reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

SZOPKA dam tutaj przepis, bo może któraś jeszcze skorzysta ;-)

PIERNICZKI MIODOWE
składniki:
- 75 g margaryny
- 250 g miodu
- 125 g cukru
- 1 opakowanie przypraw do pierników
- 500 - 600 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko

przygotowanie:
W rondelku stopić margarynę, miód i cukier. Przestudzoną masę wlać do miski. Dodać mąkę z poszkiem do pieczenia, przyprawy i jajko. Zagniecione ciasto pozostawić pod przykryciem na 1 - 2 godziny. Z rozwałkowanego na grubość ok. 0,5 cm ciasta wykrajać pierniczki. Piec w rozgrzanym do 200stopni piekarniku przez 15 - 20 minut. Pierniczki należy odstawić na 2 - 3 tygodnie w suche i chłodne miejsce ;-)

W pierwotnym przepisie było 500g mąki, ale na moje oko ciacho było za kleiste, więc można śmiało sypnąć więcej ;-) mąki tak dużo, by nic się nie kleiło do rączek. Wyszło mi 111 pierniczków (na dzień dzisiejszy zostało 78 :-D). W piekarniku stwardniały, więc muszą poleżeć troszkę. Męża biję po łapkach, bo mi tylko je wyjada ;-) w smaku dobre. Acha, jeśli ktoś chce mieć orzechowy posmak pierników, zamiast 100g mąki dodać 100g zmielonych orzechów ;-)

Jednego roku zrobiłam pierniczki na początku grudnia i było kamienie ;-) dokładnie w wigilię zrobiły się takie pycha i kruche :-D mam nadzieję, że te mi dojdą do świąt ;-) Dekorowałam dzisiaj lukrem i kolorowym "konfetti" cukrowym ;-) fajnie wyszło, ale zajęło trochę czasu, bo tak ładnie chciałam udekorować :-D

A teraz siedzę i ryczę :-( obejrzałam JASNE BŁĘKITNE OKNA bo takie dobre recenzje dostało i cholercia nie wiedziałam, że to taki smutny film :-( ech, masz babo za swoje ;-)


ISZATR i jak kolacyjka :-D
 
reklama
Głodnemu chleb na myśli. My te mleczko mrozimy gdybyśmy postanowiły gdzieś wyjść na jakąś imprezkę bezalkoholową ;-)
Ale mi wstyd, tak źle o was pomyslałam:zawstydzona/y::sorry2:.

Kotek
ja pije wino i nic nie wylewam. :happy:
No to cieszę się bardzo przynajmniej nic sie nie zmarnuje :laugh2::-D.

Nie wiecie co się dzieje z Kochaskiem??

Kachasek w Niemczech, tydzien temu wprowadziła Michasiowi mieszanke na noc ponieważ był non stop głodny i budził sie co 1,5 - 2 godziny, w sumie wychodziło 8 - 9 karmień na dobę. Co wiedziałam napisałam:tak:.

to było tak, że od pocątku miałam problemy z karmieniem (płaskie brodawki, niechętny do ssania Antonek). W szpitalu mimo częstych prośb, nie znalazłam pomocy. Ale nie dawałam się, karmiłam też przez osłonki ;-) W efekcie miałam popękane brodawki (a raczej jedno wielkie pęknięcie) i zanik laktacji (osłonki). Po trzech tygodniach kazali mi dokarmiać Antka - dokarmiałam i ściągałam pokarm. Po trzech tygodniach popłynęła rzeka mlecza :-D aż musiałam mrozić pokarm (wykorzystany w czasie mojej choroby). Ale po problemach z cycusiami laktacja zmalała :-( dobrze, że już Antonek zupki je i nie dostaje sztucznego mlecza ;-) ściągam pokram już 5 miesięcy :szok: a na początku problemów wszyscy mi mówili o tych trzech miesiącach ;-)
Gingeros to tak jakbym czytała o sobie:tak:. W szpitalu powiedzieli mi że mam płaskie brodawki (a wcale nie mam) w dodatku Niunia nie umiala ssać. Dzięki kapturkom udało się ją karmić, po 5-u tygodniach odstawiłam kapturek, który na szczęście nie zdązył zaburzyć laktacji:tak:. Jednak niedawno na początku 5 miesiaca okazało się że Laura za mało przybiera na wadze i pediatra zaleciła wprowadzenie mleka sztucznego:-(, ale ja sie nie dałam udało mie sie zwiekszyc ilośc mleczka i teraz odciągam bo niestety mała bestia już nie chce ssać.
Jak długo zamierzasz karmić Antka Twoim mleczkiem? Ja w sumie odciągam dopiero od 2 tygodni ale powiem szczerze ze juz mam dosyć kazda wolna chwilę poswięcam na odciąganie. Teraz i tak mam dobrze bo mieszkam z rodzicami ale co bedzie jak wyjade do Niemiec i cały dzień będę sama z Laurą, obawiam się że nie bedę miała tyle czasu.

