reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Olla bardzo mi przykro...

---------------------------

Piotrek też świruje z myciem głowy :baffled: Jest darcie, wyrywanie się i ogólny ryk "już koooonieeec!!!" :baffled: Ostatnio myjemy mu jak już naprawdę nie da się wytrzymać :sorry2:
A jeszcze czeka go fryzjer - bo już prawie kucyka można zrobić :baffled:
Męczący dzień, idę spać...
 
reklama
Cześć dziewczynki, melduję się na stanowisku. Uciekłam do pracy żeby odpocząć i spokojnie posiedzieć na tyłku.:-pZaraz idę poczytać co u Was.
 
Ollus - Przykro mi bardzo. Trzymam kciuki za dziadzia. Caluski na otarcie lez.
Esiu - Slonko jak ja bym chciala!:-):-):-) Dziekuje za pamiec! Jednak tym razem nie da rady. Jestem w W-wie doslownie 24 godziny, a miedzy czasie musze odwiedzic dawno nie widziana przyjaciolke mamy z ktora sie umowilam juz dawno temu, A F wymyslil jakas wycieczke w 'nieznane:sorry2:'. No i w sobote to spotkanie - ile zajmnie tez nie wiem. I nie wiem czy dam rade:blink:

Jednak... Czuje cos, ze Warszawe bede czesto odwiedzac...:tak::-D Na 100 sie razem spotkamy bo ja Cie bardzo polubic:tak: i do Dzagudkow tez sie zwale:-D
Dzagud - Nooo w koncu!:-D WITAJ kobieto pracujaca!
Anielap - ochhh nei zazdroszcze joggingu po sklepie hehehe, jednak Zu sprinterka moze byc - nigdy nie wiadomo.
Aniajw - z myciem glowy u nas luz. Dziecko nie reaguje wcale, wiec nei wiem co doradzic...Wiem, ze to smieszne nie jest, ale jak sobie wyobrazilam Twoje nurkowanie w wannie hehehe posmialam sie ciut.
Toska - GRATULACJE KOCHANA! mnie mdlilo tak non stop az do 4-5 miesiaca... Ciaza byla meeega zdrowa - gorzej ze mna. Caluski hehehe
 
