reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Toska i o tym pomyślimy. Na razie jestem na etapie sprawdzania. Mój Mąż mnie usilnie namawia na Mazury, ale ja nie lubię. No co poradzę - nad jeziorem się nudzę nie wiem czemu. Do tej pory moje doświadczenia wakacyjne z Mazur są takie że to najgorsze wakacje w życiu.:baffled: No i ja jak nie jestem nad morzem to nie czuję że byłam na wakacjach.:-D

Aniajw, Magda za to naśladuje mnie wycierając twarz wacikiem albo "pudrując" się nim.:-D Golić się na razie nie chce.:-D
 
reklama
dzien dobry:tak:

wpadlam sie przywitac i tak skromnie zapytac czy mnie jeszcze pamietacie:-D:-)

po ponad 3 tyg nieobecnosc melduje ze zyje ,mam juz dostep do netu i bede zagladac czesciej:tak::tak:

a w tym nowym roku wszystkiego najlepszego dziewczynki:-):-)spoznione ale szczere

no i zdrowka chorowitkom:tak::tak:

i pod wieczor musze zabrac sie za nadrabianie co u Was:-):-)

a moim skromnym pytaniem czy jakas nowa czerwcoweczka zaciazyla:-):tak:
 
Pogoda fatalna-psa na spacer zal wygonic,ja mam troche luzu choc pewnie niedlugo,Miki spi,M spi po nocce.
Dopiero co Miki dochodz do siebie po chorobie grudniowej to dzis zaczal psikac:wściekła/y: jestem wsciekla,ja ju sama niemam pojecia moze ja zle cos robie:-(.

Dziewczyny prosze o wskazowki,a mianowicie chce zrobic badania mlodemu,ale niemam pojecia jak sie do tego zabrac!Robilyscie moze dzieciaczkom,jakie antybiotyki dzialaja ? krew i mocz naczto robilyscie,a wlasnie jak z moczem? chyba bede czekala az sie zesika bez pieluchy.
 
a moim skromnym pytaniem czy jakas nowa czerwcoweczka zaciazyla:-):tak:

Dorotko a może Ty????;-)

Gusia nic nie pomogę w sparawie badań. Ja też się miałam za to zabrać, ale w sprawie niejadkowania. Ale apetyt coś się tam ruszył więc narazie odpuściłam.
Najlepsze wskazówki to powinien dać Ci Wasz pediatra. Przede wszystkim wypisze odpowiednie skierowania. Tak mi się wydaje:zawstydzona/y:

U nas też paskudna pogoda. Ze spaceru wróciłyśmy po godzinie. Zuzka cała przemoczona. Nie ma się gdzie ruszyć, wszedzie mokro i kałuże...:wściekła/y:
 
Dorotko witaj, co u Ciebie i Julutka?

Gusia tak jak pisze Anielap skierowania na badania daje lekarz i powinien udzielić wskazówek jak przygotować dziecko do badania. np. mocz trzeba zbierać po nocce, najlepiej środkowy strumień ale u dzieci samo zebranie to wyczyn, siusiaka trzeba wcześniej dobrze umyć odchylając ile się da napletek, można przemyć na koniec wacikami w Rywanolu, na mocz są takie specjalne woreczki do kupienia w aptece - przykleja się na maks. godzinę. Co do badania krwi to najlepiej jechać na pobranie na czczo ale u takich malutkich brzdąców też z tym ciężko i mozna po śniadanku.

Toska to spore postępy, chyba że dziadziuś trochę mija się z prawdą.. Mi się wydaje że Stasiek jest po prostu cwany i skoro zakosztował że więcej widać spacerując u kogoś na rączkach, no i nie trzeba się tak męczyć maszerując w tych zimowych ubraniach to łatwo z tego nie zrezygnuje.

U nas dzisiaj była inna sytuacja z goleniem - Czarek patrzy jak golę nogi i chce by mu dać maszynkę, ja mówię że nie można bo to mamy, a on pochyla się nade mną i napomina grożnie: "to taty":-D
Nocka przebiegła nam całkiem przyjemnie - wieczorem małż wyniósł łóżeczko z Czarka pokoju a na jego miejsce położył materac od dużego łóżka, na nim wylądowały ukochane misie, poduszeczki i pościel. Czarek trochę poskakał po nim jak po trampolinie po czym tata postanowił go położyć, jak chciałam podejrzeć jak im idzie usypianie to usłyszałam tylko papa i Czarek zatrzasnął mi drzwi przed nosem, a po kilkunastu minutach małż wyszedł i poinformował mnie że synuś już śpi. I tak przespał całą noc, dopiero po ósmej rano wyszedł ze swojego pokoju :tak:
Z drzemką dzienną było gorzej, bo usnął dopiero po piętnastej.
 
