reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Jestem i ja....

Mąż znowu ma projekty i zajmuje kompa całymi dniami.

Poza tym siły nie mam.... Zuzka jest na etapie histerycznego wymuszania wszystkiego. Nawet na spacerze potrafi w pół godziny dać tak popalić, że wracam do domu z wielkim dołem.

A do tego KATAR + wychodzące dwie trójki = MASAKRA:wściekła/y::no::wściekła/y:
Ale ten katar to chyba od zębów, bo tylko taka woda się leje. No mam nadzieję, bo w środę idziemy się ważyć. I chcemy iść do dzieci zdrowych. Bo na chorych to na bank coś do domu przyniesie.

Sanki kupione. Po długich poszukiwaniach. Wózek już odstawiony do lamusa. Może jeszcze sie przyda na wiosnę... Choć Zu już nie bardzo chce w nim siedzieć.
Na razie zmykam, mże wróce póxniej...​
 
reklama
OLLAA mi się podoba to łóżeczko niby antik ;-)

mój syn w końcu wykazuje cechy odziedziczone po mamie :-D w ubiegłym tygodniu zaczął traktować ogórasa kiszonego jako przegryzkę i zajadał się nim ;-) a wczoraj zjadł plaster cytryny, klepiąc się po brzuchu :tak: no, to ja rozumiem! będę miała z kim wciągać ogórasy i cytryny ;-) i czosnek, bo czosnek też lubi ;-)
 
A ja jak zwykle z rana zaglądam z pracy, bo przecież ten mój gad jak się do kompa dorwie to go kijem nie można odgonić.:wściekła/y: Już mnie to wnerwia powoli, ale jak mnie już porządnie wk*** to bidny będzie.:wściekła/y:

Elmaluszku - współczuję Ci bardzo. Rany, Ty taka chudzina i jeszcze jeść nie możesz przez ten ból.:baffled: Trzymaj się Słońce i oby szybko przeszło.
Olla - no łobuziak z tej Amelki!;-)Magda jeszcze nie wpadła na pomysł wychodzenia z wyra, ale włażenie na wszystko - w tym na wąską i chybotliwą pufę jest na porządku dziennym. Dobrze że Magda też z tych co to się walnie, popłacze i idzie dalej, bo Weronika z Jej charakterem już by się zraziła i więcej nie weszła. Sama nie wiem co lepsze.:-D A co do łóżeczka to mnie się podoba bardziej to drugie - tańsze.:tak:A pomysł z bramką nie jest zły - ja stosuję bramkę w kuchni i się sprawdza.
Jolka, jak tam Twoje sprawy? Uspokoiło się? Mam nadzieję że tak, sądząc po zakupach łazienkowych.:tak:
Toska, Ty biedna staruszko.:-D:-D:-D
Anielap - widziałam na NK zdjęcie na sankach - super! Mam nadzieję że katar Zu będzie zębowy i nic się nie wywiąże.:tak:Zazdroszczę Wam tego że Zu nie chce już wózka. Magda bez wózka na dwór nie wyjdzie - sama się do niego pakuje:tak:. Mam nadzieję że przejdzie Jej i nie będziemy się wozić do piątego roku życia.:szok:
Gośka, ale z Livki numerant!:szok: Też bym chyba zawału dostała. A na zdjęciu to już dorosła panna - wygląda przynajmniej na 2,5 roku!:tak:
Gingeros - u Was też pomór. Kuruj się kobito. No i trzymam kciuki za Antonka, żeby nic go nie dopadło jednak. I nie dopatruj się "powiązań" tam gdzie ich nie ma, bo zwariujesz!:crazy: Co do tego tranu to zgłupiałam. To w końcu OD marca powinno się dawać czy DO marca - czyli przed ciepłymi dniami.:sorry:No nic, dla mnie i tak już "za późno" bo ja już żywię moje panienki prawie dwa miechy. Nie jest to bardzo regularne, bo nie ukrywam że zdarzają się dni kiedy zapomnę im podać, ale to pojedyncze przypadki. I tak sobie myślę że ta butelka którą mam to chyba do marca właśnie powinna starczyć, więc jak się skończy to na razie drugiej kupować nie będę.
A co do cytryny i ogórków:szok::szok::szok:, to zazdroszczę.:-DMagda cytrynę z raz polizała i więcej nie chciała, za to ogórki lubi i bardzo Jej smakowały, tylko że potem brzuszek Ją bolał (niby nie jestem pewna czy to po tym, ale...). No i teraz się boję nawet ogórkową ugotować.:-(Ostatnio zajadała się plackami ziemniaczanymi i miałam stracha czy znowu bólu nie będzie, ale jakoś poszło.
Ja teraz staram się Madzi przemycać warzywka w formie gotowanej w zupie. I odkąd zjada gotowane przeze mnie zupy, kupa jest ok i nawet 2 razy dziennie! Cieszę się bardzo, bo wysiłek to żaden, zupę gotuję 1 na 3 dni, a Madzia wcina aż miło (ostatnio najbardziej Jej brokułowa smakowała:szok: - a bałam się że do buzi nie weźmie). Przynajmniej jedno moje dziecko uznaje moją kuchnię a nie kuchnię Prababci.;-)