Ostatnia edycja:
No nadrobiłam Was więc teraz odpisuję (notatki sobie zrobiłam, a co!:-p). Dłuuugo będzie.:-D
Kotku, strasznie mi przykro że ciągle czujesz się tak podle. Może przechodzisz depresję poporodową? Może dobrze by było się przejść do jakiegoś lekarza. Życie jest podłe i często daje w dupę, ale kurczę martwi mnie ten Twój nastrój.:-(Wiesz, zawsze po nocy wschodzi słoneczko, więc i w końcu dla Ciebie zaświeci.
Laurą się nie martw - jedne dzieci niektóre rzeczy robią wcześniej inne później, nie ma co pospieszać. Może Laura słabo mówi, ale jaki z Niej szprynt, wszędzie Jej pełno.:tak:Fizycznie rozwinięta super. A do nocnika Magda też nie sika, a do tego jak się zlała to wpadała w histerię więc wróciliśmy na pampersy. Może i Laura jeszcze jednak nie doszła do tego? Ale nie wiem czy się cofać, czy brnąć dalej. Wiesz, jeśli Ona nie histeryzuje, to bym chyba Ją przetrzymała jednak jak Olla radzi...:sorry2:
No a jeśli chodzi o Vaneskę, to jestem pod wrażeniem - jeju, dopiero się urodziła, a tu już i ząbki i raczkowanie. Super dziewczyna!:tak:
Elmaluszku, Ty kochana przestań się tak parzyć i ranić w pracy bo po kawałeczku będziesz odpadać.:-D Buźki w poparzone palce. A Amelcia - no cóż, przez 2 lata można się chyba przyzwyczaić do Jej niejadkowania, przecie to nie nowina;-). Zresztą dzieci po chorobie raczej żarcie odstawiają - moje tak zawsze miały a ja nie zmuszałam. Jak "dojrzały" do jedzenia, same poprosiły.:tak:
Nie wiem czy trzydniówkę można przechodzić więcej niż raz, bo moje nie miały ani razu.:-D Ale może to u Amelki było jednak teraz co innego? Może rumień - tylko to bardziej na nogi i ręce występuje, a brzuch i plecy wyglądają jakby się "siatkę" zarzuciło.
Gusia, Ty też ostatnio tak mało zaglądasz...
Gingeros, Tobie też się baty należą, że tak mało o Antonku donosisz.:crazy: Jak tam Jego miłość Lamra? No i co to za tajemnicze przedsięwzięcie? Buziaki dla Pirzonka. Kurka, znowu nam zniknęła z forum.
Esia, co tam z badaniami Piotworka? Robicie czy nie? Jednak to trzydniówka była? Kurka, ja coś czuję że ta trzydniówka mnie teraz w żłobku dopadnie.:baffled:
Zębolków Małgosinych współczuję. Bidula tak się męczy z tymi zarazami.:-(Niech już wylezą i będzie spokój.:angry:
A, i jak w klubie? Piotruś dalej zadowolony?
O, pieniążki posłałam, więc jutro powinny dotrzeć.:tak:
Jolka, kurka aż mi przykro że mój Zięciu takie ma problemy na kolonii. No ale On jest takim wrażliwym chłopakiem, że chyba można się tego spodziewać.:sorry2:Człowiek zadowolony że mu mądre dziecko rośnie, a nie żaden łobuz, a On ma potem problemy z tymi co są "mniej spokojni".:angry: Cholera trzaska normalnie, no ale niestety, musi sobie sam poradzić tą razą.:tak:Wierzę że da radę.
Druga rzecz to ząb - współczuję, ale ciesz się że szybko poszło a nie jak u mnie.:tak:A Ty wiesz, że mnie czasem dalej boli, ale nie jak zranione dziąsło, tylko tak, jakby tam zepsuty ząb siedział.:baffled: Ostatniej nocy u Babci nie spałam do 3ciej i wzięłam dwa prochy bo mnie tak napieprzało.:angry: Wiem że to jakby kość w środku a nie ząb obok, bo po wyrwaniu zdjęcia były robione czy nic nie zostało i przy okazji wyszło że 7mka i 5tka zdrowe.:confused:
A jak się znowu weźmiesz za jakieś roboty budowlane czy inne panele to chyba się do Ciebie przejadę i Ci natrzaskam.:angry:
Szopka, no Tobie to ja współczuję przeokropnie. Ależ miałaś serię dziewczyno!!!:szok: Mam tylko nadzieję że Tymek zdrowieje, noga Czarka się goi i wszystko zmierza ku dobremu.:-) Ale tymi zębami u Tymka to mnie powaliłaś - niezłe ma tempo facet!:szok:
