reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Wypełzam już trochę z krzaczorów...

anni super że mieszkanko fajne :tak: Wdrażanie się w BB powinno pójść sprawnie, bo puchy tu ostatnio...
kachasku no jakby nie patrzeć, każda opcja godzin Twojej pracy wymaga niezłego przystosowania :sorry2:
pirzonku wiecie już, kto u Ciebie mieszka?
Małe sprostowanie - mieszkam chwilowo u rodziców, od teściów to po godzinie by mnie pogotowie zabrało ;-) I to tylko gdyby były korki, bo inaczej dojechałoby szybciej ;-)
Dzagud najlepszego!!! :-) No i fajnie masz z tym szkoleniem :-)
Małż też ma "szkolenie" wyjazdowe 3 dni w tym tygodniu :dry: Zła jestem jak nie wiem co, bo obecność obowiązkowa (o jakości nie wspomnę) a coś tak mam wrażenie, że młodego ojca i męża ciężarnej to nie powinni ciągać na siłę :dry:
No wkurza mnie to jak diabli! I muszę dłużej zostać u rodziców, bo sama to już nie daję sobie z Piotrusiem rady... :-(
dorotko ano jakoś leci ;-) Teraz już coraz trudniej, bo czuję się coraz słabsza i bardziej zmęczona :sorry2: A sama wiesz, jak jest z takim 15-to miesięcznym Smykiem...
anielap no i co z kontem? Nic Wam nie ukradli? :szok:
jolka nie boję się, że każą przyjść później ;-) tylko, że w ogóle nie wpuszczą... Na coraz większej liczbie porodówek na stałe przyklejają kartki "kobiet do porodu nie przyjmujemy" :szok: Już w desperacji sprawdziłam cennik Damiana - 11200 :baffled: No, nie sądzę...
Olla zdrówka dla chorowitków! Nocne horrory mi się podobały :-D Ma dziewczyna fantazję :-D
szopka mam nadzieję, że szybko poradzisz sobie z bakteriami i "uroki" ciąży też się jakoś uspokoją... :tak:
Gingeros Antonek-pedancik urzekający :-D Uwielbiam te opowieści z Waszego życia :-) Cieszę się, że już jesteście razem :-)
Nie wiedziałam, że to Waszego pracownika porwali... Potworna historia, mam nadzieję, że tym razem poradzą sobie równie sprawnie jak w Iraku.
Co do cc to w piątek mam wizytę u ginki i po niej zapewne będę wiedziała na czym stoję... Już z doła wylazłam trochę, ale teraz za to boję się tego wszystkiego... No nic - albo mnie babka w piątek uspokoi, albo przekona, że warto zacząć oszczędzać na Damiana ;-)
agik fajny pomysł :-) Chętnie pomogę jakby co (wprawdzie dyplom socjologa już kilka lat w szafie leży, ale coś tam jeszcze pod czachą kołacze ;-)). Oczywiście, pod warunkiem że będę mogła przeczytać całość po ukończeniu :-D
 
reklama
melduję, że żyję:-)
Dzagud dołączam się do życzeń:tak:
agik, jasne, że pomożemy:-)

coś mnie chyba w łeb nieźle walnęło, bo zaczęłam pisać pracę semestralną z polityki fiskalnej państwa :baffled: żeby na początku października pisać pracę, którą mam oddać w styczniu:confused::baffled: no nic, pół strony mam:-D
pracy licencjackiej jeszcze nie ruszam:no: raz że nie mam pomysłu na temat pracy (nie mówiąc o jej zawartości), dwa - promotora wybrałam, ale jakoś się facet nie kwapi, żeby nam seminarium zrobić (jakby nie patrzeć dwa zjazdy już za nami, inni tematy już mają, a my - seminarzyści tego jednego - nawet nie wiemy, kiedy gość będzie miał zamiar się z nami spotkać:dry:), więc czekam na seminarium i na oświecenie:sorry2:
ogólnie zaczynam chodzić do tyłu, ale myślę, że to się w miarę szybko unormuje i zacznę normalnie funkcjonować, łącznie z pełnym skupieniem, zwłaszcza w pracy (jakoś się dziwnie składa, że robię błędy z rzeczami bardzo oczywistymi i prostymi:dry:)
jeden plus z powrotu do pracy - spodnie mi z tyłka lecą:-p póki co przez 3 tygodnie zgubiłam jakieś 2,5 kg i 3-4 cm w pasie. niby nie dużo, ale zawsze coś;-)

wszystkim brzuchaczom buziale w brzuszki, a wszystkim chorowitkom zdrówka życzę:tak:
 
Esia toż ja nie wiedziałam że Ty socjolog.
Na szczęście się już dowiedziałam:-) oj coś czuję, że będę Cię dręczyć i męczyć;-)

