wczorajsza noc - masakra! dzisiejsza - ujdzie w tłoku!
ja już nie wiem co jest grane, moje dziecko jakieś leniwe sie zrobiło. I jak chce zmienić pozycję, to od razu stęki i maaaa maaa wierci sie i odpycha od kołdry w rezultacie znajduję go wciśniętego czaszką między szczebelki zęby ?? a cholera wie, już nie mam pojęcia co to
zastanawiałam się czy to nie przez tą kaszkę smaczny sen, ale cholercia, po zwykłej też stęka przecież nie robię mu za gęstej, łatwo ciągnie przez smoka :-(
a wczoraj to myślałam już, że skoczę pod tramwaj albo do Odry. Na spacerze Ant pospał za mało (nie dziwię się, zimno było), więc trzeba było przekimać jakąś drzemkę. Położyliśmy się w trójeczkę do wyrka (rodzice zmęczeni nieprzespaną nocą) i co? Antek darł się na całe gardło. Nie pomagało nic, tulenie, kołysanie, szeptanie ... wpadł w histerię! Uspokoiołam go jakoś (nie wiem czy przy okazji nie ogłuchłam), ale jak tylko położyłam go między nami - od nowa syrena i histeria. Wszystko było na nie! Dałam sobie spokój, Maciek też nie ruszył palcem w kierunku Antonka. Aż w końcu Antonek sam padł, ze zmęczenia, z histerii ... :-( Nawet łezki nie było, a zawsze to sie z niego leje. Nie mam sił w takich momentach
eh
ja już nie wiem co jest grane, moje dziecko jakieś leniwe sie zrobiło. I jak chce zmienić pozycję, to od razu stęki i maaaa maaa wierci sie i odpycha od kołdry w rezultacie znajduję go wciśniętego czaszką między szczebelki zęby ?? a cholera wie, już nie mam pojęcia co to
zastanawiałam się czy to nie przez tą kaszkę smaczny sen, ale cholercia, po zwykłej też stęka przecież nie robię mu za gęstej, łatwo ciągnie przez smoka :-(
a wczoraj to myślałam już, że skoczę pod tramwaj albo do Odry. Na spacerze Ant pospał za mało (nie dziwię się, zimno było), więc trzeba było przekimać jakąś drzemkę. Położyliśmy się w trójeczkę do wyrka (rodzice zmęczeni nieprzespaną nocą) i co? Antek darł się na całe gardło. Nie pomagało nic, tulenie, kołysanie, szeptanie ... wpadł w histerię! Uspokoiołam go jakoś (nie wiem czy przy okazji nie ogłuchłam), ale jak tylko położyłam go między nami - od nowa syrena i histeria. Wszystko było na nie! Dałam sobie spokój, Maciek też nie ruszył palcem w kierunku Antonka. Aż w końcu Antonek sam padł, ze zmęczenia, z histerii ... :-( Nawet łezki nie było, a zawsze to sie z niego leje. Nie mam sił w takich momentach
eh