Olla, bardzo Ci współczuję z powodu Dziadziusia. Trzymam kciuki abyś zdążyła się z Nim zobaczyć - wiem jakie to ważne.:-(
Co do pracy, to jesteś wysokiej klasy specjalist i wierzę że dostaniesz upragnioną robotę. Tyż zaciskam kciukasy.:tak:
A tatuaż tyż mi się nie otworzył.:-(
Anielap, ucieczka Zu mnie rozwaliła a jednocześnie dostałam zawału. Wiesz, nie jestem jakby "bezpośrednio" zaangażowana, ale Magda by chyba za coś takiego w tyłek zarobiła jak nic!:angry: Może jestem złą matką (albo tak gadam że by dostała:-p), ale trudno. Nie mniej jednak sprinterki gratuluję, może w przyszłości pobije tego co to teraz taki jest sławny (ale jak widać póki co nie ma się co cieszyć, skoro z Niej taki ucieczkowicz).
Co do spania, to powiem Ci że gratuluję wytrwałości, ja bym nie dała rady i odpuściła. Może Zu naprawdę już nie potrzebuje spać w dzień????:sorry2:Wiem że lepiej jak śpi - i dla Jej zdrowia i Twojego;-), ale ja mówię, nie dałabym za cholerę rady.
Zazdroszczę super weekendu - mnie też by się TERAZ przydał wypoczynek, bo zrypana jestem na maksa, wszystko mnie boli. A Tomek do Twojego M. podobny charakterem - tyż choleryk i gdyby była kasa, to wolałabym kogoś wziąć niż Jemu dać do roboty. Choć, tym razem trochę było zmiany, ale o tym potem....
Anni, kurka, czemu tak krótko będziesz???? Tak bym się chciała spotkać...:-(Ale... liczę że dotrzymasz słowa i się do nas "zwalisz".:tak:
Suri kupa do miski mnie powaliła - widać córcia idzie z pomysłami w Mamusię.:-p:-D A co do niegrzeczności, chyba to taki czas. Potem jak Wam napiszę jak nasz remont wyglądał to sama zobaczysz co mi Magda robiła.:-D
Efilo, wszelki duch!!! Cieszę się że się odnalazłaś córko marnotrawna! Domku zazdroszczę, roboty nie!:-D Mam nadzieję że zawitasz na dłużej.
Toska, gratuluję mdłości (i nie zazdroszczę);-). Oby wszystko szło w jak najlepszym kierunku a fasolinka sobie spokojnie kiełkowała i rosła.
Kachasku, miejsce na wyjazd piękne, sama bym pojechała. Ale plany mieliście tyż wzniosłe - Grecja, fiu, fiu! Ja to za granicę nie wyjadę przez najbliższe 20 lat - może jak dzieci dorosną i nie będę ich musiała zabierać, to wtedy.:-D
Sorga, gratuluję dzielnego syna, ale Męża mogłabyś zawstydzić - ja rozumiem Mamusię, ale Tata? Taki twardziel i się z Synkiem rozstać nie może????:-D
Aniajw, rany, jak fajnie mieć takiego zdolnego Męża. I zaoszczędzi człowiek, i ma fajne rzeczy - niepowtarzalne, a do tego nie musi się wykłucać o wszystko. Gratki.
Jeśli chodzi o Natalię, to Ona zawsze była mocno zaawansowan z gadaniem, więc nie dziwota że nawija. Magda też gada już właściwie normalnie, ale o dialogi na cztery nogi dam na inny wątek. Natomiast przebojem jest "a po co?". Znaczy zaczęło się.:baffled:
A jeśli chodzi o mycie głowy, to Magda też nielubi, ale ja robię jak Izka - zmywam na chama i jak nawet chwilę popłacze, to daję ręcznik, wycieram buzię i to wystarczy - Magda z powrotem siada do wanny i jest gotowa do dalszej zabawy. Trudno, ale ja sobie nie wyobrażam nie umyć dziecku głowy przez miesiąc.:szok: Zimą kąpię Ją co 2-3 dzień, ale latem codziennie lub góra co 2 dni jak nie ma za mocno upału. I przy każdej kąpieli myjemy głowę. Też myślę że jak będziesz to robić częściej to jest większa szansa że się przyzwyczai.:tak:
Izka, jak tam wizytacja (w sensie Teściowej)? I jak Twoja nauka? Dajesz radę? Wiesz, rzeczywiście, dobrze że Ala idzie choć na chwilę do przedszkola i ma odskocznię od gości.:tak:

