Witam Wszystkich. Jak to miło wejść i mieć 3 strony do przeczytania! Ja wczoraj zrobiłam sobie wypad do przyjaciółki - już nie pamiętam kiedy coś takiego robiłam. Matko jak mi dobrze było...Weronika u Babci, Magda z Tatą, przed wyjściem ich nakarmiłam obiadem i pojechałam. Wprawdzie tylko 1 tramwaj ale to drugi koniec miasta i jedzie się godzinę. Jej chłop był w pracy więc nikt nam nie przeszkadzał, obaliłyśmy 2 butelki wina obgadałyśmy się i obśmiałyśmy jak za dawnych czasów i grzecznie choć na lekkim rauszu byłam w domu o 22.30. Sama nie wiem jakim cudem się nie złożyłam po wypiciu butelki wina.
Dziewczyny moje zdrowe, choć okazało się że Weronika faktycznie tak całkiem przy okazji przeszła zapalenie ucha i to z pęcherzykiem w środku (fakt, mówiła że coś Jej z ucha cieknie), więc jeszcze do wtorku ma brać antybiotyk tak na wszelki wypadek. Magda ma jakby lekko przekrwione gardło, więc lekarka profilaktycznie kazała Jej podać Clemastin i witaminki, ale z tego co widzę paniusia ma się bardzo dobrze. Ot muchy w nosie widać miała. Ja się jakoś pozbierałam i chyba na bycie dopieszczanym chorym nie ma szans. Ino brzuch mnie boli od @. Cieszę się że głowa mnie po wczorajszym nie boli....
Olla, no to się Małżonek popisał.... Ale nie martwiaj się, jutro już Mamunia będzie u Ciebie i będzie git. Nacieszycie się sobą i poimprezujecie ile wlezie.
Esia i Kotek, dziewczyny ja Was podziwiam ze wszystkich sił. Nie wiem czy dałabym sobie radę z dwójką takiego drobiazgu sama. Jesteście dziewczyny bardzo dzielne i zdolne. Rozumiem Wasze zmęczenie, bo łatwe to nie jest, ale dajecie radę.
Esiu, zdrówka dla Małża - oby tylko dzieciaczków nie zaraził. A Magda mostka nie robiła chyba, ale za to podkładała ręce tak do tyłu pod siebie, dokładnie jakby zamierzała mostek zrobić. A co do strojenia się w ciuchy... Magda preferuje buty. Ostatnio odstaoiła się tak: na jedną nogę kozak Babci, na drugą adidas Weroniki. I tak chodziła chyba z godzinę i nie dała sobie zdjąć.
Kotku, to znaczy że właściwie za jakieś dwa tygodnie już jedziecie do Niemiec? Super!
Jeśli chodzi o smoczek, to polecam, bo się wykończysz! Weronika tak mi na cycu wisiała prawie 24 godziny na dobę i teraz mam skrzywienie kręgosłupa. Jeśli dziecko ma silną potrzebę ssania, to nie znaczy że mamin cycuś ma być smoczkiem - tak mi nawet położna w szpitalu powiedziała. Tylko nie zrażaj się - musisz wypróbować różne rodzaje smoczków - kształty i materiały, bo dzieci same sobie wybierają odpowiedni kształt. Madzia np. załapała dopiero chyba 5 smoczek - silikonowy i taki w kształcie bąbelka. Płaskie Aventu i anatomiczne poszły do kosza bo nie chciała.
A i koniecznie wstaw zdjęcie Laurki z kolczykami.Ja wprawdzie akurat jestem przeciwna przekłuwaniu uszu tak małym dzieciom, bo uważam że powinny być bardziej świadome tego co się robi, ale to moje zdanie.
Kingud, Magda też zgrzytała tylko że jak miała chyba z 5-6 miesięcy. Pytałam lekarza i powiedziała mi że zgrzytanie jest charakterystyczne dla dzieci aktywnych i temperamentnych (a chyba Twoja córcia do takich należy, nie?);-) więc żeby się nie przejmować bo nic się z tym nie zrobi. Samo przejdzie. I tak było.
Fantazja, gadaniem się nie przejmuj, bo samo najdzie. Każde dziecko jest inne - jedno szybciej chodzi inne szybciej mówi. I tyle. Zacznie Misia gadać nawet nie zauważysz kiedy i jeszcze będziesz mieć dość. Uwierz, wiem co mówię!
