reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

reklama
Esia ja też poproszę o tą super metodę
k050.gif

Chyba ze to tylko dla uprzywilejowanych ?:confused:
 
Esia, no to gratulacje - przede wszystkim samozaparcia i konsekwencji w działaniu. I podziwiam!!!


U nas dziś odwrotnie - noc okropna, ale pisałam o tym na dolegliwościach. Natomiast chciałam się Wam wyżalić na inną rzecz. Kurczę, zawsze pisałyście o upierdliwych wizytach rodzinnych, ale mnie to jak do tej pory nie dotyczyło. Do wczoraj!:wściekła/y:Nie wiem, czy Magda miała taką złą nockę przez zęby, inne boleści, czy przez "przemęczenie materiału" spowodowane wizytą mojego szwagra. Kiedyś Wam pisałam, że mieszkamy z Teściówką, no i ona ma jeden pokój a my z dziećmi drugi. Jest ciasno, ale da się żyć. Ale wczoraj przyjechał szwagier ze swoją 3 letnią córką. Nie mam nic przeciwko wizytom rodziny, tylko chyba trzeba mieć umiar. Mój szwagier sobie siedział w pokoju Teściowej, a jego Julcia ganiała z Weroniką po naszym pokoju, no i jak to dzieci, biegały, krzyczały, śmiały się, śpiewały, kłóciły itd., itp. Magda przez to nie mogła zasnąć, od jakiejś 18tej tarła oczy jak wściekła (bo w ciągu dnia mało spała, a poza tym mniej więcej o tej porze ucina sobie jeszcze jakąś półgodzinną drzemkę). Dzieciak marudził i jęczał, ale nie mógł zasnąć. A mój szanowny szwagier zabrał się do domu ok. 20.30, ponieważ jego córka chodzi spać ok. 23-24tej. Kompletnie go nie obchodziło, że moje dzieci chodzą spać wcześniej, a Magda po prostu jest padnięta. Myślałam że szlag mnie trafi - kilka razy chodziłam do pokoju Teściowej i delikatnie napominałam, że Magda marudzi i płacze bo jest okropnie śpiąca a nie może zasnąć bo dziewczyny rozrabiają, ale niestety takie "żaluzje" to nie do niego. Nic nie pomogło i absolutnie nie zamierzał się wybrać wcześniej do domu. Zupełnie nie wiem co robić. Nie chcę być nieuprzejma, tym bardziej że nie mieszkam u siebie, a szwagier może powiedzieć że do swojej Matki przyjechał, wiec mogę mu nafiukać. Tylko po dzisiejszej nocy stwierdziłam, że jak jeszcze raz tak się zdarzy, to postąpię po chamsku i jak Magda będzie śpiąca, to jego córcię wystawię za drzwi naszego pokoju, zgaszę światło i zabronię wchodzić. Tylko szkoda, że przez głupotę i brak taktu ojca ucierpi dziecko, bo co ona winna?
No to się wyspowiadałam...:sorry2:Mam nadzieję że mnie nie wyrzucicie z forum za to biadolenie.
 
u nas nocki z przerwą w okolicach 3 :confused: Antonek budzi się i sobie foczkuje przez 40 minut w łóżeczku :confused: mie to wybudza, więc leżę i czekam aż paniczyk zmęczony zasypia ;-) ja trochę po nim :tak:

w dzień sypia 30 - 40 minut po śniadaniu i ok. 45 - 60 miut po obiedzie. Na spacerze różnie, około godzinki, nie dłużej. Postęp jedynie taki, że po obiedzie nie krzyczymy i spokojnie zasypiamy. Wieczorne zasypianie znowu jest super i tatuś daje sobie sam rade :tak: ja nawet nie wchodzę w zasięg sypialni :tak: dobre i to, bo we wtorek znowu siatka ;-)

dziecko nie jada mi kolacji :wściekła/y: trochę pociumka (max 30 ml), zagryza dziąsła i tyle z żarcia :wściekła/y: przez sen muszę go karmić :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: nie wiem co to za foch Antonka



ESIA i mnie poślij tą metodę ;-)
 
Esia, fajnie że Twoja metoda działa, ale mam wrażenie że szczęście że Piotruś jeszcze nie mówi, bo może by się wypowiedział co o tym myśli...:-D:-D:-D

