ciazy jestem tutaj. Nie chodzi o to,ze codziennie mnie juz nie bedzie,bo bede, ale cholera chyba za bardzo sie uzaleznilam. Co rano komp wlaczam i jem sniadanie juz z Wami, potem jak Miki idzie spac, potem wieczorem, jak juz spi,no niby fajnie,bo siedze w duzej mierze jak spi,albo sam sie bawi,ale sa inne wazne rzeczy, nawet wazniejsze. Jak widzicie po moim poscie, nie potrafie wpasc i Wam nie odpisac choc dwoch slow, a to chore jest,ale ja tak mam. Czytajac to stracilam tyle czasu,ale nie moglam nie przeczytac. Po prostu za szybko przechodze z jednego uzaleznienia w drugie, obryzalam paznokcie - przeszlam na skorki, palilam papierosy - przestalam,ale forum stalo sie zajeciem dla moich palcow ::) Dzis nie wlaczalam kompa, Miki w zabawie go wlaczyl,ale za to siedze w czystej chacie, zaraz ide wlaczyc pranie, dziecko spi,a ja ide sie uczyc. Kiedys Was zabraknie...I co wtedy??Tak byc nie moze, musze nadal umiec funkcjonowac bez kompa, ot tak, po prostu. Jest czas i na forum, ale nic za wszelka cene ;D

Buziaki,
hehe wypowiedz jak na spotkaniu u psychologa, zwierzylam sie Wam z moich bolaczek haha ;D

Mam nadzieej,ze ja tez dostalm jakies zdjatka na e-maile,ale to juz pozniej sprawdze ;)

 
reklama
lila jak to nas nie bedzie? My zawsze będziemy ;) A jak nas zabraknie, to forum beda ciagnąć nasze dzieci :laugh:
aletko ależ kornelka porządki czyni w tej szufladzie, domyślam sie że szuflada nie jest na rolkach, bo ja mam niestety na rolkach i cały czas musze pilnować żeby małemu palców nie przycięła :(
Tak sie zastanawiam czy jest juz czas żeby uczyc malucha ze czegos nie wolno. Ucze go ze nie wolno dotykać wieży, a on tymbardzij to robi, od kiedy mówie mu nie nie wolno i groze palcem to on tam z radoscia biega, po kilkadziesiat razy dziennie go musze zabierać od tej wieży. Mąż wkłada go za kare na chwile do kojca jak nie słucha i przy niej grzebie. Zastanawiam sie czy to ma sens, ale innego wyjscia nie ma, wieży nie mam gdzie przenieść, a przeciez nie zabiorę wszystkiego z zasiegu jego rąk, wiec chyba kiedys zrozumie, tylko kiedy??
 
Do góry