reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

no to sie porobiło z naszą Jolcią :-(
Jola zaciskaj nogo niech Zyguś tam jeszcze posiedzi- trzymamy kciuki
Agik no nareeeeeeszice :-) już myślałam ze nigdy nie skończysz pisać tej pracy.... dobrze ze wzięłaś się do kupy i jakoś poszło .... jakie plany dalej? szukasz pracy czy rodzisz dzieci?
Anni dawaj zdjęcia ze zlotu bo wszyscy na to czekają :tak:
Gingeros - oj pamietam to uczucie..... pierwsze własne mieszkanko fajna sprawa, potem już się nie ma takiego zapału, w obecnej sytuacji polecam złotówki, gdyby rata we frankach była o 30% tańsza to wtedy można się zastanawiać.
Kachasek nie kryzysuj mi tu tylko myśl o swietach Bożego Narodzenia - pod kątem własnego biznesa znaczy się - jakies kartki, ozdóbki, cos na prezent... etc
Szopka powodzenia z kręgosłupem.... ostatnio tez zaczełam doświadczac takich problemów.... i tak mysle ze to chyba wiek+dziecko+zmeczenie.... pewnie trzeba jakies sporty uskuteczniać:happy2:
 
reklama
Hello po weekendzie. Ale puchy tu u nas ostatnio....:dry: Czyżby październikówka wyczerpała Wasze moce i chęci na dalsze udzielanie się na forum?:cool:

Jeśli chodzi o Jolkę, to ostatnie wieści miałam w sobotę wieczorem - jeszcze była w dwupaku. I mam nadzieję że nadal jest.:tak: Na pewno się dziś z Nią skontaktuję, to dam znać co i jak.

Wiecie co mój Mąż najlepszego zrobił???:wściekła/y:Wczoraj, w przypływie ojcowskich uczuć (wywołanych małą imprezką z %), obiecał Weronice ... kota.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Ja uwielbiam koty i zawsze marzyłam żeby kota mieć, ale teraz przemawia przeze mnie racjonalizm. Raz że mamy wszystko nowe w domu - meble, podłoga, a kot będzie praktycznie cały dzień sam. Jak mi to wszystko podrapie????:szok: Tyle kasy i pracy w błoto????:-( Dwa, że chałupa mała, sami o siebie się zabijamy, to jeszcze zwierzę dojdzie???? No i poza tym, jak znam życie, to mimo że Weronika deklaruje opiekę nad zwierzakiem, to i tak pewnie na mnie padnie. No i niestety, dodatkowe wydatki - kot też żreć musi, żwirek trzeba kupić itd. Niby to może nie wielkie wydatki, ale jednak.... No ale obiecał i przepadło. Już mi od rana głowę suszyli kiedy po kota jedziemy.:-(
 
DZAGUD łe tam stękasz ;-)
żwirek, żarcie - do nabycia w biedronce, lidlu... taniej dużo ;-) pamiętam jak miałam Stasia (10 lat temu) puszka whiskasa kosztowała 3 zł :szok: i nie było tańszych zamienników :dry: a teraz pucha w biedronce 1,89 ;-) zapachem podobna do whiskasa ;-)
Jasiek miał nie być uczony jedzenia whiskasa, by później nie był wybredny ;-) ale niedawno trwała jeszcze promocja na żarło dla kotków, więc mu nabrałam ;-) o cholera jedna jeść tego aż tak bardzo nie chce :dry: bardziej pasi mu żarło lidlowe :-D ekonomiczna bestia przynajmniej ;-)

ja od Joli też miałam w sobotę wieści, że się wszystko uspokoiło ;-) :tak:

Anto załapał w żłobku afty ... od soboty jest masakra! w nocy mało co śpimy, bo Antek co 30 minut budzi się i płacze, że go języczek boli ... do tego nic nie je, dzięki bogu kakałko wypije lub zwykle mleko :sorry: wczoraj już był tak głodny, że płakał i jadł kabanosa jednocześnie :eek: dzisiaj nocka była już lepsza, ale i tak jestem mega zmęczona :dry: szukam na necie jakiś specyfików, by mu kupić i wyleczyć to paskudztwo ... na razie smarujemy fioletem ... :eek:
 
Dzagudku - jesli chodzi o kotka - to wiesz, wiem, ze Weronisia chce itp, ale ja bym raczej byla na 'nie'. Nie dlatego, ze nie lubie czy cuss- UWIELBIAM MOJEGO CZARUSIA :-) tyle, ze kot tez sie bedzie meczyl. Wiesz koty lubia przestrzan, a juz w ogole nie rozumiem trzymanie zwierzecia zamknietego w bloku:-p Czarek jest najszczesliwszy jak jest na zewnatrz. Owszem przychodzi do domku i sie bawi z nami itp, ale Koty lubia chodzic swoimi sciezkami - a my mamy wielka chalupe - wiesz.. i tak go nie trzymam caly czas w domu.
Zal mi by jego bylo:tak: No nie wiem - pomysl.

