reklama
A
agik25
Gość
my też się przyłączamy do życzeńSto lat dla wystkich bobaskow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jest 17.50 a ja już staję na głowie i wymyślam, żeby Wojtka chociaż do 19.00 przetrzymać do kąpania i spać. Bawimy, nosimy, śpiewamy...Właśnie siedzę na emulu
i ściągam piosenki dla dzieci, typu jagódki, szczotka, pasta, pieski małe dwa... i śpiewam mu i tańczymy razem ale zaraz zabraknie mi pomysłów. Musze dodać, że jak tylko go położę to ryk
My mamy tę ważkę, nazywamy ją motylek ;-) Ale bez względu na nazwę Franio ją uwielbiaBRIGHT STARTS: ZAKRĘCONA WAŻKA (267622120) - Aukcje internetowe Allegro
polecam goraco tą zabawke
Julciak az piszczy:-):-):-)
dorotka.1
doube mamy 06.07,09.10
My mamy tę ważkę, nazywamy ją motylek ;-) Ale bez względu na nazwę Franio ją uwielbia
moja tez ja lubi
a majbardziej lubi jak sto9je nad nią i wydaje z siebie dzwieki podobne do wazki
Kotek07
mamy czerwcowe 2007
Wszystkiego najlepszego dla Emmy, Zosi i Alicji!
anni
Fanka BB :)
:-):-):-) gratulacje od NAS takze!!!
tak tylko powiem, ze u mnie juz normalniej i udalo sie nam z G znalesc obojgu prace taka jaka chcielismy. Zaczynamy ja -od piatku -pol etatu-3 dni tygodniu-on-od poniedzialku - pracujemy od siebie 2 bloki dalej- wracac z pracy bedziemy razem. Mieszkanie prraaawie jest. Znalazlam fajne miejsce tu nad morzem i trzymam tylko kciuki by nam je dali (agencja). Martwie sie tylko bo mala dajemy od przyszlego tygodnia do zlobka i nie wiem jak to zniesiemy obie. :-(
zaraz lece na odpowiedni watek i bede sie was wypytywac jak wy znosicie rozlake z waszymi pociechami.
Ja sie wacham - bo w domu juz mnie non stop szlag trafia - wiec, mysle ze 3 dni w tygodniu beda ok, a z drugiej strony nie wiem czy mala nie jest jeszcze...za mala - no bo jak ja jej wytlumacze, ze mamy nie bedzie caly dzien w domu:-(
troche was poczytalam kilka stron wczesniej co do siadania i powiem wam, ze mozecie myslec ze jestem wyrodna matka, ale ja mojej corce nie blokuje tego, ze probuje siadac. Wrecz przeciwnie. coz... ja osobiscie mysle i moge sie mylic, ze kazde dziecko jest inne i ma inne tempo itp no i natura wie co robi. Moja mala tak lubi siedziec, ze robi histerie jak jej nie sadzam na kolanach - przeciez nie bede dziecko sila do poziomu ustawiac i przytrzymywac jak ono mi sie drze ze chce inaczej.
Nie mowie zmuszac do siedzenia - bo to co innego...
Takze nie ma co sie za bardzo roztkliwiac nad tematem - jak chce to siada. Kropka. Poza tym wyrosly juz jej dolne dwie jedynki ;-) i uznalam ze to dobry okres na rozpoczecie normalnego papu - ale tez nie dlatego, ze pediatra kazal - tylko dlatego, ze moja corka sama sie zaczela przygladac jak jemy...otwierac pyszczek po jedzonko - no i te zabki - choc moje kolezanki jedne juz od miesiaca karmia - inne jeszcze nie - BRON BOZE! od 6 trzeba- hehehe wiec, jak mowie trzeba mi sie wydaje zdac sie na swoj instynkt i rozum.
