Melduję się cała zestresowana. Magdę rano odstawiłam do żłobka i poryczałam się potem.:-(Założyłyśmy w szatni kapcie, wyszła do nas pani, wzięła Magdę na ręce, przytuliła i .... zabrała do sali. Ani pożegnania, ani buzi...:-(Magda widziałam że się przestraszyła, zaczęła wołać mama i wyciągać do mnie ręce i zaczęła płakać, a ta weszła i zamknęła drzwi.:-( Zatkało mnie z lekka i zaczęłam się trząść. Potem drzwi się otwierały, ale Magdy nie słyszałam, za to mnie zaczęły łzy lecieć. Nie wiem, może tak się robi, żeby dzieci szybciej się dostosowały i żeby nie przedłużać stresu pożegnania, ale ja byłam w szoku. Był też ze swoim synem i z żoną mój kolega z pracy. Pocieszali mnie że wszystko będzie dobrze i jeszcze Magda nie będzie chciała do domu iść. Oby...
Wróciłam do domu i wzięłam się za robotę (rozpakowywanie worów) żeby nie myśleć, ale cały czas jestem spięta tak że mi nic przez gardło nie przechodzi. Teraz ubieram Weronikę na galowo i lecę po moje maleństwo. Rozpoczęcie roku o 12tej, więc Babcia Weronikę zaprowadzi i spotkamy się na miejscu w szkole. Tomek też się zwalnia z roboty i przyjeźdza.
Mówię Wam jak ja się boję - dziś Magda nie wiedziała co Ją czeka, ale jak już zobaczyła to się boję że od jutra rana będą cyrki na sam dźwięk słowa "żłobek".:-(
Jolka, gratuluję udanego badania. Szkoda tylko że nie udało się podejrzeć Zygusia.
Toska, trzymam kciuki.
Gingeros, za Wasz kredyt i mieszkanko też kciuki zaciśnięte.
Dobra, zbieram się powoli bo na tyłku nie mogę usiedzieć.
Wróciłam do domu i wzięłam się za robotę (rozpakowywanie worów) żeby nie myśleć, ale cały czas jestem spięta tak że mi nic przez gardło nie przechodzi. Teraz ubieram Weronikę na galowo i lecę po moje maleństwo. Rozpoczęcie roku o 12tej, więc Babcia Weronikę zaprowadzi i spotkamy się na miejscu w szkole. Tomek też się zwalnia z roboty i przyjeźdza.
Mówię Wam jak ja się boję - dziś Magda nie wiedziała co Ją czeka, ale jak już zobaczyła to się boję że od jutra rana będą cyrki na sam dźwięk słowa "żłobek".:-(
Jolka, gratuluję udanego badania. Szkoda tylko że nie udało się podejrzeć Zygusia.
Toska, trzymam kciuki.
Gingeros, za Wasz kredyt i mieszkanko też kciuki zaciśnięte.
Dobra, zbieram się powoli bo na tyłku nie mogę usiedzieć.