Elmaluszek, kciuki zaciśnięte!!! Na pewno się uda!!!
Gingeros, gratki dla Anta. Pojętny facet.
Kotku, super że Vaneska była taka grzeczna i że chrzciny się udały. Goście widać też bardzo w porzo!!!
No i Tobie i nam wszystkim życzę wreszcie POGODY!!!
Toska, dziewczyny mają jak zwykle rację, idź do szpitala i zrób badania, choćby dla własnego spokoju. Nie wiem jak to u Ciebie wygląda, ale może "pocieszę" Cię, że ja też miałam zawroty głowy - zaczęły się ok. 2 lata po urodzeniu Weroniki. Wyglądało to tak, że przy zmianie pozycji (np. wstawaniu) lub przy mocnym pochylaniu głowy nagle czułam że mi ziemia ucieka spod nóg i ściany się pochylają. Było to tak sugestywne, że musiałam się czegoś wtedy przytrzymać bo miałam wrażenie że upadam.
Poleciałam do lekarza, zrobili mi badania różne (neurologia, błędnik, przpustowość żył itd.) i okazało się bardzo prozaicznie - mam problem z szyjnym odcinkiem kręgosłupa. Kręgi szyjne powinny być lekko wygięte w kierunku twarzy a ja mam całkiem proste, przez to przestrzeń między krążkami jest za mała i występuje ucisk na jakiś nerw co powoduje te zawroty. Po jakiś tam masażach i rehabilitacjach mi przeszło, ale czasem nawroty miewam.
Olla, nie martw się, u mnie histeria na porządku dziennym. Moja metoda - przeczekać. Ponieważ wiem że Magda w takiej sytuacji nie daje się przytulić, to zostawiam Ją na łóżku, sama siadam gdzieś dalej i mówię że jak się uspokoi to niech przyjdzie. Ona powyje, pohisteryzuje, po czym mówi "pakałam", wyciera buzię wcześniej naszykowaną chusteczką i jest ok. Ale przyznam że ja też nie luuuuubię tych momentów.
U mnie teraz niestety zaczyna się następny etap w życiu moich panienek. Zaczynają się kłócić o zabawki i wyrywać je sobie. Weronika coś weźmie, Magda to od razu chce i awanturrrrra....
Pogodzić je to zadania dla dyplomaty... nie wiem kiedy osiągnę ten etap.
Aniajw,
Kotek ma rację - ja dwa lata temu pytałam u fotografa o zdjęcia do chrztu, to mi krzyknęli 85 zł za 1 pozę w 3 odbitkach.
Izka, ale fajnie i wesoło będziesz miała. Na pewno się stęskniłaś za Rodzinką, to przynajmniej pobędziecie trochę razem.
Gusia, chłopaki raczej później zaczynają mówić i nie ma się czym martwić. Mój chrześniak zaraz skończy 4 lata i mówi chyba gorzej od mojej Magdy... A zobaczysz że Miki jak zacznie to mu się buzia nie będzie zamykać.
A tych zjeżdzalni to zazdroszczę.
Magda niestety chce, ale się boi - dziewczyny świadkiem jak w Przysusze była histeria bo wlazła na zjeżdzalnię i potem bała się i zjechać i zejść i musiałam po Nią się wdrapywać a ta wyła.
Za to ulubiony "bujacz" to karuzela - godzinami może się kręcić. Mnie jest słabo na sam widok, a ta zleźć nie chce. I nie przeszkadza Jej to, że w Przysusze przecież spadła z karuzeli na łeb.
Wczoraj zaczęłam szkolenie Magdy w dziedzinie wchodzenia i wychodzenia z łóżeczka przez wyjęte szczebelki. Po prostu jak Magda będzie w łóżku, fotel będzie trochę odsunięty, tak aby zrobić Jej miejsce na wyjście. No i nauka w las nie poszła.;-)Tak się Jej spodobało to samodzielne wchodzenie, że wieczorem zanim zasnęła to chyba ze 5 razy wędrowała między naszym łóżkiem a swoim. Radochę miała po pachy, w końcu zasnęła u siebie. A dziś z rana się zapomniała i zaczęła mnie wołać do wyciągnięcia. Jak Jej kazałam wyjść samej, to szybko sobie przypomniała że może i od razu przydreptała do mnie. Tak że jest nadzieja że więcej na łeb nie wypadnie.