Iszatr wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :-)

Muszę się pochwalić że Czarek dziś na basenie nawet się nie skrzywił a prysznic był :szok::-)
Isztar ja równiez skladam najlepsze życzenia z okazji rocznicy:-);-).
Szopka brawo dla Czarusia dzielny chłopak z niego:-D:tak:.

Co do przekręcania u nas z plecków na brzuszek juz od dawna, a od paru dni czasami uda się i z brzuszka na plecki, co bardzo cieszy moje oczy:-D.
 
KOTKU szczerze powiedziawszy nie wiem jak długo jeszcze będę ściągać ;-) każdego 10tego mówię, jeszcze tylko miesiąc ;-) ja mam o tyle lepiej, że od października Antonek wcina zupki (od dzisiaj nawet rosołek), więc prawie dwa karmienia mi odpadły i mogę pozwolić sobie na dwa ściągania na dobę :-D od wtorku przejdę już na 1 ściąganie, bo pół roku Antonek skończy i można powoli go odstawiać ;-) z resztą i mama i teściowa są za tym, by już nie ściągąc ;-) jak to mówią - swoje już zrobiłam i tyle :-D
Doskonale ciebie rozumiem, do października jak nie ściągałam, to karmiłam, jak nie karmiłam to sterylizowałam, jak nie sterylizowałam to ściągałam :tak: oj ciężko było :tak: a niestety byłam sama ;-) dlatego z chęcią włączyłam zupki i deserki owocowe :tak: głupio się przyznać, ale zrobiłam to dla własnej wygody ;-)

i mimo wszystko są jakieś małe wyrzuty sumienia, że tak łatwo odstawiam od mlecza mamusi mojego Antonka :zawstydzona/y: ale z drugiej strony myślę sobie, że nie jedna w podobnej sytuacji dała by sobie całkowicie spokój ;-) a ja chociaż pół roku Antonkowi dałam ;-) nie w 100%, ale w większości ;-)

Jak rozpoczęły mi się problemy z laktacją (pod koniec paździetnikia), musiałam dać sztuczne Antonkowi :-( i moje dziecko kochane pluło dalej niż widziało i było w stanie plunąć ;-) ech, to mnie zmobiliozowała do dalszej walki o pokarm ;-) ale niestety nie wygrałam jej już tak jak w sierpniu :-(
 
Gingeros naprawdę Cię podziwiam że tyle czasu odciągasz to mleczko:tak:. Mam koleżankę która odciągała prawie 8 miesięcy:szok:. Ja odciągam 3 razy w ciągu dnia ale Laura zjada to w nocy bo w dzień je kaszkę 2 razy (choć od paru dni nie bardzo jej wchodzi więc dawałam jej moje mleczko znowu) i tez zupke. A w nocy odciagam tylko troszkę w celu pobudzenia laktacji. Praktycznie zawsze staram się odciągnąc chociaz troszkę po kazdym jej nakarmieniu i staram się zeby było około 5 razy na dobe tak jakby dziecko ssało. I też raz mówię do męża że do czerwca bede odciągac a na drugi dzień mówię do mamy że do końca bieżącego roku:sorry2:. znając życie jeszcze nie raz zmienię zdanie:tak:;-).
 
Doskonale ciebie rozumiem, do października jak nie ściągałam, to karmiłam, jak nie karmiłam to sterylizowałam, jak nie sterylizowałam to ściągałam :tak: oj ciężko było :tak: a niestety byłam sama ;-) dlatego z chęcią włączyłam zupki i deserki owocowe :tak: głupio się przyznać, ale zrobiłam to dla własnej wygody ;-)

i mimo wszystko są jakieś małe wyrzuty sumienia, że tak łatwo odstawiam od mlecza mamusi mojego Antonka :zawstydzona/y: ale z drugiej strony myślę sobie, że nie jedna w podobnej sytuacji dała by sobie całkowicie spokój ;-) a ja chociaż pół roku Antonkowi dałam ;-) nie w 100%, ale w większości ;-)

Jak rozpoczęły mi się problemy z laktacją (pod koniec paździetnikia), musiałam dać sztuczne Antonkowi :-( i moje dziecko kochane pluło dalej niż widziało i było w stanie plunąć ;-) ech, to mnie zmobiliozowała do dalszej walki o pokarm ;-) ale niestety nie wygrałam jej już tak jak w sierpniu :-(

Kochana jesteś wzorem do naśladowania dla niejednej mamy:tak::-)!
 
Kotek ja zamierzam świętowac z karmi, jak dla mnie wystarczająca ilość alkoholu ;-)
Jak dla mnie, to chyba nawet za duża :zawstydzona/y: Niedawno zmoczyłam usta (dosłownie, nie w przenośni - w życiu tak nie zrobiłam :dry:) w wiśniówce. I co? Zakręciło mi się w głowie... Myślicie, że to już
s020.gif
?
Najlepszego z okazji rocznicy!

