reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

ehem, ehem, przepraszam, że się wtrącam nie na temat, ale chciałam powiedzieć, że żyjemy, mamy się dobrze, pamiętamy o was, tylko czasowo kiepsko wychodzi. od jutra pracuję po 10 a nie po 12 godzin (skrócili nam czas otwarcia placówki) więc może wygospodaruję więcej czasu BB. Ogólnie jest już połowa stycznia a ja nie mam nawet spisu treści pracy dyplomowej:sorry2: zaraz biorę się za pisanie pracy zaliczeniowej z jednego z przedmiotów. do jutra musze ją wysłać, a mam początek:zawstydzona/y: tak więc litrowy napój energetyzujący stoi obok, a ja wmawiam sobie, że i tak mnie to nie ominie i napisać trzeba.
Mam nadzieję że u was wszystko w porządku
buziakuję was bardzo i nie bijcie, że tak rzadko zaglądam, poprawię się jak tylko czasu będzie więcej:zawstydzona/y:
 
reklama
dzięki za pomoc:tak:
uśmiałam się z własnego pytania: czy to biegunka czy rozwolnienie:-D
no cóż blondyna ze mnie ;-) (chociaż na starość ciemnieję - dosłownie i w przenosni:-D)
ale mam dzisiaj dobry humor, a może to to piffko tak działa, które popijam po cięzkim dniu z moim słodaskiem:sorry:

Staśko ma się lepiej, tzn. poza poranna wodnista kupą więcej takowych nie było. Apetyt trochę lepszy, zjadł miskę makaronu, i talerz krupniku. W koncu dodzwoniłam się do naszej pediatry, ale stwierdziłyśmy obie, że nie ma sensu, żeby przyjeżdżała. Mam nadzieję, że Stasiek - tak jak ja - przechodzi lajtowo tego wirusa, czy cokolwiek to jest. Najbiedniejszy jest mój tata i teściowa, leje im się z każdej dziurki i mają gorączki. Trzymajcie kciuki, żeby jutro sie nie pogorszyło.

kachasek, emmila witaj

Dzagud to niezłą masz już panienkę w domu. Szykuj się kochana wkrótce na kawalerów;-):-D

szopka, fajnie, że macie w pobliżu takie przedszkole. Ja też się zastanawiałam, żeby dać Staśka od września do przedszkola na 3 -4 godziny dziennie. Niestety w okolicy sa same państwowe, a one przyjmują od trzeciego roku życia, znalazłam na saskiej kępie jedno prywatne fajne, niestety nie ma już wolnych miejsc:szok::confused:

chyba czas najwyższy zacząć rozglądać się za jakimś przedszkolem. Zastanawiam się nad jakimś językowym, ale są po pierwsze strasznie drogie, po drugie z tego co słyszałam dużo tam polskich dzieci, nie wiem jak to sie ma do mówienia w obcym języku, przecież dzieciaki będą rozmawiać po polsku:confused:

Poza tym mam wrażenie, że mój Stasiek to patriota językowy, czasami jak mówie do niego po niemiecku, patrzy sie na mnie przerażony i ucieka:-D

No, a ponieważ wszystkie moje nańki sie pochorowały do końca tygodnia siedzę ze słodaskiem w domu:tak: Obawiam się, że po tych trzech dniach będę musiała wsadzić go sobie spowrotem do brzucha, bo już dzisiaj nie odstępował mnie na krok. Tak więc pół dnia spędziłam z nim w jego namiocie:-D

ale dzień był cudowny:tak: jak wszystko jest po Staśka myśli jest aniołkiem. A że dzisiaj miał taryfe ulgową ze względu na chorobę, to robił co chciał i był najukochańszym dzieckiem na świecie:-)

no, to się naprodukowałam, żeby Dzagud miała co przeczytać jutro rano w pracy;-):-D
 
