reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Kachasek, gratuluję postępów Miśka.

Anni, jak sobie wyobraziłam tę scenę....:-D:-D:-D

Swoją drogą chyba się zastosuję do Twoich porad homeopatycznych. I to nie tylko w stosunku do Weroniki czy Magdy ale i do siebie. Wyobraźcie sobie, że mnie chyba Weronika zaraziła - albo wreszcie i mnie we znaki dało się to latanie co tydzień po przychodniach i szpitalach. Już w piątek coś czułam że mnie gardło pobolewa, ale było to takie ćmienie gdzieś tam na granicy jaźni i olałam. W sobotę już obudziłam się z bólem niezłym, wczoraj i dziś nie do życia, mimo wszelkich leków na gardło, płukania sodą i Tantum Verde. Ponieważ wczoraj dostałam 39,8 gorączki, to dziś przeszłam się do lekarza no i mam anginę. Przełykanie śliny przypomina chęć przełknięcia arbuza w całości, każde kichnięcie wyrywa mi gardło na wierzch, jedzenie absolutnie nie przechodzi (na samą myśl że mam coś przełknąć przestaję się robić głodna, więc nie jem już od 2 dni - może plus w tym że wreszcie schudnę;-)), a za pół godziny biorę antybiotyk (dawka uderzeniowa, dwie sztuki takiej kobyły do połknięcia że już dostaję palpitacji serca). Ja nie pamiętam kiedy coś takiego przechodziłam:szok: i czy w ogóle. Jak sobie pomyślę że moja biedna Weronika ma to kilka razy w sezonie....:-:)wściekła/y::angry:. Mam tylko nadzieję że może nie aż tak (jej zwykle przechodzi po dobie lub po pierwszym podaniu antybiotyku, mnie męczy już 3 dni i nic nie mija).:baffled:
 
reklama
Oj biedne choraski. :-( Wracajcie szybciutko do zdrowia dziewczyny. ślemy buziaki i uściski dla Ciebie Dzagud i dla Twoich dwóch chorowitków:tak:
 
Sorga - wybacz...:blink:Ale straszliwie drastycznie brzmi to co piszesz

;-) tylko brzmi anni:) przewracam sie z nim na podłodze, tarmosimy sie i przytulamy :-D:-D:-D takze Eryk dostaje ciepło i bliskośc, po prostu nie uważam za konieczne spełniania wszystkich jego zachcianek, szczególnie że najcześciej je ma kiedy jest po prostu zmeczony. Owszem biorę go na ręce, ale widze że momentami przesadza i tyle:) to go stopuje;-) a najcześciej stosuje strategiczne odwrócenie uwagi i robimy coś innego niż noszenie się na rękach.
 
Oj biedne choraski. :-( Wracajcie szybciutko do zdrowia dziewczyny. ślemy buziaki i uściski dla Ciebie Dzagud i dla Twoich dwóch chorowitków:tak:

ojojoj, my też ślemy buziaczki cieplutkie dla Was. Zdrowiejcie szybciutko

Anni :-D:-D:-D:-D

Sto lat dla naszych małych Jubilatów :tak:

Kachasku, gratki. Mam nadzieję, że tym razem to już na stałe :tak::-)

Fantazja, Gosia, gratuluję @@@ :-). No i po co był ten stresior :-D

Fantazja, mam nadzieję, że wszystko dobrze Ci się w życiu poukłada, tego Ci życzę z całego serca, bo z własnego doświadczenia wiem, że takie mega kryzysy to koszmar:-(

Agik, gratuluję zdanego egzaminu:tak:

Kotku, zdjęcia będą, tylko czasu mi na wszystko brakuje ostatnio. Ledwie wyrabiam, że na forum 2 razy w tygodniu zajrzeć :-(. Czasami nie mam już siły, żeby coś naskrobać :-(
 
Najlepszego (zaległe) dla Livki, Alicji i Dawidka i dzisiejsze dla Michalinki, Stasia i Szymonka!

Sorga no tak - powinnyśmy nastawiać się już na to, jednak póki co, Piotruś nie wykazuje :-D

dzisiaj kupiłam nocnik (z kaczuszką;-)) i został ochrzczony:tak: Misiu zrobił siku do nocnika:-D
Brawo!!! :-) Jak go do tego skłoniłaś?

agik oj, tak bywa - też musiałam przejść przez "ona przesadza" i wymowne przewracanie oczami, ale w końcu dotarło, że dbanie o plan dnia (z którym Piotruś znacznie lepiej się czuje niż bez) nie jest idiotyzmem ;-)
Wiecie, jednak chyba zainteresowanie (każde) jest lepsze niż olewanie... Niestety, jedni dziadkowie nie są jakoś przejęci wnukiem... :baffled:

Kotek gratuluję fajnej nocki! :tak:

anni :-D:-D:-D ja też uwielbiam Twoje "wywody" :-D

Dzagud no biedna jesteś... Ale się u Was choróbsko rozpanoszyło...

A u nas dziś przespany dzień :-) Najpierw 2h przed południem, potem 1,5h na spacerze (!!!) i jeszcze 1,5h po południu - aż musieliśmy obudzić (przed 19), żeby były szanse na sen nocny. To pewnie przez pogodę (nieźle zmokłam na tym spacerze).
 
Dla chorasków milion buziaczków
A Livciak zaliczyła pare guzów staje na nogi przy wszystkim no i puszcza sie stoi bez trzymania i daje krok no i buch -koszmar a jest przytym taka uparta pocieszona wraca do tego samego:szok:
 
reklama
Brawo!!! :-) Jak go do tego skłoniłaś?
posadziłam go na nocniczku raz - zrobił dziwną minkę i nie bardzo chciał na nim zostać (bo jakoś tak nóżki w górze, pupa w dole;-)), wzięłam na kolana, pokazywałam i mówiłam, że to nocnik i się do niego robi siusiu i kupkę, za chwilę drugi raz - efekt podobny, ale już z mniejszym oporem, więc znów wzięłam na kolana i dalej tłumaczyłam:sorry2:, za trzecim razem już mu się spodobało i za chwilę już robił siusiu:cool2: (heh, ale szczegółowy opis mi wyszedł)
Kotek super że Laura się naprawia:tak:
Agik oczywiście gratulacje :-D zapomniałam:zawstydzona/y:
Sorga robimy podobnie (choć nie zawsze mam nastrój na słuchanie zawodzeń, to biorę Miśka na ręce, powygłupiamy się w górze /albo na łóżku/ i ląduje znów na dół) gdybym na każde himerki reagowała braniem na ręce, czy od razu do niego leciała, chyba nic bym nie zrobiła w domu (albo mało)

idę do wyra, Michaś śpi, oby spał do rana (przed 22 słyszałam, że marudzi, ale nie płakał - wszystko przed nami:sorry2: więc korzystam z chwili;-))
 
Do góry