No heloł. U mnie to samo z tym wczorajszym wolnym - miałam wrażenie że dziś poniedziałek...
Ale też się cieszę że tylko jeszcze jutro i wooooolne!!!
U mnie dziś od rana jakiś dzień świstaka!!!
Wyobraźcie sobie, że mi się kotka dziś skupciała do wyra.
Wydaje mi się że mogło coś Jej zaszkodzić i nie zdążyła po prostu, bo ona naprawdę bardzo porządna jest. Rano budzi mnie miałczeniem (wczoraj o 6.20
) pod drzwiami i jak jej otworzę to pędzi do łazienki się załatwić. Zawołałam Tomka i kazałam Mu posprzątać - chciał kota, niech ma.
No ale w końcu poszedł do pracy, a ja musiałam prześcieradło doczyszczać i poszwę z kołdry ściągać bo też była brudna.
A, no i do tego musiała w nocy usiłować wleźć na parapet bo mi kwiatka zwaliła.
Poza tym wczoraj mi się Teściwa ofiarowywała Weronikę odprowadzić do szkoły, bo dziś idzie na późniejszą godzinę, a Teściowa i tak miała do sklepu iść. No to ja dzieciaka nie zrywałam i nie kazałam się szykować, wszystko robię na spokojnie, a Babcia o godzinie 6.50 mi mówi że tak pada, że Ona nie idzie, bo nie będzie miała gdzie przysiąść i odpocząć.
No to oczywiście biegiem szykowanie Weroniki.
Weronika wstała z bólem głowy - dałam Jej Nurofen w syropie (ten wyciągany strzykawką), ale ta zatyczka na strzykawkę mi się obluzowała i połowa tego co było w butli (na szczęście niedużo bo to już resztka była) wylała mi się na ręce i na podłogę.
Potem wyszłyśmy z domu, przy windzie Weronika stwierdziła że nie wzięła klucza od szafki - wróciła się do domu, przeszukała regał i biurko i wróciła twierdząc że pewnie ma klucz w plecaku bo nie znalazła. No i rzeczywiście okazało się że faktycznie.
Ciekawa jestem co mnie jeszcze dziś ciekawego spotka.
A dziś jeszcze nie piątek 13tego, tylko jutro....
Pocieszam się, że dla mnie ta data zawsze szczęśliwa była, więc mam nadzieję że na dzisiejszym pechu się skończy.:-(
Jolka, trzymam kciuki żeby kroplówa nie wróciła, a Ty żebyś mogła się do domku ewakuować.
Olcia, super że wrócicie.
Zazdraszczam chałupy.
Esia, a gdzie poszłaś na ten aquaerobik, bo ja tak się wybieram na basen, wybieram i wybrać nie mogę.
Jakbym daleko miała...
A wiecie, co jeszcze ostatnio fajnego w sklepie u siebie widziałam??? Normalnie powrótk komuny czy co???
Mieli jakąś super promocję na schab i coś tam jeszcze (schab kosztował 10 z groszami zamiast 22 zł, więc nieźle). Patrzę, a tu na drzwiach wisi ogłoszenie, że 1 klient może jednorazowo kupić NIE WIĘCEJ niż 5 kg tego promocyjnego schabu i 5 kg tego czegoś drugiego w promocji.
Normalnie padłam.
Pomijam fakt, że widocznie to ja jakaś nienormalna jestem, bo mnie by nie przyszło do głowy kupić 5 kg schabu na raz.
Gingeros, no fajne plany na Mikołajki. Ja jeszcze jakoś nie mam odwagi iść z Magdą do kina - mam wrażenie że by nie usiedziała.
A Weronika chodzi często z moją rodzinką, więc też szału by nie było. Moje dziewczyny na Mikołajki dostaną zakupy "ciuchowe" - Magda bluzkę z Peppą - już jest i niestety ją przez przypadek widziała
więc zastanawiam się nad dokupieniem kapciuszków, też z Peppą (mam nadzieję że to Ją zmobilizuje do chodzenia w kapciach w domu, bo lata na boso i nie możemy Jej nijak zmusić). A Weronika dostanie albo pidżamkę z kapciami z High School Musical, albo szlafrok. Widziałam takie super komplety w gazetce z Tesco i zamierzam się tam przejechać w weekend. Myślę też jeszcze ewentualnie o drobnych "zabaweczkach" - dla Magdy klocki (takie wciskane), a dla Weroniki grę - Tetris ten elektroniczny. Mam nadzieję że Weronikę to zajmie i może zacznie sobie koncentrację wyrabiać.;-)
Dnia świstaka ciąg dalszy - właśnie wyszła mi w pracy sytuacja jaka już parę lat się nie zdarzała - i niech mi ktoś powie, że nic nie ma do rzeczy pechowy dzień...