Caluski
 
Ostatnia edycja:
Anni, no toż ja jestem na nie.:confused: Tylko że ten mój dureń już dziecku obiecał.:wściekła/y:Ja z Nią wczoraj rozmawiałam, usiłowałam wytłumaczyć i wyszło na to że jestem najgorszą matką na świecie.:-(Wiesz, akurat tym wychodzeniem bym się nie przejmowała, bo jest sporo ogłoszeń na "koty domowe", czyli np. z informacją, że kot nie jest przyzwyczajony do wychodzenia z domu i trzeba mu zapewnić bezpieczeństwo właśnie pod takim kątem (czyli żeby nie uciekł). Ech, nie wiem co dalej będzie. Z jednej strony ja sama bym chciała, bo uwielbiam koty, ale z drugiej.... Zła jestem na Tomka strasznie.:wściekła/y:
 
No to Tomek pojechał :dry: Współczuję formy zakocenia :sorry2:
Powiem szczerze - też bym była na nie. Ja - czyli kociara, właścicielka 2 nie wychodzących futer...
Nie mam pojęcia jak wybrnąć z tej sytuacji - może pomysłowy tatuś będzie miał koncepcję? W końcu, już się wykazał kreatywnością, niech brnie dalej :-p
A wizja Was w tym 1 pokoju, teściowej w drugim i na tym wszystkim jeszcze energiczne futerko :szok::szok::szok: Ja wiem, że bywa że ludzie żyją w gorszych warunkach. Ja rozumiem. Tylko, czy aby na pewno właśnie tego chcecie :sorry2:
Poza tym - jak to "tata obiecał" - a co? Zdanie mamy się nie liczy? To chyba obydwoje powinniście być na "tak"... :sorry2:

Chorób ciąg dalszy. Już mi ręce opadają. Piotruś lepiej - wciąż mega kaszel, ale widać poprawę. No ale Małgosia znacznie gorzej :/ Zielone gluty z nosa, potępieńczy kaszel i oczy jak spodki... Szlag z tą pogodą, choróbskami i tym wszystkim!!!
 
Witajcie dziewczynki.
Faktycznie coś tu pustki ostatnio:dry:, aż mówię, wezmę i cuś napiszę co by sztuczny tłok zrobić;-)
No więc Dzagud, Tomek faktycznie dowalił z tą obietnicą, cholerka, nie wiem, ale ja po pierwsze kotów nie lubię a po drugie faktycznie po co Ci jeszcze kot do Waszego pokoju:eek: Nie da się jakoś Weroniki przekonać, może coś typu rybka w kuli, albo no niech będzie nawet chomik :szok::-D, zawsze to mało miejsca potrzebuje i nie trza się tak zajmować jak kotem.:sorry2:
Jola, no właśnie, daj znaka komuś, bo na bieżąco jestem w temacie i się strasznie zamartwiam:-(
Esia współczucia z tymi chorobami, no ja nie wiem jak Ty jeszcze ciągniesz:-:)szok: Nie sądzisz że to przez żłobek to się tak zaczęło i przeszło na Małgosię i teraz Ich tak trzyma cholerstwo? Pytam, bo chciałabym Wojtka posłać za jakiś czas, ale jak ma mi 3/4 miesiąca w domu przechorować to dzięks:dry:
Gingeros, buziaki dla Antka, afty fatalka, sama mam właśnie jedną:dry: i gratki mieszkanka, nawet nie wiem jak ciasny kąt ale własny a jak cieszy prawda?;-):tak:(a przecież przestrzeni macie wcale nie tak mało).

Co to ja jeszcze miałam napisać....
Hmm, dzisiaj byłam z Wojciem na zabiegu odklejania napletka:szok::szok::szok:, no mało przyjemne chociaż szybko wykonane i za chwilę Wojciu już się uspokoił i buszował po gabinecie. Teraz trzeba systematycznie skórką ruszać żeby nie zarosło (no to teraz mam dwie skórki do ruszania w chałupie:-D:zawstydzona/y:
Ja dochodzę do siebie po magisterce, jeju bosko tak nie musieć się uczyć, ile mam wolnego:-)
Teraz się boję z myślami właśnie, któraś pisała, czy do pracy czy rodzeństwo Misiowi robić, no pojęcia nie mam :sorry2:
Uciekam na razie. Miłego popołudnia.:-)
 
hej, hej
żeby nie było, że mnie tu nie ma - jestem:-) nadal mi się nic nie chce, ale czytam:tak: no i nawet piszę;-)
Anni - odpiszę ci później:tak:
Gingeros - gratulacje mieszkanka:tak: a słyszałam o "aftinie" czy jakoś tak - ponoć skuteczne
Agik - po czym poznać, że jest przyklejony?:sorry:
Dzagud - gratuluję Tomkowi poysłów:sorry2: jeśli już musi być zwierzątko, to może faktycznie lepiej rybka/chomik/szczur? osobiście stawiałabym na szczura:tak: albo zanim się na zwierzaka szarpniecie, daj Weronice może takie elektroniczne zwierzątko (z głowy mi wyleciało jak to się nazywa - to w breloczku, co się karmi i bawi itp) niech się bawi przez kilka miesięcy, jeśli jej się nie znudzi opieka, a zwierzak będzie "żył", pomyślicie wtedy o kotku:tak: wiadomo - nie zabiera tego do szkoły, czy ze sobą jak gdzieś idziecie, ale niech zobaczy, czy na pewno chce się opiekować małą istotką:tak:
Emmila ja mam kryzys jesienny co roku:dry: ale dziś wybrałam się do sklepu z materiałami i w wolnej chwili mam zamiar Misiowi uszyć komleciki - czapka+ szalik+ rękawiczki:tak: może jak dobrze pójdzie z tym szyciem wystawię też na allegro:confused: kto wie:sorry2::-)
Esiu zdrówka młodzieży życzę:tak:
miłego wieczorku:tak:
 
Wieści od Jolki - cały czas jest w dwupaku, ale wszędzie łazi z kroplówką. Próba odłączenia skończyła się powrotem skurczy.:-(Tęskni za nami, nudzi się jak mops, kazała wszystkich pozdrowić.
 
reklama
ufff dobrze, że w dwupaku:tak: pozdrów ją jak będziesz pisać:tak: no tak, w szpitalu okien nie umyje, szafek nie poprzestawia... biedna Jola;-) ale lepiej tak niz jakieś kłopoty
 
Do góry