Kachasku mój drogi, powodzonka we wszystkim życzę. :tak:
 
Dzagud i ode mnie przyjmij spóźnione życzenia rocznicowe, buziaczki dla Was, no i powtórze się ale zazdroszczę wyjazdu na "szkolenie":-D.
Esiu dlaczego tak bardzo chcesz cesarkę? Przez to że poprzedni poród miałaś ciężki czy ze względów zdrowotnych?
Agik ja równiez chętnie pomogę :tak:.
Gingeros napisz cos więcej o tym porwaniu, gdzie to się stało u nas w Polsce? Jestem w ogromnym szoku:szok:. No i super że Antonek już spokojnieszy:tak:. Powodzenia w żłobku;-).
Kachasku współczuję tylu zajęc na raz,a le i gratuluję wiszących spodni:tak:.
Olla wy jeszcze w Polsce czy juz nie? Amelka to niezły rozrabiak skoro juz ma ząbek wyszczerbiony:szok:. A jak Twoja dieta, pewnie już potykasz się o własne kosci:-D;-).
Anni fajnie że mieszkanko Wam się podoba, my nadal szukamy:baffled:.
Szopka bidulko trzymaj się i przede wszystkim odszczędzaj, no i oby jednak obyło sie bez antybiotyku:tak:.
Dorotka jeszcze rok czekania ojej, strasznie długo;-). ja jednak jestem wdzięczna losowi że za nas zdecydował o drugim dziecku bo sama tez pewnie odwlekałabym z roku na rok:-).
Anielap i co z kontem?
Isztar jestem, a Ty gdzie:-D?
Emmila odezwiesz się jeszcze przed wyjazdem do Turcji? Jakby co to już zycze udanego wypoczynku:tak:.
U nas wszystko ok, po wizycie równiez i wiemy juz na 100% że będzie dziewczynka:-D. Szkoda tylko że mam grzybicę, dostałam czopki i krem i mam nadzieję że szybko zniknie cholerstwo. Dziewuszka nadal sobie fika i ani myśli zostać nietoperkiem, ale lekarz mówi że wszystko jest na dobrej drodze bo podczas usg gdy ja się przekręcałam na boki żeby lekarz mógł lepiej dojrzeć wszystko dzidzia obracała się też jak szalona i po kilku sekundach pupka z samego dołu była po środku brzucha. Tu w Niemczech takie ułożenie najczęściej kończy się cc, a u nas aż boje się myślec co mnie czeka, ale poki co staram się nie denerwować, a jakby co to powiedziałam lekarzowi że będe stała na głowie to może dzidzia się obróci jak trzeba :-D. Poza tym dobija mnie ból kosci łonowej , normalnie uginają mi sie nogi jak mam wstać a jeszcze z Laura na rekach masakra. W dodatku w parku nie moge dogonic Laury tak szybko biega za to ja jak poczwara, az mi wstyd bo czasami nie jestem w stanie uchronic jej przed upadkiem bo nie zdążę dobiec:zawstydzona/y:. Ech starośc nie radość;-).
 
ależ było mi wczoraj przykro :-( prawie się poryczałam. Wracamy z Maciejką po pracy do domku, Antonek nas usłyszał, wyleciał nam na spotkanie i wrzasnął TATI! Przytulanek i całusów nie było końca... Ale Antonka z tatusiem, mamusia była obojętna Antonkowi :-( no może nie do końca, ostękało mnie moje dziecko, że w buciorach do kuchni wlazłam :sorry2: przykro mi z tego powodu, ja też chcę takich czułości! na mnie nawet mama nie mówi (tylko Asia :dry: ) a do Maciusia tati :dry: przyznaję, zazdroszczę :zawstydzona/y: też chcę być tak witana :tak:

mieli my znowu rano spotkanie. no i sytuacja w firmie jednak nieciekawa :-( finanse i takie tam :sorry2:

KOTKU porwanie w Pakistanie :dry: w poprzednią niedzielę :dry: moja firma prowadzi tam badania sejsmiczne. Co prawda kontrakt jest zawieszony, reszta pracowników już wróciła do Polski, ale został tam sprzęt :baffled: i nie zdziwię się jak trzeba będzie kontrakt skończyć :dry: uf, tylko cieszyć się, że ja nie od sejsmiki, a od geofizyki wiertniczej ;-) nie z głównej siedziby, a z zielonogórskiej bazy ;-) i praca stacjonarna w 100 % :-p

KACHASKU widocznie stęskniona jesteś za wiedzą, skoro już teraz pracę piszesz :-D pisz pisz, przynajmniej w styczniu będziesz miała mniej roboty ;-) pochwalam :tak:
 
Ostatnia edycja:
Hej!!!
Melduję że pieniążków na koncie nam nie ubyło... Ufff...
Ale mój m wykrył wirusa jakiegoś który może byc odpowiedzialny za to logowanie. Ja tam sie nie znam na tym cholerstwie, ale po wyczyszczeniu wszystkiego i wgraniu na nowo narazie cisza i spokój. Ufff... Nie lubię nie miec kompa. Uzależnienie jakies czy co...;-)

Powiedzcie mi czy wyjęłyście juz swoim dzieciaczkom szczebelki z łóżeczka? Tak sie zastanawiam czy to już jest ten etap.
Jak Zu nie męczy żadne choróbsko ani zębiska to ładnie przesypia całe nocki. A rano mogłaby sama przychodzic do mnie...

