No nadrobiłam Was więc teraz odpisuję (notatki sobie zrobiłam, a co!
). Dłuuugo będzie.
Kotku, strasznie mi przykro że ciągle czujesz się tak podle. Może przechodzisz depresję poporodową? Może dobrze by było się przejść do jakiegoś lekarza. Życie jest podłe i często daje w dupę, ale kurczę martwi mnie ten Twój nastrój.:-(Wiesz, zawsze po nocy wschodzi słoneczko, więc i w końcu dla Ciebie zaświeci.
Laurą się nie martw - jedne dzieci niektóre rzeczy robią wcześniej inne później, nie ma co pospieszać. Może Laura słabo mówi, ale jaki z Niej szprynt, wszędzie Jej pełno.
Fizycznie rozwinięta super. A do nocnika Magda też nie sika, a do tego jak się zlała to wpadała w histerię więc wróciliśmy na pampersy. Może i Laura jeszcze jednak nie doszła do tego? Ale nie wiem czy się cofać, czy brnąć dalej. Wiesz, jeśli Ona nie histeryzuje, to bym chyba Ją przetrzymała jednak jak Olla radzi...
No a jeśli chodzi o Vaneskę, to jestem pod wrażeniem - jeju, dopiero się urodziła, a tu już i ząbki i raczkowanie. Super dziewczyna!
Elmaluszku, Ty kochana przestań się tak parzyć i ranić w pracy bo po kawałeczku będziesz odpadać.
Buźki w poparzone palce. A Amelcia - no cóż, przez 2 lata można się chyba przyzwyczaić do Jej niejadkowania, przecie to nie nowina;-). Zresztą dzieci po chorobie raczej żarcie odstawiają - moje tak zawsze miały a ja nie zmuszałam. Jak "dojrzały" do jedzenia, same poprosiły.
Nie wiem czy trzydniówkę można przechodzić więcej niż raz, bo moje nie miały ani razu.
Ale może to u Amelki było jednak teraz co innego? Może rumień - tylko to bardziej na nogi i ręce występuje, a brzuch i plecy wyglądają jakby się "siatkę" zarzuciło.
Gusia, Ty też ostatnio tak mało zaglądasz...
Gingeros, Tobie też się baty należą, że tak mało o Antonku donosisz.
Jak tam Jego miłość Lamra? No i co to za tajemnicze przedsięwzięcie? Buziaki dla
Pirzonka. Kurka, znowu nam zniknęła z forum.
Esia, co tam z badaniami Piotworka? Robicie czy nie? Jednak to trzydniówka była? Kurka, ja coś czuję że ta trzydniówka mnie teraz w żłobku dopadnie.
Zębolków Małgosinych współczuję. Bidula tak się męczy z tymi zarazami.:-(Niech już wylezą i będzie spokój.
A, i jak w klubie? Piotruś dalej zadowolony?
O, pieniążki posłałam, więc jutro powinny dotrzeć.
Jolka, kurka aż mi przykro że mój Zięciu takie ma problemy na kolonii. No ale On jest takim wrażliwym chłopakiem, że chyba można się tego spodziewać.
Człowiek zadowolony że mu mądre dziecko rośnie, a nie żaden łobuz, a On ma potem problemy z tymi co są "mniej spokojni".
Cholera trzaska normalnie, no ale niestety, musi sobie sam poradzić tą razą.
Wierzę że da radę.
Druga rzecz to ząb - współczuję, ale ciesz się że szybko poszło a nie jak u mnie.
A Ty wiesz, że mnie czasem dalej boli, ale nie jak zranione dziąsło, tylko tak, jakby tam zepsuty ząb siedział.
Ostatniej nocy u Babci nie spałam do 3ciej i wzięłam dwa prochy bo mnie tak napieprzało.
Wiem że to jakby kość w środku a nie ząb obok, bo po wyrwaniu zdjęcia były robione czy nic nie zostało i przy okazji wyszło że 7mka i 5tka zdrowe.
A jak się znowu weźmiesz za jakieś roboty budowlane czy inne panele to chyba się do Ciebie przejadę i Ci natrzaskam.
Szopka, no Tobie to ja współczuję przeokropnie. Ależ miałaś serię dziewczyno!!!
Mam tylko nadzieję że Tymek zdrowieje, noga Czarka się goi i wszystko zmierza ku dobremu.:-) Ale tymi zębami u Tymka to mnie powaliłaś - niezłe ma tempo facet!