Post mi się nie zmieścił, więc resztę dołączę w następnym.;-)
 
No a jeśli chodzi o nasz remont.
W środę rano Teściówka zabrała Magdę na dwór, ja się spakowałam i wzięliśmy się z Tomkiem za wynoszenie regałów na korytarz, wyciąganie dywanu i różne takie rzeczy "porządkowe". Ok. południa zabrałam Madzię i pojechałyśmy do Babci. Spędziłam tam uuuuuuroooocze i nudne 4 dni.:baffled: Odzwyczaiłam się od spania tam tak bardzo że pierwszej nocy nie zmrużylam prawie oka. Budynek stoi przy ruchliwej ulicy, którą zapieprzają tiry i motory przez całą noc i co zaczynałam zapadać w sen to mnie cholery budziły. A ja mam w domu ciszę, okna od podwórka, budziłam się więc jakby mi się budynek na łeb walił.:baffled: Do tego brak dostępu do kompa, TV też się w tym hałasie oglądać nie dało więc umierałam z nudów. Poza tym przez 2 dni praktycznie byłam "w drodze", bo jednego robiłam zakupy dla dziewczyn do szkoły i do żłobka, a drugiego odbierałam zamówioną pościel i wieczorem pojechałam na chwilę do domu. Wymyśliliśmy bowiem z Tomkiem, że szkoda nam sprzedawać łóżko Weroniki (to z Ikei), bo jest dobre, Ona je lubi, a jakby co to grosze dostaniemy. Więc wymyśliliśmy że zawieziemy je do Babci i tam złożymy, bo Weronika tam często sypia i śpi na materacu. Zabrałam więc swojego chrzestnego żeby mnie zabrał do domu samochodem i żeby to łóżeczko przewieźć. To było w piątek, kiedy mieszkanie było już w stanie "umalowania". Powiem Wam, że jak w pierwszej chwili zobaczyłam tę czerwoną ścianę to dostałam zawału.:happy2: Mylę: "o kur** co ja zrobiłam, przecież to okropnie wygląda, ale nie powiem Tomkowi bo mnie zabije". No i przez cały następny dzień gryzłam się z myślami, co zrobić. Na szczęście w połowie dnia Tomek mi przysłał mms'a z panelami częściowo ułożonymi i już zaczęło wyglądać nieźle. W niedzielę rano pojechałam z Magdą do domu żeby sprzątać. Męża zastałam w stanie nie nadającym się do pracy, bo po - niejako zakończeniu roboty - postanowił ugościć kolegę który mu pomagał, no i.... jak wypili do kolacji zrobionej przez Teściową, a potem poszli do sklepu po piwo (w ubraniach roboczych zaznaczam), to wrócili do domu o ...7 rano. Całą noc siedzieli z jeszcze jednym kolegą pod blokiem i gadali.:szok: Nawet nie miałam do Niego pretensji, bo raz że mnie nie było i się nie denerwowałam, dwa że był grzeczny, trzy że mu się należało za odwalenie takiej roboty. Pierwszy raz w życiu naprawdę nie gadał, nie krzyczał, nie narzekał, tylko robił jak głupi i praktycznie sam - tylko w sobotę w panelach mu kolega pomagał. No, ale była kupa rzeczy na dorobienie - domalowanie kątów, pomalowanie ścianki za kaloryferem i samego kaloryfera oraz futryny, że nie wspomnę o sprzątaniu wszystkiego i składaniu mebli. Ścianę za kaloryferem malowałam sama, siedząc po turecku na podłodze, a Magda siedziała mi na kolanach.:baffled: Była baaaardzo zainteresowana tym co robię.:tak:Kaloryfer malowałam jak poszła z Babcią na dwór, ale oczywiście po powrocie przyłożyła do niego obie łapki i ... zostawiłam to na pamiętkę, a ręce myłyśmy rozpuszczalnikiem. Do tego uprzątnęłam łazienkę, która wyglądała jakby ktoś w niej świnię zarżnął - chłopy nie zwracają uwagi na porządek, na zasadzie "się posprząta" i cała łazienka, wanna, kibel, umywalka, podłoga były pochlapane czerwoną farbą.:angry: Pomyłam też okna, umyłam podłogę i już można było przynieść z korytarza nasze regały. Wszystko to zajęło nam niedzielę i poniedziałek. Do tego koło południa przywieźli łóżko dziewczyn. Pod wieczór stwierdziłam że ni hu hu nie wyrobię się ze wszystkim i zadzwoniłam do kolegi że biorę urlop jeszcze na wtorek. Wieczorem w poniedziałek skręciliśmy tylko jedno łóżko - dla Madzi (Weronika wciąż u Babci siedzi), bo jak zobaczyła co się dzieje to od razu się uparła że Ona chce spać, ale tu. Więc na szybciora, bo dziecko śpiące skręcaliśmy cholerę. Łóżko do skręcania jest proste jak budowa cepa, tylko z listwami pod materac ktoś wymyślił głupotę i z tym się pieprzyliśmy 2 godziny. No, ale Magda zachwycona, od razu powlekłam Jej pościel z Kubusiem, poszła spać i grzecznie przespała u siebie całą noc. Jak we wtorek rano skręciliśmy drugie wyro i nasadziliśmy, to Magda była zachwycona jeszcze bardziej i zaraz po spacerze i umyciu się grzecznie poszła do swojego łóżeczka i zasnęła w 10 minut na prawie 3 godziny. Znaczy, podoba się Jej.:-D Około drugiej wczoraj kolega przywiózł mi z pracy regał, ten co stał w moim magazynie od maja. No i tu zaczęła się zabawa.:rofl2: Tomek narzekał że jest dużo do skręcania przy łóżku - acha???? Jak zobaczyłam instrukcję skręcania regału (pismem obrazkowym) i zobaczyłam paczkę z elementami mocującymi, co ważyła chyba ze 3 kg, to dostałam oczopląsu. Myślałam że w życiu się nie uda tego złożyć. Ale udało się!!!!! Hura! Skończyliśmy o 0.30, Tomek zdecydował wziąć jeszcze na dziś urlop na mycie podług i generalne porządki a ja uciekłam do roboty.:-D Wszystko mnie boli, ledwie się ruszam, ale jestem super zadowolona. Teraz zostały tylko firanki i zasłonki do założenia, no i jeszcze oczywiście przywiezienie rzeczy z roboty i ułożenie ich, ale to na spokojnie. Generalnie powiem Wam że naprawdę bałam się tego remontu, zwłaszcza z podejściem Tomka, ale pierwszy raz w życiu naprawdę podszedł do sprawy bardzo poważnie, dał radę i jestem z Niego dumna. Oczywiście, gdyby Magda nam się nie plątała pod nogami, nie chciała nam pomagać, nie kładła się pod ledwo skręconymi deskami regału itd, pewnie poszło by szybciej.:-D Ale nie narzekam. Dziś wraca do domu Weronika i jestem okropnie ciekawa Jej reakcji. No i za niecały tydzień już szkoła.:szok: Już wiem że początek roku jest o 12tej, więc bierzemy oboje wolne, rano odstawi się Magdę do żłobka, ok. 11.30 się Ją odbierze i razem pójdziemy do szkoły. A i tak w żłobku pierwsze 2 tygodnie chcą aby odbierać dzieci przed spaniem, żeby je powoli dostosowywać. Na szczęście umówiłam się z Teściową że jeszcze te 2 tygodnie pomoże.;-)
No i tyle. Ale nasmarowałam - jak się Wam nie chce to nie czytajcie.:-pA jak wreszcie znajdę aparat w tym bajzlu a Tomek podłączy kompa, to załączę zdjątka naszego nowego pokoju. Powiem szczerze że - przynajmniej moim zdaniem - miejsca jest więcej.:tak:
 