Ostatnia edycja:
GUSIA co do łapania siuśków, to ja nie dałam rady.
Też wzięłam skierowanie na wszystko z powodu braku apetytu i to było jakoś zaraz przed świętami. No i próbowałam łapać najpierw do woreczka zakładanego na siusiaka, ale młody jak zobaczył to nie chciał się zlać. Potem biegał godzinę pół nagi a ja za nim z pojemniczkiem na mocz, ale też nie chciał sikać.( a kupa od dnia poprzedniego czekała w lodówce:baffled:)Ja Wojtka trzymałam na głodzie do 10.00 godziny, ale jak minął czas urzędowania laboratorium, to dała se spokój i dziecku śniadanie. A potem było już za późno bo laboratorium zamknęli, a potem były święta i jakoś poprawił się z jedzeniem, to mu odpuściłam.
W sumie to nadal je, jakby chciał a nie mógł:baffled:, ale za to u moich rodziców nadrabia.
Aż mi gały wychodzą na wierzch, jak mi moja mama potem zdaje relacje z ilości jedzenia, które u nich pochłonął:szok::tak:

Co do rodzeństwa dla Wojcia, to ostatnio coraz częściej przebąkuję, że raczej młody będzie jedynakiem.
Tzn. na chwilę obecną to po prostu absolutnie nie chcę kolejnego dziecka. Nie wiem, ja się chyba nie nadaję. Mimo, że mam dużą pomoc od wszystkich dziadków, prababci i mojego rodzeństwa, to ciągle jestem zmęczona i przemęczona macierzyństwem. Tym siedzeniem w domu, w garach....Chociaż nie powiem, bo bardzo lubię gotować, koleżanka kiedy była u mnie i się nie mogła nadziwić czemu ja się przy zwykłej zupie tak rozczulam i pół dnia przy niej stoję...Ona mówi, wrzuca podpala gaz i niech się samo robi...A ja lubię dopieszczać jedzenie:tak:
Za to nie lubię sprzątać :no::zawstydzona/y:
A wracając do tematu:
Oczywiście, to, że Wojtuś jest na świecie nie podlega żadnej dyskusji, że to największe szczęście jakie mogło mnie spotkać.Ale meczy mnie to bycie mamą-domową.
Jestem na etapie szukania pracy, tylko muszę najpierw tę mgr obronic!!!!A ta przerwa świąteczno-sylwestrowo-narciarska tylko mnie z rytmu wybiła.
Dzisiaj otworzyłam pracę jakieś parę godzin temu i na tym się skończyło-ciągle jest tylko otwarta:zawstydzona/y:
W ogóle to wpadłam w jakiś sentymentalny nastrój dzisiaj przez piosenki z płyty Kayah&Bregovic.
Na pewno kojarzycie, stare ale jakie piękne...a "Byłam Różą" to ma mistrza świata jak dla mnie.
 
Kochane jesteście - dziękuję :*

szopka nie będzie tak źle - ale doskonale rozumiem Twoje obawy :tak: Wiesz, byle dzieciarnia była zdrowa, to da się pchać ten wózek, bo rzeczywiście, jak dochodzi pielęgnowanie chorasków, to przestaje to być zajęciem jednoosobowym :sorry:
Dzagud ale fajne łóżeczko :tak: Za kilka lat pewnie też pomyślimy o podobnym :tak:
toska no uwielbiam takie uprawianie sportu :-D Dokładnie w moim stylu :-D
A Krynica w tym roku bardzo się popsuła :baffled: Spłonęły wszystkie budki i smażalnie przy wejściu na plażę i na wakacje nie odbudowali, tylko planują tam jakieś hotele postawić :baffled: Moi rodzice (od lat zakochani w Krynicy) po 1 dniu wyjechali rozczarowani.
jolka kino to takie strasznie głośne miejsce, gdzie na pewno obudziliby mi któreś z dzieci :-D + emotka palnięcia sobie w łeb ;-)
Gingeros a'propos chłopów - moja mama ostatnio usłyszała od taty "czekam na ciebie z obiadem". Aż zamarła z wrażenia. Zapewne już wiecie, co to tak naprawdę oznaczało :-D
Olla znam ten ośrodek w Karwii - tzn. z widzenia, bo zawsze gdy tam byłam, to już po sezonie i był nieczynny. Bliziutko morza, to fakt - i nie ma po drodze żadnej ruchliwej ulicy :tak:
agik wszystko co piszesz to najlepszy dowód, że pora szybko bronić mgr i ciupasem do pracy! Zamęczysz się w domu, a że ładne dzieciaki Wam wychodzą, to szkoda byłoby zmarnować potencjał :tak:

No i nie napiszę co u nas, bo lecę dać się pożreć - papa!!!
 
Dorotko witaj, co u Ciebie i Julutka?

dziekuje Szopko za pamiec u nas w sumie niewiele sie zmienilo,ja caly czas pracuje,Julcia w tym czasie z tesciową,osnie jak na drozdzach i co chwile kombinuje,czasem jak popatrze co dziecko w jej wieku potrafi zrobic to uwierzyc nie moge:tak::tak:

a Ty jak sie czujesz juz widze na finishu prawie:-):-)
 
reklama
Hej dziewczyny.
Toska-no juz u nas troszke lepiej,przynajmniej z jedzeniem.Dodatkowe objawy chorobska nie doszly tylko to wstretne katarzysko sie trzyma.:baffled:
Gusia-tak jak Szopka mowi skorzystajz tych woreczkow.to tylko tak strasznie wyglada ale my zAmelka mamy ten temat przerobiony od dechy do dechy.
Dzagudku-czy ja tysz moglabym sie pisac na wakacje z Wami?:zawstydzona/y:
Dorotka-witaj zaginiona;-)
 
Do góry