TOŚKA tak na przyszłość ;-) dopóki dziecko nie ma gorączki może pić soki owocowe (pod każdą postacią). Jak zaczyna się gorączka jest trochę gorzej, bo dochodzi do fermentacji w żołądku ;-) tyle pamiętam :-D
a dodam jeszcze, że miesiąc temu mój brat był z córą u lekarza (Zosia nie chce jeść, mój Antonek zjada od niej więcej :zawstydzona/y: a jest młodszy od niej o 8 lat). Jak lekarka dowiedziała się, że Zosia pije namiętnie wodę, za głowę się chwyciła i zabroniła jej pić :dry: nie wiem dokładnie dlaczego, nieuważnie słuchałam bratową (mówi dużo szybko i czasem nie na temat :-D), ale lekarka kazał dawać soki do picia ;-)

ja Antonkowi samej wody nie daję, bo on nigdy nie chciał jej pić ;-) jedynie bobofruty wciągał ;-) po szpitalu miał dość marchewki, więc teraz pije leonki kartonikowe ;-) i nawet czasami herbatki się napije ;-) kubusiów i innych takich soków marchewkowych nie daję/dawałam, bo Antonek źle znosił marchewkę :szok: odparzam mu się od razu tyłek :eek: jedynie bobofruty znosił i tolerował ;-) muszę teraz spróbować kubusia, może w tyłkiem Antonka jest już lepiej ;-)

dziecko zdrowe :tak: ale mąż chory :sorry2: umierający :eek: wczoraj miał "gorączkę" - 37,3 :-D i teraz mam nadzieję, że jakoś uda mi sie go nie zabić przez weekend ;-)

ANIELA Antonek ma w szufladzie jeszcze bodziaki w rozmiarze 74 :zawstydzona/y: co prawda dekolt ma aż do siusiaka, ale jeszcze się mieści ;-) jakoś nie mogłam się zmobilizować do wymiany garderoby :zawstydzona/y: dopiero teraz to robię ;-) ale i co mi z tego, że kupię coś nowego Antonkowi, jak babcia ubiera go w te małe i stare, bo nowe trzeba zachować na specjalną okazję :wściekła/y:
 
Emmila, Kachasek, witajcie po wiekach nieobecności.:-)
Toska, Ty złośliwcze!:-D Jak tam Stasio? Mam nadzieję że lepiej.
Gingeros dobrze mówi o sokach, że nie wolno ich przy gorączce dawać. To samo dotyczy mleka i przetworów mlecznych, bo przy tempce się ważą (warzą?:sorry:) w żołądku i dziecko wymiotuje.
Jolka, czarodziej może być, Weronika uwielbia Harrego Pottera.;-):-D
Gingeros, masz rację chłop chory to gorzej jak dziecko - umiera przy temperaturze 37 stopni. Tak że współczuję.:-D

Magda nosi niektóre rzeczy jeszcze z rozmiaru 68 czy 74 (ale to jest body od Ryski, które szkoda mi ciągle odłożyć).;-)Reszta to już raczej 86. A rajstopy też nosi może nie te najmniejsze, ale "wynasza" stare. Póki z tyłka się nie zsuwają to jeszcze zakładam.

Wczoraj było spotkanie "przyjaciółek". Zaczęło się od wizyty u Nadii. Magda wyszła na korytarz z Tatą, który poszedł pogadać z kolegą, i tamci Ją usłyszeli więc od razu zgarnęli do chałupy. Potem Nadia wykorzystała otwarcie drzwi i uciekła do nas. W rezultacie obie panny bawiły się u nas i był ryk przy rozstaniu. Najpierw Nadię Tata wyprowadził do domu, a potem po 2 minutach wrócił bo była histeria:-D, a potem Magda urządziła cyrk przy rozstaniu.:-D He, he, nieźle się zapowiada, co?

A oto Weronika w przebraniu. Filmik wstawię na zamknięty....



 
gingeros dzieki za rady :tak: zdrówka dla męża.
Zawsze mnie dziwi, że co lekarz, to inna opinia:confused: nasza zawsze powtarza, żeby dawać wodę a nie soki:dry:

Dzagud Weronika wygląda super w tym stroju:tak:

Stasko dzisiaj niestety zrobił kolejną wodnistą kupę, aż mu do nogawek poleciało, ale poza tym chyba czuje się ok. Zjadł ładnie zupę, teraz śpi.

