reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Szopka :szok: dobrze że szybko zareagowaliście... Uważaj teraz czy Misio nie zacznie mocno kasłać i charczeć - po takich akcjach potrafi przyplątać się infekcja oskrzeli...

Anni królestwo za sen! :-D
 
reklama
Szopka, współczuję, bo wiem co to za przeżycie.
Przeszłam to samo z Weroniką, tylko wtedy miała już 7 miesięcy. Ja zrobiłam wtedy dokładnie to samo co Ty, choć kompletnie nie miałam pojęcia co robić - zadziałał instynkt. Złapałam Weronikę za nogi, głowa w dół i zaczęłam ją uderzać. Przeszło jej, odłożyłam ją do łóżeczka, po czym mało nie zemdlałam, bo nogi się pode mną ugięły i zaczęłam płakać i wyłam chyba z pół godziny. Prawie w histerię wpadłam - już po fakcie. I powiem Wam, że to czego do tej pory najbardziej się boję, to właśnie zachłyśnięcie się dziecka.
 
Szopka wspolczuje!Ja tez mialam takie przeboje 2razy przy karmieniu piersia...mala jadla tak lapczywie ze sie zakrztusila...najpierw buraka walnela,potem sie sina zrobila i wiotka...
w takich przypadkach najlepsza metoda jest przewiesic dziecko przez przedramie glowisia i raczkami w dol i klepac po pleckach...ale nie otwarta dlonia tylko taka ''podusie''zrobic zeby plucek nie odbic dziecku.Jak masz dlon odpowiedniu ulozana to wal ile wlezie ;)))(zart) ale poklepywanie ma byc stosunkowo silne.

NOooooooo...juz :) skonczylam.

Po tym zdarzeniu to balam sie malutka karmic,masakra...i tak jak Dziagud najbardziej se boje zachlysniecia ,zkrztuszenia...

Szopka pewnie tez tak robisz ale jak maluch zaczyna ulewac to blyskawicznie na boczek ...moj maz kiedys Amelie odbekiwal i mu zwymiotowala przy beknieciu na koszulke a on ja ciach...na wznak bo mu jeszcze bardziej ta koszulke pobrudzi...myslalam ze ubije-czyscioszek:)

Teraz to juz naprawde skonczylam :D (na razie he he )
 
Szopka dobrze, że zachowałaś przytomność umysłu....

W takich chwilach to nie jest łatwe.
Moja siostrzenica co rusz miała taki problem tyle, że podczas jedzenia (lekarze zdiagnozowali to jako brak synchronizacji oddychania z połykaniem) - więc tego co przeszła moja siostra nikmu nie życzę...Julka robiła się sina i nie oddychała....
Teraz ma juz 3 latka i wszystko jest super.

Ale nie zapomnę tego widoku....jak ja się wtedy o nią bałam..:-(

Dlatego teraz nadopiekuńczo podchodzę do Zuzi w tej kwestii - porządne odbicie i przerwy podczas jedzenia.
 
Witam!!!
Niedziela nie lubie niedzieli z wiadomych przyczyn ,małzonek wczoraj dzwonił gadalismy ponad godzine ,przyjezdza dopiero 29wrzesnia:szok: no i zaecydujemy co dalej ,mozliwe ze pojedziemy cała rodzinka do Anglii najpózniej w ferie zimowe -boje sie tego wszystkiego ,ale najwazniejsze rzebysmy byli razem :tak:
 
Witam.
A czemu to Gosiu nie lubisz niedzieli?

Uff..jak to dobrze ze zdazylismy wrocic ze spaceru przed burza;-)
 
Gosiu! - masz racje najwazniejsze byscie byli razem ;-) zadne pieniadze nie kupia wam tych wspolnych chwil i momentow jak malusia rosnie!. Jestes badzo dzielna tak w ogole.:tak::-)
No i ...
Nie skupiaj sie tak bardzo na tym ze nie jestescie razem, bo niepotrzebnie sie pograzasz. I malusia tez pewnie wyczuwa , ze cos nei tak. Ciesz sie chwilami spedzonymi z nia!
Tak w zyciu jest - no coz - nie zawsze jakbysmy chcieli.

Poza tym czas szybciutko plynie i juz 29 bedziecie razem... a potem - SUPER!
hehe wyjazd do Angli- bardzo dobra decyzja w.g mnie - choc nic mi do tego i nie znam was. ;-) :-D:-D:-D
 
Wiem ze sie rozczulam cały dzien dzisiaj przeryczałam a mała do tego ma katarek i jest nieznosna.:-:)no:
 
Gosiu cały czas jestem z Tobą bo doskonale Cie rozumiem. Ale tak jak pisze Anni czas szybko płynie i niedługo zobaczysz ukochanego. Ja póki co cieszę sie moim ukochanym jeszcze przez 2 tygodnie :-).
 
reklama
Widzę, że nie tylko nam przytrafiają się zachłyśnięcia. Pocieszające to jednak nie jest.:-( Po tym piątkowym wydarzeniu postanowiłam nauczyć się na pamięć rozdziału o pierwszej pomocy niemowlakowi w nagłych wypadkach bo uświadomiłam sobie że niby coś wiem ale w krytycznym momencie pustka w głowie i przerażenie. Gdyby nie to że Misiek w szpitalu zachłysnął się nieodessanymi resztkami wód i widziałam jak pielęgniarka go odkrztusiła to nie wiem czy bym sobie przypomniała jakieś książkowe opisy co robić w takiej sytuacji.:eek:
Zastanawiam się czy ten problem z ulewaniem u Czarka nie powinien być leczony farmakolgicznie - wiem że są takie lekarstwa dla dzieci które pomagają zmniejszyć ulewanie. Stosujemy wszystkie napotkane wskazówki co robić by zmniejszyć dolegliwość, ale niestety nadal biedny misio ulewa jak fontanna, nawet zdarza się to w nocy 5 godzin od ostatniego karmienia! Gdyby nie monitor oddechu to chyba bym nie spuszczała go z oczu - baaardzo przydatne urządzenie.
 
Do góry