Ostatnia edycja:
ło matko Dzagud narazie przeczytałam jeden post i mam oczopląs :baffled::-D

Ja siedzę jak na szpilkach, bo za godzinkę wraca mój kochany kolonista :tak: podobno jakiś dyplom czy cóś mamy dostać ;-)
No i myśli krążą mi po głowie jak to wszystko teraz poukładać :confused:
 
Dobra przebrnęłam :tak: ale Ci zazdroszczę końca remontu (i ciekawa strasznie jestem więc wklejaj fotki, bo jak nie to cię myszy zjedzą :-p), u nas chłop zacząłkłaść płytki w przejściu do schodów no i teraz zostałam z podłogą w salonie w wersji część podłogi w panelach, część w płytkach, a jeszcze część to sam beton :baffled: ciekawe kiedy to dokończy :confused:
 
Jacek odebrany :tak: zadowolony :tak: pani stwierdziła, że bardzo chętnie weźmie go w przyszłym roku ;-) a ja dostałam dyplom za wzorową postawę syna podczas kolonii:-) ale jestem dumna :-D
Walizka jeszcze nierozpakowana ;-) ciekawa jestem czego brakuje :sorry2:

A najbardziej chciało mi się śmiać z sąsiadów po drodze (chyba nie wiedzieli, zę w ciąży jestem) więc jak szłam po Jacka to siedziało kilku przed domem, a jak szliśmy spowrotem, to byli już chyba wszyscy możliwi :-D:baffled:
 
reklama
oj, nie przeczytam chyba dzisiaj tego co napisałyście:no: może później
przeleciałam tylko wzrokiem;-)
anielap no Michał już nie pamięta, co się z butelką robi;-) tzn jak weźmie jakąś (tzn jak brał, bo już wszystkie z domu wywędrowały tylko zagracały chałupę) to wciska misiom i każe im pić;-) bardzo szybko przerzucił się na kubki, szklanki itp i to mu pasuje:tak: a ja mam spokój z butelkami:-) tylko smoka paskuda nie chce zostawić. ma tylko do spania, ale zawsze muszą być dwa - jeden w buzi, drugi w rączce. A jak są 3 to już dziecko w pełni szczęścia

miałam mieć wolne, ale koleżanka się rozłożyła i byłam w pracy. dzięki Bogu nikt nie ucierpiał bo nastrój mam dziś rewelacyjny. nic tylko gryźć:wściekła/y:
idę wciągnąć jaką kolacyjke
miłego wieczorku
 
Do góry