Jolka, jesteś super dzielna, naprawdę!
Ja z tymi dwiema moimi starszymi ledwie wyrabiam, a jakbym miała trzecie....
A Jacka Ci zazdroszczę.
Weronika też przy Madzi robi, ale nie ma bata żeby mnie obie nie obudziły w weekend, bo ciągle coś chcą.
Gingeros, gratki i ja też poproszę o zdjęcia.
Anni, zapomniałam Ci pogratulować cuuuudnego poranka...
Ja chyba bym padła w połowie i zabiła najpewniej kota, bo dziecka szkoda.
A u nas niestety choróbsko.:-(Wczoraj tempka rosła stopniowo do wieczora - przy 39 podałam przeciwgorączkowy i Magda spała z nami. Do czasu.... Ok. 3.30 obudziła się że chce do swojego łóżeczka i nie dała sobie przetłumaczyć żeby spać u nas. Tomek zwlókł się i pościelił Jej łóżko. Po jakiś 15 minutach przypomniała sobie że zasnęła bez picia mleczka i znowu awantura że chce mleko. No to ja z kolei na ostatnich nogach o 3.45 robiłam mleko. Wypiła, ja jeszcze nie zasnęłam, a tu dziecię pakuje się z powrotem do nas, rozgrzane jak palnik i domaga się piciu - opróżniła od ręki 2 butle.
Rano wstałam i zmierzyłam Jej tempkę - jedno ucho 39.7, drugie 40,2.
Cholera, jak nie ma temperatury to nie, a jak już ma to od razu po bandzie.
Do tego jakiś taki nieładny płytki i świszczący oddech. No to już o 9tej byłyśmy u lekarza. Temp. po leku spadła ładnie, ale jest zapalenie gardła i krtani i antybiotyk na 6 dni.
Dziś wzięłam wolne, żeby pobyć z Nią ten najgorszy dzień, ale zwolnienia nie biorę - Babcia posiedzi. Strasznie mi żal Madzi, bo liczyłam że pójdzie jeszcze na ten swój pierwszy bal do żłobka.:-(Kiecka wisi od soboty, pieniądze za wypożyczenie się zmarnowały i dziecko nie skorzysta z nowej "przygody".:-(No nic, miejmy nadzieję że w przedszkolu będzie lepiej.:-(