Z nosa dalej się leje, kaszle troszkę mniej.
Kupiliśmy jej namiot taki pokojowy i bardzo jej sie spodobało. Szkoda ze nie zgapiliśmy tego pomysłu od Was wcześniej. Jest rewelacja. A ile mam spokoju przez to. Wystarczy tylko że kilka razy zawołam gdzie jest Zuza i nawet szukac nie muszę:-D

Mój m dziś pierwszy dzień do nowej pracy. Więc pędzę zaraz robic jakis obiad. Wolałam jak pracował w domu... I ugotował i posprzątał... A teraz wszystko sama:-(

A jutro jedziemy z Zu do okulisty. Mam dreszcze ze strachu jak to będzie wyglądac. Chyba poproszę teściową żeby ze mną pojechała. Dygam strasznie.

I jeszcze coś optymistycznego. Przyszedł mi właśnie sweterek wylicytowany na Allegro. Za jedną całą złotówkę +8zł przesyłka, a jest śliczny, prawie nowy i leży znakomicie. :cool2:

No, to lece z tym obiadem...

Pozdrawiamy...
 
A, Dorotko, zupełnie zapomiałam Ci podziękować za odpowiedź, choć szczerze mówiąc niewiele z niej zrozumiałam. Ach ten fachowy język.:-D Za to przeraził mnie czas oczekiwania na ten aparat:szok:. A orientujesz się ile kosztuje prywatnie dla dziecka? I ile wtedy się czeka? Zresztą chyba tak jak mówisz, trzeba i tak poczekać aż wszystkie stałe wyjdą - na razie ma dolne 1-ki i 2-ki, górne 1-ki oraz wyłazi ta nieszczęsna górna 2-ka. A szóstki Weronika ma już wszystkie od dość dawna. Czy to znaczy że już można coś robić czy nie? Pogubiłam się.:zawstydzona/y:

prywatnie aparat trudno mi powiedziec ile kosztuje,a na nfz czeka sie okolo 2 lat,przy czym są w przeciagu 1 roku 3 wizyty zeby sprawdzic jak bedziecie chodzic do ortodonty,chodzi o systematycznosc,jak Weronika bedzie miala juz wszystkie siekacze czyli jedynki i dwojki,bo 6 juz ma,to mysle ze mozesz spokojnie umowic sie na wizyte i pokazac ją,zawsze ortodonta uspokoi Cie a jesli konieczne beda jakies cwiczenia to zaleci na czas oczekiwania na aparat,jakby co to pisz
calusy:tak::tak::tak:

Agiczku, dzięki Kochana. Piękne życzenia - zwłaszcza te o produkcji chłopczyka.:-pDzięki raz jeszcze!

Dzagud i od nas tez przyjmij:-):-):-)

Kotku moze jakbym byla w Twojej sytuacji to wiem ze bylabym wdzieczna,a teraz mysle ze jeszcze troszke poczekamy,dla dobra julki,mojej pracy:tak:(tylko nie zrozum mnie zle,bo drugie malenstwo nie bylo by przeszkodą ze julce by bylo nie tak,tylko tak to jest tylko ona i moje dwie prace:-D:-D,ktoe jakos dziele miedzy
czas z nią)
caluski:tak::tak::tak:
poglaskaj brzunio od cioci,ktorej za takim troszke sie teskni:tak::tak::tak:
 
kachasku pisz dzielnie, pisz - będziesz się potem cieszyła ;-)
agik eee... z moim gąbczakiem, to taka średnia teraz ze mnie pomoc ;-)
Kotku i jedno, i drugie :dry: Mój pn z naturalnym nie miał nic wspólnego, no i chyba w moim wypadku "hormony zapomnienia" nie podziałały :dry: Ja pamiętam wszystko aż za dobrze, wolałabym (delikatnie powiedziane) więcej przez to nie przechodzić...
A poza tym, po tym wszystkim już autentycznie boję się o zdrowie dziecka (jednak przy cc ryzyko dla dziecka jest o połowę mniejsze niż przy pn) i swoje, przy okazji. Tak mnie "sympatycznie" nastawili tym pierwszym razem :sorry2:
Gratuluję 100% dziewczynki!!! :-) I współczuję dolegliwości - rozumiem je doskonale... Niemniej, na pocieszenie - to nie starość, więc przejdzie. Transformuje w wieczne zmęczenie, cycki rozciągnięte do samej ziemi i rozdarcie pomiędzy dwiema zwiewającymi w różnych kierunkach istotkami ;-)
Gingeros no musi się Antonek nacieszyć i tyle ;-) Ale nie martw się, jakby coś bolało, przestraszyło porządnie albo smutek zalał serce, w trymiga będziesz miała na szyi ;-)
anielap a po co do okulisty?
No i gratuluję zakupu :tak: A mnie właśnie coś nie przychodzą wylicytowane spodenki zimowe :dry:

