Masakra... po prostu masakra...
Noc do poprawki - Młody obudził się o 21 i zasnął po 22, potem pobudka o 23 i zasnął po północy. Jedzenie o 2, jedzenie o 4 i już nie zasnął Świrował do prawie 8... Usnął na 1,5h i znowu ryk. Pojechaliśmy na basen, w nadziei że się zajmie/rozerwie/zmęczy - cokolwiek. Podziałało. Prawie. Przespał 1h w samochodzie (jeździliśmy jak debile po okolicy) i obudził się z płaczem.
Wołam o zęby!!!
Teraz już śpi ale na nic wielkiego nie liczę
Noc do poprawki - Młody obudził się o 21 i zasnął po 22, potem pobudka o 23 i zasnął po północy. Jedzenie o 2, jedzenie o 4 i już nie zasnął Świrował do prawie 8... Usnął na 1,5h i znowu ryk. Pojechaliśmy na basen, w nadziei że się zajmie/rozerwie/zmęczy - cokolwiek. Podziałało. Prawie. Przespał 1h w samochodzie (jeździliśmy jak debile po okolicy) i obudził się z płaczem.
Wołam o zęby!!!
Teraz już śpi ale na nic wielkiego nie liczę