Monika Piotruś raczej nie przekręca się ani na plecki, ani na brzuszek ;-) Musi mieć ogromną motywację, żeby fiknąć z brzuszka i strasznie jest potem zdziwiony :-D

Gingeros chylę czoła :tak: :-)
To niesamowite że mamy, które naprawdę CHCĄ, nie zrażają się tak łatwo - mam koleżankę, która od ponad 7 m-cy odciąga pokarm i karmi brzdąca (wcześniak, zbyt słaby by ssać, a potem już nie chciał...). Podziwiam takie osoby :-)

Przepis na pierniczki już zapisałam - jak Bóg (a raczej Piotruś ;-)) da, to może jutro pokombinuję.

Ło matko... ale mi zajęło czasu czytanie samego czerwcówkolandu :szok: No miodzio :-):-):-)

Idę spać. Buziole!!!
 
Ja też już powinnam iść spać, ale wciągnęła mnie "nasza-klasa":angry:.
Super forum, mozna znaleźć znajomych z dawnych lat.;-)
Fajna sprawa, ale uprzedzam strasznie uzależnia:-):-):-)
 
Gingeros, Kotek ja Was rozumiem, u nas podobnie, karmie piersia, ale ciagle mi sie kryzyzy jakies wstretne pojawiaja. No i wtedy co? karmie i sciagam, sciagam i karmie. W tym miesiacu mam juz drugi :( Raz podalam modyfikowne - odparzyla nam sie dupka i wysypalo na brzuszku.
Teraz podawalam mleko z butli na wieczor, ale chyba wroce do piersi, bo cos czuje, ze ta butla zniecheca do ssania :( Zwlaszcza teraz, gdy ssanie to ciezka praca. A sutki bola :( Mam motywacje, ze to modyfikowane nie przeszlo - no i sie zastanawiam czy to byla reakca alergiczna czy po prostu taka "nowosc" byla zbyt szokujaca dla malego brzuszka (to drugie wg lekarza i poloznej)

Jakie macie rady na kryzys?

Gingeros, nie wiem skad u Ciebie wyrzuty sumienia, powinnas byc z siebie dumna ;) Pisalam Ci to nie raz :p
 
k015.gif
k015.gif

DZISIAJ ANTONEK KOŃCZY PÓŁ ROKU

k015.gif
k015.gif



stawiam wszystkim kielicha ;-)
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif



glitteryourwaydb4479a2ta9.gif



OLEOLA :zawstydzona/y: ale mnie zawstydziłaś :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

coś nocka nam sie popsuła :-( wstawałam kilka razy, bo ten mój paniczyk stękał - a to smoczek, a to nie ta poza :wściekła/y: momentami miałam dość :wściekła/y: już nie wspomnę, że o 5 to był wyspany i specjalnie smoka wyrzucał, bym wstała do niego ;-) jak mnie nad łóżeczkiem widział - w głośny smiech ;-) w takich chwilach brak mi sił ;-) wziełam paniczyka do nas i co ? zasnął do 7:30 ;-) zjadł troszkę i ... matka zasnęła, a dziecko coś robiło :eek: ech, nie dobra matka ze mnie ;-) żeby tak dziecko samo leżało :eek:

NASZA - KLASA już od dawna jestem uzależniona :-D w sobotę znalazłam moją miłość z czasów ogólniaka :zawstydzona/y: taką dosyć dużą miłość, ale oczywiście młodzieńczą ;-) zawsze będę miała do niego słabość ;-)
 
reklama
Po lekturze Waszych problemów laktacyjnych nasuwa mi sie jeden wyraz:
SZACUNECZEK
Ja z karmieniem miałam tylko problem na początku, bo mój Misio nie chciał jeść, wypił mleczko dopiero 3 dnia po porodzie. Jakoś nie umiał chwycić brodawki, więc ze 2 tygodnie tak się męczyliśmy, ale nie odpuszczałam.... No a potem jak się przyssał, to nawet nie będę opisywać - jakby mógł to by mi cycki zeżarł (dosłownie).

Teraz piersi już nie są takie pełne jak kiedyś, więc (m.in. i z tego powodu) rozpoczęliśmy dokarmianie i jest GIT. Przynajmniej nie mam poczucia że mi się dziecko głodzi, chociaż do szczuplutkich nie należy ;-).

A tak z innej beczki opowiem Wam anegodę:
Wczoraj odwiedziła mnie psaipsiułka, która ma starszego brata również Krzysztofa. Ostatnim razem jak nas odwiedziła sprezentowała małemu fajne body.
No i potem opowiada swojemu chłopakowi jakie body kupiła Krzysiowi, że takie fajne, w pasy biało brązowe, kołnierzyk, zapinane w kroku......, a na to jej chłopak robi wielkie oczy i pyta się - a Krzysiek tak lubi? (myśląc że te body to dla jej brata)
hehe
podobno w pracy mojej koleżanki już trzeci miesiąc się z tego śmieją...
 
Do góry