Wczoraj chyba pisałam , że mam aniołka. Zmieniam zdanie mam małego upartego bachorka :wściekła/y: dzisiaj od rana dał mi tak popalić, że myślałam, że wyjdę z siebie:no:

Do problemu z ubieraniem doszedł nam problem ze spacerami. Wózek = histeria, na nóżkach = histeria, tylko by na rękach chciał być. Wina mojego ojca, bo jestem bardziej niż pewna, że to on tak wnusia przyzwyczaił:wściekła/y:
Ogólne Stasiek nie cierpi ostatnio spacerów. Jestem załamana, bo zawsze dużo czasu spędzalismy na dworze, a teraz 30 minut to max:-(. Nie wiem, co mam z nim zrobić, przecież nie może siedzieć cały czas w domu:dry:

Dzisiaj postanowiłam, że sie nie dam i nie przeniosę z samochodu do windy (pisałam chyba, że ostanio podjeżdżam do parku samochodem, bo na piechotę nigdy byśmy tam nie doszli), tak więc spędzilismy 40 minut w garażu: Staś darł się na cały budynek a ja cierpliwie tłumaczyłam i czekałam aż sam przejdzie te 5 metrów. Po 40 minutach się poddał, doszedł do windy ale ze złości zaczął mnie bić:szok::-( No i co ja mam z tym małym gagatkiem zrobić????????????

Idę odpocząć.......
 
Ostatnia edycja:
co taka cisza????

pół dnia miałam wyrzuty sumienia, że użyłam słowa "wredny" pisząc o Stasiu:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: już zmieniłam:tak:

popołudniu był już grzeczny:-D

niestety znowu zrobił dwie brzydkie kupy:-(
 
Cześć dziewczyny, ale tu ostatnio ruch:sorry2::sorry2::confused:, nie nadążam z czytaniem i pisaniem:sorry::eek:. A tak poważnie gdzie się wszyscy podziali?
Dzagud ślicznie wygląda córcia jako szecherezada:tak:. Szkoda że nie mogę obejrzeć filmiku:shocked2:
Tośka jakiś czas temu moja Nati też robiła chyba ze 3-4 kupki dziennie z lekkim płaczem przy wypróżnianiu, ale po za tym wszystko było oki jadła ładnie, dużo piła, przeszło jej chyba po około 10 dniach. Nie byłam u lekarza tylko podawałam probiotyki. Zyczę szybkiego powrotu do zdrówka.
 
A zapomniałam czy używacie może ronda do kąpieli, żeby woda nie spływała po buzi? Czy to coś zdaje egzamin, dzieciak polubi mycie głowy? Mam zamiar kupić ale nie wiem czy warto. To coś takiego RONDO KĄPIELOWE MYCIE GŁOWY DWA KOLORY PRODUCENT (520128937) - Aukcje internetowe Allegro

A mnie Natalia zaczęła już sama wybierać ubranie które ma założyć. Dzisiaj przygotowałam ubranko na spacer, a ona poszła do szafy i zamieniła spodnie i bluzę. I nie dało rady aby założyć coś innego. Na szczęście były to rzeczy które mogły być na dwór. No to rośnie mi strojnisia:sorry2::-).
 
reklama
TOŚKA to masz udany model! dzięki bogu mój wychodzi na spacer z radością i wręcz jest płacz jak podążamy w kierunku domu :sorry: nie przeszkadza mu błoto, zimno, śnieg czy nawet ciemność ;-) tak więc nie pomogę przy problemie spacerowym :sorry:
ale za to znam dobrze histerie i nie dobre zachowanie :dry: staram się tłumaczyć cierpliwie, ale jak grochem o ścianę (całkiem jak przy mężusiu ;-)). Nie poddaję się i wiem, że kiedyś zrozumie :-D przynajmniej taką mam nadzieję ;-)
ale nie dobre moje dziecko - to fakt :sorry: coś mi się wydaje, że Super Niania będzie nam kiedyś potrzebna :sorry:

przerzuciłam Antonka na tran :sorry2: ten specyfik na odporność mi ciężko łykać (a czosnek i cytrynę uwielbiam), a co dopiero Antonkowi :sorry: dałam mu malutką łyżeczkę i aż się popłakał, tak mu czosnek "wyjarał" buzię :-( niech bierze tran ;-) przynajmniej to je z chęcią ;-)

DZAGUD no piękną masz Szeherezadę :tak:
 
Do góry