Witajcie po Świętach.
Oj, wreszcie jakiś ruch w interesie....;-)
Powiem Wam że po raz pierwszy w życiu Święta nie przyniosły mi żadnej radości. W ogóle nie czułam świątecznej atmosfery, radości, oczekiwania. Nawet choinka mnie drażni i już się nie mogę doczekać kiedy ją rozbierzemy....
No, może to akurat dlatego że nieco przegięliśmy z jej wielkością w tym roku.
Kupowaliśmy jak był duży mróz i gałęzie były mocno ściśnięte, więc nie było widać tak naprawdę jak ona wygląda. Za to w domu jak się rozłożyła w cieple ....
ło matko kochana, pół pokoju zajmuje.
Do szafy nie ma dostępu, a spać musimy w drugą stronę, bo inaczej Tomek miałby twarz w gałęziach.
No, oby do 6 stycznia....
Za to powiem Wam, że w tym roku - też pierwszy raz w życiu - ubierałam choinkę w Wigilię rano. Wcześniej się nie wyrobiłam, a szczerze mówiąc nawet mi się nie chciało. Za to miałam pięknych pomocników.
Dziewczyny tak mi pięknie pomagały i ubierały choinkę tak grzecznie i w takim skupieniu, że się popłakałam ze wzruszenia.:-)
Żarcia też mamy do oporu - tyle zostało, że chyba jeszcze po Nowym Roku będziemy jeść... Leeee....
Dziewczyny z prezentów super zadowolone, same nie wiedzą w co ręce najpierw wsadzić.
Muszę Wam polecić koniecznie tę lalkę Baby Alive - tę co na nocnik sika. Ma super funkcje, można ją karmić, poić, przewijać i wysadzać, dużo gada i w ogóle jest słodka. Magda ją uwielbia po prostu i fajnie wygląda jak się nią zajmuje. Taka mała mamunia.
No i drugi hit u nas to nowa kuchnia.
A, no i obie dziewczyny dostały po misiu TVN - Magda Zuzię a Weronika Fredzia. Teraz Magda śpi i wszędzie łazi z dwoma miśkami.
Ufff... dobrze że mam wolne, choć odpocznę trochę. Dziś dziewczyny mają obie jechać do Babci. Miała jechać tylko Weronika, ale oczywiście jak Magda usłyszała, to Ona też chce.
Ciotka Ją zabierze, ale wieczorem muszę po Nią jechać, bo na noc się boją Ją zostawiać. Więc czeka mnie podróż przymusowa.
Za to jak ich nie będzie to sobie trochę poprasuję, choć nie wiem jak ja wyjmę to prasowanie z szafy, skoro brak dostępu przez choinkę. Znowu się pokłuję i igły porozsypuję.
W ogóle przez Święta mam więcej roboty - prania mi się nazbierało od cholery, aż się z koszy wysypuje....
No dobra, to się poskarżyłam na Święta...
Dorotko, nie trzymaj nas w niepewności, nadawaj co to za nowiny u Ciebie....