Miałam Wam opowiedzieć już kiedyś jedną sytuację, bo bardzo mnie rozbawiła. Mama mojego chrześniaka (lat obecnie 2,5), usiłowała usiłowała go oduczyć spania z nią w łóżku metodą superniani. Nie reagowała na zaczepki, jak wstawał i szedł do niej, to bez słowa odkładała go do łóżeczka (mają jeden pokój) itd, itp. Kuba próbował WSZYSTKIEGO przez chyba godzinę - prosił, płakał, wrzeszczał, rzucał zabawkami, uciekał, usiłował ją zmusić do kontaktu werbalnego zaczepiając i gadając do niej. A ona nic! Twardziel, zero reakcji, zero gadania. No i Kuba po tej ponad godzinie, spojrzał na nią z rozpaczą i łzami w oczach i zawołał "Mama, no cio ty????". Rozwaliło mnie to. Ale metoda zadziałała po 2 dniach, bo już drugiego dnia nie próbował do niej wejść do łóżka, tylko siedząc u siebie spytał inteligentnie "Mama, nie?". Ona na to - nie i mały z westchnieniem położył się spać u siebie.
 
Dzagud rozwaliła mnie opowieść o nauce spania:-D
co do szwagra to może pogadaj z nim, że jeśli tak będzie nadal, to wprowadzisz swój plan:dry:
Esiu metody wszelkiego rodzaju chyba nam teraz spełzną na niczym, bo ten mały zarazek chyba się taki przez te zęby zrobił:baffled:
buuu on się nawet za bardzo nie chce bawić :no:

Juleczko i Czarku wszyskiego naj:-)​
 
Julka, Czaruś - STO LAT !!!
h100.gif

Esia, super, że metoda działa. Mam nadzieję, że dzisiejsza nocka też była ok:tak:

U na od kilku dni też dużo lepsze są nocki:-), ale nie będę opowiadać szczegółów, żeby nie zapeszyć:dry:
Dzagud, współczuję mało kumatego szwagra:wściekła/y:.A z nauki spania strasznie się uśmiałam :))))​
 
Dużo zdrówka dla Julci i Czarusia

Monika, no mało kumaty to ten mój szwagier może nie jest, tyle że zachowuje się jakby był u siebie i mógł robić co chce. Uznał, że skoro jego Matka jest właścicielem mieszkania i on przyjeżdza do niej, to wszystko ok, bo ja nie mam nic do gadania. Jeszcze żeby Mąż się wstawił, ale on też uważa że nie jest u siebie i nie może nikomu nic mówić, a poza tym, to jego brat, więc jak on ma go z domu wyprosić! Jakby to był ktoś z mojej rodziny to by się wściekał, ale z jego jest ok.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Trudno, najwyżej będę wredną ciotką, ale skoro nie rozumieją po dobroci i delikatnie to dostaną obuchem.

A co do nauki spania - ja myślałam że z krzesła spadnę. I byłam pełna podziwu dla Mamy Kubusia, bo ja bym od razu po tym tekście wybuchnęła śmiechem, rozbroił by mnie gnojek do końca i tak by się skończyła nauka spania.
 
reklama
Esia i mnie prześlij metodę zasypiania.
Chociaż muszę powiedzieć, ze od kilku dni wprowadzamy metodę 3-5-7 ( minut). I tak: kładziemy spać ok. 20.00- 20.30, czasem o 21.00 i zaczyna się cyrk:wściekła/y:. Gasimy światło i wychodzimy z pokoju. Ryk jest taki jakby przynajmniej go ktoś żywcem smażył na wolnym ogniu:szok:, masakra. Wtedy ja lub tatuś idziemy do niego najpierw po 3 min, potem jak dalej się drze to po 5 dalej po 7 a potem to sobie tak dodajemy tych minut na oko. Pierwszy raz zasnął po 40 min, drugi po 30, na trzeci dzień nie zdążyliśmy do 3 policzyć i już spał :dry: No i niby jest to jakaś metoda na zaśnięcie ale w nocy i tak mi się budzi i mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Dzisiaj np. nie zliczę ile razy wstawałam wciskałam smoka i kładłam na boczek do zaśnięcia. I za każdym razem gdy mu smok wypadł to się budził i "od nowa polska ludowa":baffled: W dzień też nie chce spać, szczególnie po południu, zasypia mi dopiero ok17, i jak się prześpi 2 godź. to potem po kąpaniu nie chce. I takie to właśnie błędne koło u nas :-(
HELPPPPP!!!
 
Do góry