Ja dochodze powoli do wniosku, ze nasze dzieci nie sa takie "porcelanowe" jak nam sie wydaje i takie dmuchanie na nie i chuchanie jak to bylo za czasow naszych mam i babc - ktorych apropos w wiekszosci zycie obracalo sie zupelnie w okol dziecka- to jest niezdrowe - nie tylko dla dziecka ale i dla nich samych. Bo katowac sie pytaniem czy to dobrze ze moje dziecko probuje siasc i czy mu w tym pomoc - hehehe ja mysle ze bardzo dobrze! :-) a nich probuje! znaczy ze sie prawidlowo rozwija i proba pomocy w tym dziecku wcale nie musi byc jakia tam mega tragedia, jezeli sie oczywiscie nie zmusza dziecka do rozwoju - tylko ze tak powiem...towarzyszy mu sie w tym! takie mam zdanie.
tak tylko powiem, ze u mnie juz normalniej i udalo sie nam z G znalesc obojgu prace taka jaka chcielismy. Zaczynamy ja -od piatku -pol etatu-3 dni tygodniu-on-od poniedzialku - pracujemy od siebie 2 bloki dalej- wracac z pracy bedziemy razem. Mieszkanie prraaawie jest. Znalazlam fajne miejsce tu nad morzem i trzymam tylko kciuki by nam je dali (agencja). Martwie sie tylko bo mala dajemy od przyszlego tygodnia do zlobka i nie wiem jak to zniesiemy obie. :-(
zaraz lece na odpowiedni watek i bede sie was wypytywac jak wy znosicie rozlake z waszymi pociechami.
Ja sie wacham - bo w domu juz mnie non stop szlag trafia - wiec, mysle ze 3 dni w tygodniu beda ok, a z drugiej strony nie wiem czy mala nie jest jeszcze...za mala - no bo jak ja jej wytlumacze, ze mamy nie bedzie caly dzien w domu:-(
troche was poczytalam kilka stron wczesniej co do siadania i powiem wam, ze mozecie myslec ze jestem wyrodna matka, ale ja mojej corce nie blokuje tego, ze probuje siadac. Wrecz przeciwnie. coz... ja osobiscie mysle i moge sie mylic, ze kazde dziecko jest inne i ma inne tempo itp no i natura wie co robi. Moja mala tak lubi siedziec, ze robi histerie jak jej nie sadzam na kolanach - przeciez nie bede dziecko sila do poziomu ustawiac i przytrzymywac jak ono mi sie drze ze chce inaczej.
Nie mowie zmuszac do siedzenia - bo to co innego...
Takze nie ma co sie za bardzo roztkliwiac nad tematem - jak chce to siada. Kropka. Poza tym wyrosly juz jej dolne dwie jedynki ;-) i uznalam ze to dobry okres na rozpoczecie normalnego papu - ale tez nie dlatego, ze pediatra kazal - tylko dlatego, ze moja corka sama sie zaczela przygladac jak jemy...otwierac pyszczek po jedzonko - no i te zabki - choc moje kolezanki jedne juz od miesiaca karmia - inne jeszcze nie - BRON BOZE! od 6 trzeba- hehehe wiec, jak mowie trzeba mi sie wydaje zdac sie na swoj instynkt i rozum.
Ja dochodze powoli do wniosku, ze nasze dzieci nie sa takie "porcelanowe" jak nam sie wydaje i takie dmuchanie na nie i chuchanie jak to bylo za czasow naszych mam i babc - ktorych apropos w wiekszosci zycie obracalo sie zupelnie w okol dziecka- to jest niezdrowe - nie tylko dla dziecka ale i dla nich samych. Bo katowac sie pytaniem czy to dobrze ze moje dziecko probuje siasc i czy mu w tym pomoc - hehehe ja mysle ze bardzo dobrze! :-) a nich probuje! znaczy ze sie prawidlowo rozwija i proba pomocy w tym dziecku wcale nie musi byc jakia tam mega tragedia, jezeli sie oczywiscie nie zmusza dziecka do rozwoju - tylko ze tak powiem...towarzyszy mu sie w tym! takie mam zdanie.