Olla, bardzo Ci współczuję z powodu Dziadziusia. Trzymam kciuki abyś zdążyła się z Nim zobaczyć - wiem jakie to ważne.:-(
Co do pracy, to jesteś wysokiej klasy specjalist i wierzę że dostaniesz upragnioną robotę. Tyż zaciskam kciukasy.
A tatuaż tyż mi się nie otworzył.:-(
Anielap, ucieczka Zu mnie rozwaliła a jednocześnie dostałam zawału. Wiesz, nie jestem jakby "bezpośrednio" zaangażowana, ale Magda by chyba za coś takiego w tyłek zarobiła jak nic!
Może jestem złą matką (albo tak gadam że by dostała
), ale trudno. Nie mniej jednak sprinterki gratuluję, może w przyszłości pobije tego co to teraz taki jest sławny (ale jak widać póki co nie ma się co cieszyć, skoro z Niej taki ucieczkowicz).
Co do spania, to powiem Ci że gratuluję wytrwałości, ja bym nie dała rady i odpuściła. Może Zu naprawdę już nie potrzebuje spać w dzień????
Wiem że lepiej jak śpi - i dla Jej zdrowia i Twojego;-), ale ja mówię, nie dałabym za cholerę rady.
Zazdroszczę super weekendu - mnie też by się TERAZ przydał wypoczynek, bo zrypana jestem na maksa, wszystko mnie boli. A Tomek do Twojego M. podobny charakterem - tyż choleryk i gdyby była kasa, to wolałabym kogoś wziąć niż Jemu dać do roboty. Choć, tym razem trochę było zmiany, ale o tym potem....
Anni, kurka, czemu tak krótko będziesz???? Tak bym się chciała spotkać...:-(Ale... liczę że dotrzymasz słowa i się do nas "zwalisz".
Suri kupa do miski mnie powaliła - widać córcia idzie z pomysłami w Mamusię.
A co do niegrzeczności, chyba to taki czas. Potem jak Wam napiszę jak nasz remont wyglądał to sama zobaczysz co mi Magda robiła.
Efilo, wszelki duch!!! Cieszę się że się odnalazłaś córko marnotrawna! Domku zazdroszczę, roboty nie!
Mam nadzieję że zawitasz na dłużej.
Toska, gratuluję mdłości (i nie zazdroszczę);-). Oby wszystko szło w jak najlepszym kierunku a fasolinka sobie spokojnie kiełkowała i rosła.
Kachasku, miejsce na wyjazd piękne, sama bym pojechała. Ale plany mieliście tyż wzniosłe - Grecja, fiu, fiu! Ja to za granicę nie wyjadę przez najbliższe 20 lat - może jak dzieci dorosną i nie będę ich musiała zabierać, to wtedy.
Sorga, gratuluję dzielnego syna, ale Męża mogłabyś zawstydzić - ja rozumiem Mamusię, ale Tata? Taki twardziel i się z Synkiem rozstać nie może????
Aniajw, rany, jak fajnie mieć takiego zdolnego Męża. I zaoszczędzi człowiek, i ma fajne rzeczy - niepowtarzalne, a do tego nie musi się wykłucać o wszystko. Gratki.
Jeśli chodzi o Natalię, to Ona zawsze była mocno zaawansowan z gadaniem, więc nie dziwota że nawija. Magda też gada już właściwie normalnie, ale o dialogi na cztery nogi dam na inny wątek. Natomiast przebojem jest "a po co?". Znaczy zaczęło się.
A jeśli chodzi o mycie głowy, to Magda też nielubi, ale ja robię jak Izka - zmywam na chama i jak nawet chwilę popłacze, to daję ręcznik, wycieram buzię i to wystarczy - Magda z powrotem siada do wanny i jest gotowa do dalszej zabawy. Trudno, ale ja sobie nie wyobrażam nie umyć dziecku głowy przez miesiąc.
Zimą kąpię Ją co 2-3 dzień, ale latem codziennie lub góra co 2 dni jak nie ma za mocno upału. I przy każdej kąpieli myjemy głowę. Też myślę że jak będziesz to robić częściej to jest większa szansa że się przyzwyczai.
Izka, jak tam wizytacja (w sensie Teściowej)? I jak Twoja nauka? Dajesz radę? Wiesz, rzeczywiście, dobrze że Ala idzie choć na chwilę do przedszkola i ma odskocznię od gości.
Post mi się nie zmieścił, więc resztę dołączę w następnym.;-)