Anni, widzę że faktycznie w złą godzinę sobie głupie słowa wypowiedziałaś. I masz za karę.U nas też problemy finansowe, ale jakoś dajemy sobie radę. I nie kłócimy się o to, bo co to da. Staramy się trochę zacisnąć pasa (OBOJE!) i wspierać się. A jeśli chodzi o wstawanie. Madzi też się zdarza obudzić w nocy, ale nie je wtedy ani nawet nie pije tylko najczęściej ląduje u nas w wyrze. A Ty kochana uważaj z tym nocnym karmieniem i pojeniem, bo niestety łatwo dziecku zęby tak popsuć (chyba że pije wodę) - ja tak Weronice popsułam.:-(
Pirzonku, Tobie życzę miłego i szybkiego porodu! I dużo dużo sił!
Elmaluszku, a Tobie miłego spotkanka z braciszkiem. A, i zdradź Kochana jak robisz tą wodę z miodem - tzn. jakie proporcje, na ciepło czy na zimno? Kurczę ja mam jednak z Magdą problem, bo zaczęłam kupować soki te Pysie i Leony (nie chcę samych marchwiowych żeby Jej nie zatwardzać) i kurczę nie bardzo chce pić. Tzn. pije, ale tak jak bobofrutów wywala całą butlę, to tego Leona może na cały dzień wypić 1/3 butelki. Może ta woda z miodem Ją skusi. Bo herbatki też nie chce.
A tak z innej beczki - ja teraz się zatanawiam nad prezentem urodzinowym dla Weroniki, bo to już za 2 miechy. No i nie wiem czy nie przekłuć Jej uszu i oczywiście kupić Jej jeszcze jakieś śliczne kolczyki do tego. Szczerze mówiąc to raczej nie chciałabym już kupować zabawek. Jest dużą dziewczynką, zabawek ma od diabła i ciut ciut - aż się nie mieszczą u nas i bardzo dużą część ma u Babci, a poza tym Święta wyczerpały moją inwencję twórczą jeśli chodzi o zabawki, bo dostała chyba wszystko co tylko nowego się pojawiło i jeszcze nie miała. Weronika na razie jest na etapie fascynacji faktem że idzie do szkoły już niedługo i jak z Nią rozmawiałam to mówiła o tornistrze, piórniku itd., ale wiadomo że to dostanie tak czy siak. No chyba że rzeczywiście byśmy kupili Jej już na urodziny i to jakiś po prostu wypasiony. Sama już nie wiem, poradźcie coś, może macie jakieś pomysły.
A i jeszcze jedno - czy któreś z Waszych dzieci je musztardę???? Dziś mój Mąż posmarował sobie kanapkę musztardą, dał Jej spróbować i Magda podeszła do stołu, pokazała na pojemnik z musztardą i mówi "to cie". Nalałam Jej kroplę na talerzyk, a Ona nabiera sobie paluszkiem i oblizuje, mlaszcząc przy tym nieprzyzwoicie i wołając "mniam, mniam, mniam". Aż musiałam słoik schować bo nie wiem ile by zjadła....
Dziewczyny moje zdrowe, choć okazało się że Weronika faktycznie tak całkiem przy okazji przeszła zapalenie ucha i to z pęcherzykiem w środku (fakt, mówiła że coś Jej z ucha cieknie), więc jeszcze do wtorku ma brać antybiotyk tak na wszelki wypadek. Magda ma jakby lekko przekrwione gardło, więc lekarka profilaktycznie kazała Jej podać Clemastin i witaminki, ale z tego co widzę paniusia ma się bardzo dobrze. Ot muchy w nosie widać miała. Ja się jakoś pozbierałam i chyba na bycie dopieszczanym chorym nie ma szans. Ino brzuch mnie boli od @. Cieszę się że głowa mnie po wczorajszym nie boli....
Olla, no to się Małżonek popisał.... Ale nie martwiaj się, jutro już Mamunia będzie u Ciebie i będzie git. Nacieszycie się sobą i poimprezujecie ile wlezie.
Esia i Kotek, dziewczyny ja Was podziwiam ze wszystkich sił. Nie wiem czy dałabym sobie radę z dwójką takiego drobiazgu sama. Jesteście dziewczyny bardzo dzielne i zdolne. Rozumiem Wasze zmęczenie, bo łatwe to nie jest, ale dajecie radę.
Esiu, zdrówka dla Małża - oby tylko dzieciaczków nie zaraził. A Magda mostka nie robiła chyba, ale za to podkładała ręce tak do tyłu pod siebie, dokładnie jakby zamierzała mostek zrobić. A co do strojenia się w ciuchy... Magda preferuje buty. Ostatnio odstaoiła się tak: na jedną nogę kozak Babci, na drugą adidas Weroniki. I tak chodziła chyba z godzinę i nie dała sobie zdjąć.
Kotku, to znaczy że właściwie za jakieś dwa tygodnie już jedziecie do Niemiec? Super!