Buziaki dla 5-cio miesięczniaków!!! :-)
Blanes na makaronie Piotruś też juz pływał (cały raz ;-)) i też Małż trzymał za wąsy - chyba nawet gdzieś na zdjęciu jest. Ale ponoć nieźle się przy tym napocił, bo Piotruś to potrafi nagle łapkę pod siebie i trzeba się wykazać refleksem
Dzisiaj Synek zachwyca się własnym głosem A płucka ma nie od parady (kurka, daje czadu aż uszy więdną) i prawie cały dzień krzyczał. Nie płakał, nie złościł się, tylko właśnie krzyczał. Czuję się jak po koncercie - szum w głowie...
Blanes na makaronie Piotruś też juz pływał (cały raz ;-)) i też Małż trzymał za wąsy - chyba nawet gdzieś na zdjęciu jest. Ale ponoć nieźle się przy tym napocił, bo Piotruś to potrafi nagle łapkę pod siebie i trzeba się wykazać refleksem
Dzisiaj Synek zachwyca się własnym głosem A płucka ma nie od parady (kurka, daje czadu aż uszy więdną) i prawie cały dzień krzyczał. Nie płakał, nie złościł się, tylko właśnie krzyczał. Czuję się jak po koncercie - szum w głowie...
kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
wszystkim 5-miesięczniakom wszystkiego naj
w tym temacie chyba zacznę podpisywać się pod postem Anni;-) bo jak mam zabronić Michałowi podnoszenia się, jak jest w leżaczku czy na rękach?
chociaż ostatnio na rękach zaczyna przybierać różne pozy - na topie jest: wyprostować się, lub wygiąć w łuk do tyłu (ta pozycja powoli zaczyna wchodzić w wersji leżącej - Michał odpycha się nogami np od moich nóg, głowa leży, pupa idzie w górę - taki sobie mosteczek), zadrzeć głowę do góry (do tyłu) i niech się gimnastykują, żebym przyjął normalną pozycję - ja będę świat oglądał z innej perspektywy;-)
i tak jak przytoczyła Blanes, fazę raczkowania opuściłam, podobnie jak moja szwagierka
w dzień nadal kłopoty z zasypianiem, wieczorem podobnie, ale co do wieczorów to znam przyczynę - Misek budzi się z drzemki ok 16tej, więc do 19tej nie wytrzymuje, a jak zaśnie ok 18tej to potem mu się spać nie chce. dzisiaj położyłam go ok 18 ale po 15 min obudziłam. niestety po 1,5 godz już po kąpaniu i karmieniu, moje dziecię uhahane i spać nie ma zamiaru
potem zaczął się placz i jakoś daliśmy radę
wczoraj w ruch poszło brzydkie kaczątko i jakaś krótka bajeczka (raczej wieszyk) i też nie skutkowało
a ja sobie teraz wmawiam "nie kłaść dziecka spać ok 18tej"
a propos czytania: co i w którym momencie czytacie swoim maluszkom? tzn przed karmieniem, po, jak są w łóżeczkach czy na rękach? i podobne pytanie ze spaniem w śpiworku: kiedy zakładacie? dzisiaj chciałam wypróbować spanie w śpiworku, żeby się Misiu nie rozkopywał w nocy, ale rozbawił się jego zakładaniem (założyłam po odłożeniu go do łóżeczka) w końcu mu go zdjęłam i przykryłam kołderką
jak się nie nudzi to też go włącza, na znak protestu go włącza, w celu przyspieszenia łyżeczki z jedzonkiem go włącza... mam dość "kaszelku"!!!
efilo mowa jest o zabawie w pozycji leżącej? chyba nie, ale jak sprawdzić czy dziecko bawi się na siedząco dwoma rączkami, jeśli się go nie posadziWczoraj jakby specjalnie wylądował u mnie w skrzynce 'twój maluszek' z przewodnim pytaniem 'czy Twoje dziecko powinno już siedzieć?'