No i muszę się Wam pochwalić, bo Madzia ma koleżankę. Jakieś pół roku temu do mieszkania koło nas wprowadziło się młode małżeństwo z dzieckiem. Mimo że mieszkamy 5 metrów od siebie i nasze mieszkania mają wspólną ścianę, to wiecie jak to jest - widzimy się przypadkiem i w locie. No i wczoraj mój Mąż wychodził wieczorem do apteki, a dziewczyny oczywiście muszą Go do windy odprowadzić, więc cały pochód wyległ na korytarz i trzeba trafu, że akurat tamci wracali z córcią z sanek. Magda od razu zawołała "o dzidzia" i popędziła do małej. Więc najpierw spędziliśmy z 15 minut na korytarzu gadając o dzieciach, a potem zaprosili nas do siebie. Ich córcia ma na imię Nadia i jest 2 miechy młodsza od Madzi (ale wyższa:szok: co mnie nieco zdołowało;-)). Na razie bardziej lgnie do Weroniki, bo nie jest przyzwyczajona do towarzystwa w swoim wieku, ale myślę że już niedługo dziewczyny zaczną razem śmigać - nie mówiąc o tym, że pewnie razem będą do przedszkola chodzić. Już widzę tę "przyjaźń"...:-D
 
Nieee, no i znowu piszę do siebie.:wściekła/y:

Kurczę, uruchomicie się pewnie wieczorem jak mnie mój gad znowu do kompa nie puści.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: No i takie życie. To idę sobie i wrócę za parę dni - może będę mieć choć ze 2 posty do przeczytania.:dry:
 
Dzagud strzeliła focha :-D:-D:-D

Maks też ma w sąsiedztwie kolegę o tydzień starszego :tak: jakoś średnio się sobą interesują :confused:
Gośka ale Livka poważna ;-)
 
A mi za to często BB nie pozwala pisać :wściekła/y:
Wogóle to chciałam net zmienić na jakiś szybszy, ale na naszym zadupiu to chyba tylko tepsa działa :wściekła/y:
 
Dzagudku kochany nie denerwuj sie zlosc pieknosci szkodzi:-D:-D:-DJa dalej otumaniona prochami wiec niewielki ze mnie pozytek:-D:-DJeszcze jakis glupot nawypisuje i bedzie dopiero:-D:-D:-D

Jutro przychodzi gosciu z serwisu zamontowac nam cyfre bo my nie podolali zadaniu:wściekła/y:Boje sie tylko zeby jemu sie udalo.Prosze o niezawodne kciukaski:zawstydzona/y::happy:
 
reklama
Witajcie, melduję że my żyjemy i zdrowi jesteśmy tylko mnóstwo spraw mam do załatwienia i gości ciągle przyjmuję. :sorry:
Dziś byłam z Czarkiem u pediatry skonsultować wyniki badań i o ile krew i żelazo wyszły super to w moczu jakieś dziadostwa i muszę znowu jutro siuśki łapać na posiew i usg brzuszka mamy zrobić. Trzymajcie kciuki bo trochę się martwię bo mi Czarodziej o 200g od ostatniego ważenia na wadze spadł:eek:
A ja mam nowego gina, po pierwszej wizycie zdecydowałam że do poprzedniego już nie wracam, bo przejrzał i omówił ze mną wyniki wszystkich badań od początku ciąży, omówił przebieg pierwszej, poród i aktualną sytuację na porodówkach. No generalnie zrobił bardzo dobre wrażenie, nowa przychodnia też jest super bo jeszcze nieoblegana przez pacjentów i dojazd mam dobry i na wizytę nie trzeba zapisywać się dużo wcześniej.

Esiu Kochana z okazji urodzin od nas sto lat w zdrowiu i pociechy z pociech
:-)

Elmaluszku
współczuję tego bólu, kciuki za antenkę będą:tak:

Olla mi Czarek od soboty z łóżeczka sam wychodzi (kiedyś dawno zrobił to raz ale zapomniał), no więc skończyły się czasy kiedy usypiał pozostawiony w samotności, teraz musimy przy nim siedzieć dopóki nie zaśnie i pilnować by ni ećwiczył skoków na główkę. Ja mam taki pomysł by go na normalnym łóżku zacząć kłaść spać (ma ogromne łoże w swoim pokoju), tylko czekam aż teściowa od nas wyjedzie i zwolni łóżko. Pewnie trzeba będzie się namęczyć i miliony razy do łóżka zaprowadzać no i obawiam się że pierwsze noce będą owocować siniakami po upadkach z łóżka. bo jest z tych mocno wędrujących przez sen:eek:

Dzagud fajnie że Madzia ma taką koleżankę, na pewno się zaprzyjaźnią.:-) Czarek na poprzednim osiedlu ( które jest o rzut beretem od obecnego) od okresu raczkowego zakumplował się z czerwcowym Olafem i ciągle mamy z nim kontakt a od września idą razem do przedszkola - chłopaki przepadają za sobą.

Jola może sprawdź czy jakaś sieć komórkowa nie będzie się dobrze u was sprawować, bo my u teściów w lesie pod Piotrkowem mamy świetny zasięg iPlusa, a brat męża korzysta tam z netu w Play i też nieźle śmiga. Ech wybierania wyposażenia to ja mam już powyżej uszu, to jest jakaś niekończąca się historia:dry:
 
Do góry