A my dziś wreeeeeszcie załatwiłyśmy szczepienia - Magdy zaległe i Weroniki meningokoki. Magda się oczywiście spłakała, no bo jak inaczej.
Ale od razu bilans dwulatka zrobiony i mam z głowy. Waga 13 kg i 75 centyl, wzrost 85 cm i 50 centyl. Choć moim zdaniem to i waga i wzrost nie były "adekwatne", bo Magda miała na sobie pieluchę - już częściowo zapełnioną, a lekarka nie kazała Jej zdejmować, więc moim zdaniem to z 12,7 maksymalnie. A co do wzrostu, to raz że nie udało mi się Magdy ustawić całkiem prosto, bo nie chciała, a dwa ja na tej miarce widziałam 89 a nie 85 cm, ale może po prostu mają źle zawieszone i odejmują 4 cm.
Ale i tak postęp - Magda była mierzona pierwszy raz od urodzenia.
Szczerze mówiąc czekam tylko aż otworzą moją przychodnię, którą mam pod domem (mają ją po remoncie otworzyć już we wrześniu) i od razu przenoszę tam dziewczyny.
Jeszcze jakoś po powrocie z wczasów załatwię pneumokoki i będziemy na czysto.:-) Oczywiście lekarka mnie wkurzyła jak nie wiem, bo prosiłam o przepisanie recept na szczepionki, żebym mogła sobie w tej internetowej aptece wykupić, bo różnica w cenach jest bardzo duża. No i przepisała mi dla Madzi ten Infarnix Hexa. Coś mi się wydawało nie halo, bo byłam zdania że ona żółtaczkę już miała całkowicie zaszczepioną, a Hexa jest z żółtaczką. Złapałam książeczkę i poleciałam do przychodni dopytać. Druga lekarka potwierdziła że ok, wykupiłam, a dziś pielęgniarka od szczepienia powiedziała że to nie powinna być jednak Hexa. No ale lekarka powiedziała że teoretycznie nie, ale nic nie szkodzi jak Hexa będzie. Dawki żółtaczki w tym są niewielkie i jak dostanie jedną dodatkową dawkę więcej to nawet lepiej, bo do niedawna jeszcze tak się szczepiło.
No kurna, ale żeby lekarz przepisując receptę i patrząc w kartę przepisał nie to co potrzeba????