Artykułu całego cytować nie będę (jest na dwie strony) ale najważniejsze dla naszej dyskusji jest zdanie: Sygnałem ze malec juz pewnie siedzi (bez podparcia przyp.cyt.) jest to że potrafi swobodnie bawić sie obiema raczkami trzymajac w nich np. zabawki i przekladajac je. To chwila gdy bez obaw mozna zaczac sadzac dziecko do posilkow w wysokim krzeselku. (Artykuł 'autorstwa' prof. Januszewicza - prezesa Kolegium Lekarzy Pediatrów).
w tym temacie chyba zacznę podpisywać się pod postem Anni;-) bo jak mam zabronić Michałowi podnoszenia się, jak jest w leżaczku czy na rękach?
chociaż ostatnio na rękach zaczyna przybierać różne pozy - na topie jest: wyprostować się, lub wygiąć w łuk do tyłu (ta pozycja powoli zaczyna wchodzić w wersji leżącej - Michał odpycha się nogami np od moich nóg, głowa leży, pupa idzie w górę - taki sobie mosteczek), zadrzeć głowę do góry (do tyłu) i niech się gimnastykują, żebym przyjął normalną pozycję - ja będę świat oglądał z innej perspektywy;-)
no właśnie muszę spytać mamy jak to było z moim siedzeniem, bo siadałam dopiero po tym jak zaczęłam wstawaćSłusznie prawisz Melaso :-). Niektóre dzieci (chyba nawet Kachasek tak miał) opuszczają fazę raczkowania, co wtedy? Dziecko nie usiądzie dopóki się nie nauczy wstawać?
i tak jak przytoczyła Blanes, fazę raczkowania opuściłam, podobnie jak moja szwagierka
super tyle, że ktoś mi zepsuł MichałaKachasku, moja Karolina pod wpływem zmiany Twojego Miśka też się naprawiła ;-). Od prawie 2-ch tygodni śpi w ciągu dnia zawsze dłużej niż 30 min (do tej pory drzemki powyżej 30 minut to były wyjątki).
Np. teraz śpi już od 12.00, czyli prawie 1 h 20 min.
Grzeczna dziewczynka - mamusia może nadrabiać forum BB
w dzień nadal kłopoty z zasypianiem, wieczorem podobnie, ale co do wieczorów to znam przyczynę - Misek budzi się z drzemki ok 16tej, więc do 19tej nie wytrzymuje, a jak zaśnie ok 18tej to potem mu się spać nie chce. dzisiaj położyłam go ok 18 ale po 15 min obudziłam. niestety po 1,5 godz już po kąpaniu i karmieniu, moje dziecię uhahane i spać nie ma zamiaru
potem zaczął się placz i jakoś daliśmy radę
wczoraj w ruch poszło brzydkie kaczątko i jakaś krótka bajeczka (raczej wieszyk) i też nie skutkowało
a ja sobie teraz wmawiam "nie kłaść dziecka spać ok 18tej"
a propos czytania: co i w którym momencie czytacie swoim maluszkom? tzn przed karmieniem, po, jak są w łóżeczkach czy na rękach? i podobne pytanie ze spaniem w śpiworku: kiedy zakładacie? dzisiaj chciałam wypróbować spanie w śpiworku, żeby się Misiu nie rozkopywał w nocy, ale rozbawił się jego zakładaniem (założyłam po odłożeniu go do łóżeczka) w końcu mu go zdjęłam i przykryłam kołderką
Misiek na szczęście nie krzyczy, on "kaszle" prawie całymi dniami ostatnio od samego rana chyba zacznę stawać na rzęsach, żeby choć na chwilę zainteresować go czyms na dłużej, bo wszystko błyskawicznie mu się nudzi i włącza ten swój "kaszelek"Dzisiaj Synek zachwyca się własnym głosem A płucka ma nie od parady (kurka, daje czadu aż uszy więdną) i prawie cały dzień krzyczał. Nie płakał, nie złościł się, tylko właśnie krzyczał. Czuję się jak po koncercie - szum w głowie...
jak się nie nudzi to też go włącza, na znak protestu go włącza, w celu przyspieszenia łyżeczki z jedzonkiem go włącza... mam dość "kaszelku"!!!