Jeśli chodzi o smoczek, to polecam, bo się wykończysz! Weronika tak mi na cycu wisiała prawie 24 godziny na dobę i teraz mam skrzywienie kręgosłupa. Jeśli dziecko ma silną potrzebę ssania, to nie znaczy że mamin cycuś ma być smoczkiem - tak mi nawet położna w szpitalu powiedziała. Tylko nie zrażaj się - musisz wypróbować różne rodzaje smoczków - kształty i materiały, bo dzieci same sobie wybierają odpowiedni kształt. Madzia np. załapała dopiero chyba 5 smoczek - silikonowy i taki w kształcie bąbelka. Płaskie Aventu i anatomiczne poszły do kosza bo nie chciała.
A i koniecznie wstaw zdjęcie Laurki z kolczykami.Ja wprawdzie akurat jestem przeciwna przekłuwaniu uszu tak małym dzieciom, bo uważam że powinny być bardziej świadome tego co się robi, ale to moje zdanie.
Kingud, Magda też zgrzytała tylko że jak miała chyba z 5-6 miesięcy. Pytałam lekarza i powiedziała mi że zgrzytanie jest charakterystyczne dla dzieci aktywnych i temperamentnych (a chyba Twoja córcia do takich należy, nie?);-) więc żeby się nie przejmować bo nic się z tym nie zrobi. Samo przejdzie. I tak było.
Fantazja, gadaniem się nie przejmuj, bo samo najdzie. Każde dziecko jest inne - jedno szybciej chodzi inne szybciej mówi. I tyle. Zacznie Misia gadać nawet nie zauważysz kiedy i jeszcze będziesz mieć dość. Uwierz, wiem co mówię!
Anni, widzę że faktycznie w złą godzinę sobie głupie słowa wypowiedziałaś. I masz za karę.U nas też problemy finansowe, ale jakoś dajemy sobie radę. I nie kłócimy się o to, bo co to da. Staramy się trochę zacisnąć pasa (OBOJE!) i wspierać się. A jeśli chodzi o wstawanie. Madzi też się zdarza obudzić w nocy, ale nie je wtedy ani nawet nie pije tylko najczęściej ląduje u nas w wyrze. A Ty kochana uważaj z tym nocnym karmieniem i pojeniem, bo niestety łatwo dziecku zęby tak popsuć (chyba że pije wodę) - ja tak Weronice popsułam.:-(
Pirzonku, Tobie życzę miłego i szybkiego porodu! I dużo dużo sił!
Elmaluszku, a Tobie miłego spotkanka z braciszkiem. A, i zdradź Kochana jak robisz tą wodę z miodem - tzn. jakie proporcje, na ciepło czy na zimno? Kurczę ja mam jednak z Magdą problem, bo zaczęłam kupować soki te Pysie i Leony (nie chcę samych marchwiowych żeby Jej nie zatwardzać) i kurczę nie bardzo chce pić. Tzn. pije, ale tak jak bobofrutów wywala całą butlę, to tego Leona może na cały dzień wypić 1/3 butelki. Może ta woda z miodem Ją skusi. Bo herbatki też nie chce.
A tak z innej beczki - ja teraz się zatanawiam nad prezentem urodzinowym dla Weroniki, bo to już za 2 miechy. No i nie wiem czy nie przekłuć Jej uszu i oczywiście kupić Jej jeszcze jakieś śliczne kolczyki do tego. Szczerze mówiąc to raczej nie chciałabym już kupować zabawek. Jest dużą dziewczynką, zabawek ma od diabła i ciut ciut - aż się nie mieszczą u nas i bardzo dużą część ma u Babci, a poza tym Święta wyczerpały moją inwencję twórczą jeśli chodzi o zabawki, bo dostała chyba wszystko co tylko nowego się pojawiło i jeszcze nie miała. Weronika na razie jest na etapie fascynacji faktem że idzie do szkoły już niedługo i jak z Nią rozmawiałam to mówiła o tornistrze, piórniku itd., ale wiadomo że to dostanie tak czy siak. No chyba że rzeczywiście byśmy kupili Jej już na urodziny i to jakiś po prostu wypasiony. Sama już nie wiem, poradźcie coś, może macie jakieś pomysły.
A i jeszcze jedno - czy któreś z Waszych dzieci je musztardę???? Dziś mój Mąż posmarował sobie kanapkę musztardą, dał Jej spróbować i Magda podeszła do stołu, pokazała na pojemnik z musztardą i mówi "to cie". Nalałam Jej kroplę na talerzyk, a Ona nabiera sobie paluszkiem i oblizuje, mlaszcząc przy tym nieprzyzwoicie i wołając "mniam, mniam, mniam". Aż musiałam słoik schować bo nie wiem ile by zjadła....
Ostatnia edycja: