Lila, no to nie wiedziałam, że jesteś skłonna próbować do skutku :laugh: A tak swoją drogą, to trochę dziwne mi się wydaje to, że tak bardzo chciałabym mieć córkę, może nawet trochę niedojrzałe, bo przecież ciąża z Tymciem miała tyle komplikacji, a ja tu "koncert życzeń" sobie uprawiam. "Najważniejsze, żeby było zdrowe" - to jasne, ale jakoś tak... no chciałabym córkę. Tymek jest fajuśny, bardzo się cieszę, że jest właśnie synkiem, mam dzięki temu dwóch chłopaków. A jednak... Takie mam wrażenie, że jak Michał zacznie go wciągać w te swoje wkrętarki, młotki, komputery, to będzie mi trochę samotno.
Co to tej imprezy to gdzie ona jest? Jak masz daleko, żeby ewentualnie Mikusia nakarmic? Oczywiście nie zakładam, że będzie to konieczne, ale zawsze to większe poczucie bezpieczeństwa, kiedy jest się w miarę blisko. I chyba muszę powiedzieć, że Tymek też by jadł, a nie tylko cycał, gdybym dała mu w nocy. W końcu zawsze coś tam do tego małego brzuszka się zmieści.
Aletko, ja się już tak do tych piankowych puzzli na podłodze przyzwyczaiłam, że szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to czy są złożone w matę czy też porozwalane. A że obok zawsze leży butelka, za którą Tymcio podąża, piłka i inne zabawki, to dla mnie żaden problem. I czasami nawet na noc to zostawiam, choć może rzeczywiście trzeba by juz zacząć wspólne porządkowanie.
Idę dzisiaj z Tymkiem do lekarki, tej fajnej, starszej. Zważymy, zmierzymy głowkę i trochę dupkę pozawracamy.