Napisał efilo
Wczoraj jakby specjalnie wylądował u mnie w skrzynce 'twój maluszek' z przewodnim pytaniem 'czy Twoje dziecko powinno już siedzieć?'
Szkoda że właśnie z tej gazety pomijasz fragment odnośnie dzieciaków 5-mięsięcy + (tak, tak, mi tez ją przynieśli więc moge przeczytać całość a nie wybiórczo).
Str. 80/ fragment ETAP2
" 5-miesięczne dziecko w leżaczku stara się unieść główkę i oderwać plecki od oparcia - ciągnie w ten sposób tułw do siedzenia.
O TYM PAMIETAJ: Połóż główkę dzieckoa i ramionka malca na poduszce. Podaj mu dwa palce, a podniesie się di siadu! Oczywiście długo nie wytrzyma w tej pozycji. Powtarzajcie te ćwiczenia. Są dobrym treningiem dla mięśni grzbietu i brzucha. Ciesz się, że smyk jest taki silny, jednak to jeszcze nie jest prawdziwe siadanie."
idźmy dalej:
"ETAP 3
Pod koniec pierwszego półrocza życia (czy aby logika nie podpowiada że to w trakcie VImiesiąca, a więc okresu który dotyczy części naszych dzieci???- przyp. Melasa) malce uczą się samodzielnego siedzenia. Z początku upadają lub podpierają się rączkami. Ale w siódmym miesiącu pewnie siedzą nawet kwadrans. (...)"
itd.
Nie doczytałam tam nigdzie by zalecane cwiczenie wzmacniające mięśnie (ww. Etap 2) miało jakiś destrukcyjny wpływ na kręgosłup. I ja palce dziecku podaję, a mimo to uważam się za "mądrą " mamę (co gdzies tu komuś zdarzyło się kwestionować w podtekscie).
Nie idzie ten tekst w parze także z teorią gdzie iż dziecko należy za wszelką cenę przetrzymywac w pozycji poziomej skoro samo nie potrafi brzuszka do konca zrobić i się posadzić. No bo jak w takim trybie przekonać się że dziecko siedzi minutę czy 15?
Tak więckażda mama niech robi po swojemu, ja Ani bandażami dołóżka nie przywiązuję, we wstawaniu jej pomagam, a ona się cieszy z tego niezmiernie i poczyna sobie coraz lepiej.
Poniżej fotka co sama robi w leżaczku (który do leżenia już coraz mniej służy ;-)
Wczoraj jakby specjalnie wylądował u mnie w skrzynce 'twój maluszek' z przewodnim pytaniem 'czy Twoje dziecko powinno już siedzieć?'
Szkoda że właśnie z tej gazety pomijasz fragment odnośnie dzieciaków 5-mięsięcy + (tak, tak, mi tez ją przynieśli więc moge przeczytać całość a nie wybiórczo).
Str. 80/ fragment ETAP2
" 5-miesięczne dziecko w leżaczku stara się unieść główkę i oderwać plecki od oparcia - ciągnie w ten sposób tułw do siedzenia.
