A
agik25
Gość
Dzagud dziękujemy za życzenia. A z Twoją koleżanką strasznie przykra sprawa:-(
Osobiście radzą pogadać z mężem. Myślę, że zrozumie i chociaż on nie będzie rzucał głupich tekstów to i może inni koledzy też złapią że może to niekoniecznie taktowne było. Miałam podobną sytuację. We wrześniu ubiegłego roku braliśmy ślub i przyjechała do mnie bliska koleżanka, już wcześniej dzwoniła że jest w samym początku ciąży. Ja oczywiście wszystkim powiedziałam z radości, a jak przyjechali ciągle krwawiła a po weselu to jeszcze bardziej i szybko pojechali do siebie i do szpitala i niestety....już nie jest w ciąży:-( No ale ja byłam w tym dniu taka zakręcona, że zapomniałam wszystkich uprzedzić, że to bardzo niepewna ciąża i oczywiście co chwila ktoś wyskakiwał z gratulacjami a mój tata powiedział jej chłopakowi coś w stylu "no to jednak nie masz piasku w jajkach?!"- to miał być chyba komplement
Czułam się z tym strasznie głupio i co chwila ich przepraszałam za innych. A już najgorzej było z Wojtusiem. Tzn. przy nich było mi tak niezręcznie go bawić i tulić, zakochani są strasznie w moim maleństwie. A koleżanka powiedziała, że chyba rzuci narzeczonego dla Wojcia taka jest zakochana;-)
Osobiście radzą pogadać z mężem. Myślę, że zrozumie i chociaż on nie będzie rzucał głupich tekstów to i może inni koledzy też złapią że może to niekoniecznie taktowne było. Miałam podobną sytuację. We wrześniu ubiegłego roku braliśmy ślub i przyjechała do mnie bliska koleżanka, już wcześniej dzwoniła że jest w samym początku ciąży. Ja oczywiście wszystkim powiedziałam z radości, a jak przyjechali ciągle krwawiła a po weselu to jeszcze bardziej i szybko pojechali do siebie i do szpitala i niestety....już nie jest w ciąży:-( No ale ja byłam w tym dniu taka zakręcona, że zapomniałam wszystkich uprzedzić, że to bardzo niepewna ciąża i oczywiście co chwila ktoś wyskakiwał z gratulacjami a mój tata powiedział jej chłopakowi coś w stylu "no to jednak nie masz piasku w jajkach?!"- to miał być chyba komplement
Czułam się z tym strasznie głupio i co chwila ich przepraszałam za innych. A już najgorzej było z Wojtusiem. Tzn. przy nich było mi tak niezręcznie go bawić i tulić, zakochani są strasznie w moim maleństwie. A koleżanka powiedziała, że chyba rzuci narzeczonego dla Wojcia taka jest zakochana;-)