reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

reklama
Cholipcia @ spózniona 5 dni ,cos mnie mdli ,ale to nie mozliwe bo była gumka i wyskok kuzwa nie mozliwe :confused:
 
Gosiu - ufffff
Kachasku - gratulacje dla Misia... No no ..fiu fiu:-D

Sorga - wybacz...:blink:Ale straszliwie drastycznie brzmi to co piszesz...Suri tez tak robi, ale nie wyobrazam sobie by odmowic mojemu (wiem wiem) histerysujacemu i placzacemu dziecku przytulenia i ukojenia.Choc Suri nie robi tego az za czesto. Czytalam na temat tego kryzysu i jezeli rozumiem dobrze, to dziecko nagle zaczyna rozumiec, ze ono i mama to dwie osobne istotki...:tak:

No oczywiscie kazdy ma wlasne podejscie do tematu - mam nadzieje, ze moje nei zaowocuje "rozpieszczonym bachorem" w przyszlosci. Choc na zdrowy rozsadek nie wydaje mi sie by te dwie rzeczy mialy ze soba powiazanie. Mi wydaje sie wrecz przeciwnie - to nie jest jakas zachcianka lub kaprys Suri, ona poprostu nie rozumie jeszcze do konca dlaczego mama nie moze byc z nia non stop. To taki troche szok psychiczny dla dziecka. Wydaje mi sie ze przytulenie dziecka na chwilke i pokazanie, iz wszystko jest dobrze jest bardzo wazne.
Suri od razu sie uspakaja i wtedy ja odkladam spowrotem na podloge i ona idzie sobie w swoja strone (strone zabawek oczywiscie)... Wiec, mysle ze u nas jest to zdrowe.

Poza tym common;-) uczyc 8 miesieczne dziecko bycia "niezalerznym"??? nie sadzicie, ze mamy na to jeszcze... czas:sorry2:
 
a my coś czasu nie mamy na necika ;-) kolejny weekend minął za szybko, kolejny tydzień czas zacząć :baffled: przydałbym mi się czasowstrzymywacz :-D

nocki jak zawsze - Antonka ze dwa, trzy razy po łózeczku szukam ;-) zasypianie też super, jedynie Maciejka moja ma jeszcze malusie problemy z uśpieniem Antka (w moim wykonaniu - odkładam Anta, wychodzę z pokoju, Ant chwilę postęka, popełza, pobawi się i zasypia; Maciek - odkłada Antnka, czeka w pokoju, przewraca na plecy, przewraca na plecy, przewraca na plecy, przewraca na plecy i zrezygnowany przychodzi do mnie po pomoc :-D)

ISZTAR spóźnione całusy dla Frania :-)

FANTAZJA ufff, uffff :-) kamień z serca, co? :-D

GOSIU Ale się nakręcacie :-D ucałowania dla dużej pannicy :-D

i ja też przytulam Antonka jak mi histeryzuje :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: ucałuję, przytulę, pocieszę i odkładam :-D i jest git dla obojga ;-)
 
Dla wszystkich jubilatów (solenizantów?- zawsze mi się myli:zawstydzona/y:) serdeczne życzenia i dużo buziaków

Wszystkim czekającym na @ i tym, którzy już dostali gratki ;-):-D ( mi się właśnie skończyła i maż od razu musiał to wykorzystać:-D:-D:zawstydzona/y:;-))


Hmmm a dlaczego moje dziecko w ogóle nie histeryzuje i chyba nie przepada za przytulaniem i pieszczeniem:-:)confused: No i nie mówiąc już o spaniu u nas w łóżku. To już naprawdę od wielkiego święta czasami wezmę go nad ranem na jakieś pół godzinki jak mi się jeszcze wstać nie chce.
Ja wiem...bo to wszystko, że nie jest nauczony przy cycu przytulania buuuuuu:-:)-:)-:)-:)-:)-( i znowu będę miała dołka że moje dziecko nie czuje potrzeby przytulania się do mamy buuuuuuuuuuuu :-:)-:)-:)-:)-:)-(to takie przykre :-(
Chyba jedynym małym plusikiem tego jest fakt, że w ogóle nie mam problemu z przyzwyczajaniem małego do spania u siebie. Po prostu od zawsze tak było, że on ma swoje łóżko i my swoje. Ale i tak wolałabym normalnie karmić piersią i się tulić do mojego misia. Tzn. ja się ciągle do niego tulę, ale on chyba nie bardzo ma na to ochotę i się wygina i odpycha łapkami :dry: Za to wieczorem, kiedy nie może zasnąć lubi jak go biorę na ręce przytulam,śpiewam i głaskam po główce. Zasypia od razu:-)