O TYM PAMIETAJ: Połóż główkę dzieckoa i ramionka malca na poduszce. Podaj mu dwa palce, a podniesie się di siadu! Oczywiście długo nie wytrzyma w tej pozycji. Powtarzajcie te ćwiczenia. Są dobrym treningiem dla mięśni grzbietu i brzucha. Ciesz się, że smyk jest taki silny, jednak to jeszcze nie jest prawdziwe siadanie."
idźmy dalej:
"ETAP 3
Pod koniec pierwszego półrocza życia (czy aby logika nie podpowiada że to w trakcie VImiesiąca, a więc okresu który dotyczy części naszych dzieci???- przyp. Melasa) malce uczą się samodzielnego siedzenia. Z początku upadają lub podpierają się rączkami. Ale w siódmym miesiącu pewnie siedzą nawet kwadrans. (...)"
itd.
Nie doczytałam tam nigdzie by zalecane cwiczenie wzmacniające mięśnie (ww. Etap 2) miało jakiś destrukcyjny wpływ na kręgosłup. I ja palce dziecku podaję, a mimo to uważam się za "mądrą " mamę (co gdzies tu komuś zdarzyło się kwestionować w podtekscie).
Nie idzie ten tekst w parze także z teorią gdzie iż dziecko należy za wszelką cenę przetrzymywac w pozycji poziomej skoro samo nie potrafi brzuszka do konca zrobić i się posadzić. No bo jak w takim trybie przekonać się że dziecko siedzi minutę czy 15?
Tak więckażda mama niech robi po swojemu, ja Ani bandażami dołóżka nie przywiązuję, we wstawaniu jej pomagam, a ona się cieszy z tego niezmiernie i poczyna sobie coraz lepiej.
Poniżej fotka co sama robi w leżaczku (który do leżenia już coraz mniej służy ;-)
reklama
super tyle, że ktoś mi zepsuł Michała
w dzień nadal kłopoty z zasypianiem, wieczorem podobnie, ale co do wieczorów to znam przyczynę - Misek budzi się z drzemki ok 16tej, więc do 19tej nie wytrzymuje, a jak zaśnie ok 18tej to potem mu się spać nie chce. dzisiaj położyłam go ok 18 ale po 15 min obudziłam. niestety po 1,5 godz już po kąpaniu i karmieniu, moje dziecię uhahane i spać nie ma zamiaru
potem zaczął się placz i jakoś daliśmy radę
wczoraj w ruch poszło brzydkie kaczątko i jakaś krótka bajeczka (raczej wieszyk) i też nie skutkowało
a ja sobie teraz wmawiam "nie kłaść dziecka spać ok 18tej"
U nas podobny problem Po drzemce o ok. 16-16:30 odbieram Anię od babci, no i nie ma szans żeby dziecko dotrwało do 20. Ona wciąż uwielbia spać tak co 2h. I wszystko super gdyby o tej 18 ladnie zasnęła a ja za 30min bym ją obudziła (tak kiedyś robiłam). Teraz się jej wsyztsko przesuwa, marudzi i stęka, robi się 18:30-19:00 i już za późno by ją kłaść na drzemkę. Morduję się więc z idiotycznymi zabawami żeby tylko doczekać przyjścia mężulka i wykąpać naszego Mini Trola Kąpiel jest zawsze super i dodaje jej tyle samo energii co spanie :-) Więc potem do 20, 20:30 dociągamy. Ale codziennie jest to męka! Ja się już boje z pracy wracać ;-)
Wczoraj męzu polazł do dentysty więc sama wzięłam się za kąpiel- JEZU! Nigdy więcej :-) Ona jest nie do utrzymania w pojedynkę Śmigała mi w tej wanience na brzuch non stop, jedną ręką ciągle ciągnie za krawęź, a ja zamiast ją myć to tylko kurczowo trzymam
Ech mam nadzieję, że wkrótce stwierdzi iż o tej 18 wcale jej się spać nie chce i przestanie marudzić.
Pobożne życzenie
A przy okazji, WSZYTSKIEGO NAJ dla maluszków którym stuka pełne 5 miesięcy!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 39 tys
Podziel się: