Esia, może cię to pocieszy:-), u nas dwie ostatnie noce były STRASZNE. Staś budził się co chwilę, przeniosłam się do niego do pokoju i nie patrzyłam juz nawet na zegarek, żeby sprawdzić czy to godzina czy 15 minut minęło od ostatniego krzyku, aż się boje położyć do łóżka, bo zaraz będę musiała wstawać do małego.
Jestem ledwo żywa...:-(
lepiej ci trochę;-)
Jestem ledwo żywa...:-(
lepiej ci trochę;-)