A wczoraj miałam pierwszy raz akcję typu "dziadkowie się wtrącają w wychowywanie dziecka". I kto mnie wkurzył?!- mój tata, co nigdy bym się nie spodziewała ( mam zawsze super z nim kontakt). Poszło o jakąś głupotę, jak pojechaliśmy do nich po Wojtka ( był u nich na noc bo my byliśmy w gościach). No więc tata mój chciał mu założyć nie wiem po co jakąś czapkę, ja myślałam, że to jakiś stary brudny borciuch i się głośno sprzeciwiłam. To jednak była jakaś nowa wyjęta z folii czapka i się tata wkurzył. I powiedział mi dosyć ostro, że w ogóle to już przesadzam i nie tylko on tak uważa i że reszta starszych też ( idę o zakład, że chodzi o teściów:dry:). No to ja się zjeżyłam i poryczałam( bo zawsze mnie ponosi jak się zdenerwuję i w ogóle nie lubię się kłócić z rodzicami). Więc za chwilę chciałam załagodzić sytuację, poszłam dałam mu buziaka a on nic, cięzko obrażony! No to ja wtedy, że jak chce się kłócić to proszę bardzo i że mam to gdzieś co sobie inni myślą itd. I zabrałam Wojcia i się zmyliśmy. Wściekła byłam cały dzień i teraz tez się do niego nie odezwę pierwsza :wściekła/y:
Wydaje mi się że nie jestem z tych mamuś co to dmuchają i chuchają i w ogóle pod kloszem trzymają. Mąż też nie uważa żebym była jakoś wyjątkowo zboczona na tym punkcie ;-) Normalnie dbam o swoje dziecko bo je kocham. I nawet nasz pan doktor (znany specjalista i ordynator oddziału dziecięcego) w rozmowie z naszym wspólnym kolegą pochwalił mnie, że jestem taka dbająca mama, ale powiedział że to bardzo dobrze. Bo tak trzeba:tak:
Ufff ale się nagadałam ;-)
 
Agik - nie smutaj sie... Tata sie na pewno odbrazi. Ubolo go to w jego Ego i tyle.

Powiem wam, ze ja osobiscie mysle, ze dziadkom poprostu odbija na punkcie wnuczat...I to absolutnie. Przyklady: Moja tesciowa gada z Suri telepatyznie - znaczy mowi do ..."zdjecia". Moja mama bankrutuje prawie, bo wciaz cos nowego kupuje dla Suri i oczywiscie to jest JEJ Malentwo... Maja wszystcy 120 tysiecy pomyslow i jakos wszystko chca po swojemu jakby to BYLY ICH dzieci... nie zauwazyliscie tego?

Wczoraj poznalam pare ktorzy przechcili dziecko bo ktores babci sie imie nie podobalo - tutaj bym z checia przeklnela...ale tego nei zrobie.:-D

Nie wiem co to za syndrom, ale ja musze kolejno uswiadamiac "starszym" ze teraz MOJA kolej na wychowanie dziecka. Tazke, nie latwo jest ze tak powiem byc zawsze na laskach u Wszystkich. Bo wszyscy chca dobrze - po swojemu - przeciez oni nas wychowali nie? hehehe tyle, ze ja znam wychowanie to z autopsji i baardzo czesto przyzekam sobie, ze nei popelnie takich bledow jak moja mama.

Wiec, nie martw sie - mialas prawo tak zareagowac -a tata przesadza. Glowa do gory;-) Jestes dokladnie taka mama jaka masz byc dla Twojego synka - przeciez...ty wiesz naj... poki co...co jest dla niego naj...:-D rozumiesz nie???
 
AA Agik Mysle, ze powinnas z nim poprostu szczerze pogadac - i to, ze ty pierwsza zadzwonisz nie znaczy, ze "przegralas" czy cos. Poprostu przepros go (wiesz...zalagodzi to sprawe - badz co badz on tez chcial dobrze), ale takze wytlumacz, ze nie zyczysz sobie uwag pod twoim adresem i czy wolal by bys zaniedbywala swoje dziecko:confused:??
Wiesz,,, badz madrzejsza tu - bo z sytuacji wynika, ze tata zachowal sie troszku "dziecinnie".
racjonalna rozmowa na pewno pomoze - nei ma sensu sie przez taka glupote obrazac ;-)

nio teraz to ja sobie pogadalam...
 
reklama
Chwilowo to ja nie mam ochoty z tatą gadać i tyle. Wiem, że u nas to długo nie potrwa bo my się zazwyczaj szybko godzimy jak coś jest nie tak.

A z innej beczki...znowu pada. A tak się szykowałam na spacer z Misiem dzisiaj, tak dawno nie byliśmy razem się przejść. Ostatnio jak miałam nawał w szkole to albo ktoś z nim chodził, albo na tarasie siedział. I teraz tez muszę jeszcze pracy mgr część oddać w tym tyg., żeby dostać zaliczenie. Ale dzisiaj miał być caaały dzień na powietrzu. I d...zbita :wściekła/y:
 
Do góry