Melduję, że zaliczamy pierwsze choróbsko... :-( Dziś od rana Piotruś posapywał - bez kataru, kaszlu - po prostu nie oddychał normalnie, tylko jakby miał zaparcie :confused: Espumisan nie przyniósł ulgi... Już koło 9 zaczął się słaniać, wlazł na ręce i przyklejony jak małpka przysypiał :-( Płakał co jakiś czas, jakby Go brzuszek bolał, ale nadal żadnych objawów. Koło 14 dostał nurofen i bardzo ożył, ale od 16 było już schyłkowo. Po 18 był jak piecyk, w fałdce przy szyi miał 39,2' (nie pytajcie dlaczego akurat tam...). Po paracetamolu spadło do 38,6. Wciąż żadnych objawów, prócz sapania no i tej gorączki. Zjadł kolacyjkę, wypił sporo wody w międzyczasie no i teraz cisza w łóżeczku... Kurka, mam nadzieję że to nic poważnego... Mam już listę pediatrów po okolicznych wsiach, będę wisieć jutro na telefonie...
:-(
 
Dobry wieczor Babeczki strośnie sie za Wami stesknilam:tak::tak::tak:
Łał az nie wiem od czego tu zacząć hehe.
No wiec hę..
Dzagud-gratuluje ogromnie kolejnej rocznicy z lubym i wytrwalosci mnostwo zycze:tak::-D;-).Oby kolejne lata spedzone razem szczescie Ci przynosily;-).Plam szkoleniowy super wiec co tu mozna powiedziec.Jedz tencewuj hulaj i wypoczywaj.A przede wszystkim sie nie zastanawiaj jak ostatnio.Dobry relaks nie jest zly:-D.Co do ząbkow Weronisi to wspolczuje bo ja jestem typem ktory pol dziecinstwa u ortodonty spedzil niestety:-(
Anni-gdzie te zdjecia kochana?Po moim mailu nadal wiatr hula:szok:.Acha jak pisalam tak zrobie czyli dryndne tylko jak bys mogla mnie smsem zterroryzowac bo pamiec mam dobra ale krotka :-DZ reszta wiesz ze roztrzepana jestem.njo...
Esia-Glowa do gory a zlynastroj do smietnika;-).Ciesze sie ze z tym wodniakiem Piotworka to nic groznego.Napewno dzielnie zniesie zabieg.Nio i zdrowka mu duuuuuuuzo zycze.I buziaczek wczolko od cioci i dla fasoleczki tyz:tak:
Olla-a dla Was potrojnego zdrowka;-):-pŁobuziary.Milego wypoczynku w pl( i niezadrogiego bo ja sie zalamalam hehez tymi cenami)No i szkoda zębuszkow malej odkrywczyni:-:)szok:
Kotku-Skutecznej walki z grzybica.Mnie to w szpitalu tak wyjalowili ze jakiejs drozdzycy dostalam pamietam.I po porodzie walczylam z tym cholerstwem dlugi czas.Buziaczki dla Laurki.A czy ty juz wlasnie na100% zadecydowalas czy Wanessa czy Nadia?Tak z ciekawosci bo moze przegapilam.:-)I ciesze sie ze dziewczynka zdrowiutka.:tak:
Toska-super ze babski wypad udany:tak:.Musisz miec piekne wspomnienia.Moze i mnie bedzie kiedys dane zobczyc NY.Narazie to tylko z opowiesci Anni.
Kachasku-gratuluje przedterminowej mobilizacji.Ja to co na wczoraj odkladam na za tydzien a potem zaluje.
Gingeros-Antonek to chyba tak porozłąkowo steskniony za tatusiem wiec nie smutkuj;-)Cierpliwosci do mamy zycze,kciuki za zlobek trzymam(oby Antonkowi sie spodobalo).No i dobrze ze Ciebie gdzies tam w swiat firma nie wyslala,bo historia straszna.
Szopka-niech dobre samopoczucie szybciutko powraca.Zasylam pozytywne fluidy.:tak:I zdrowka zycze.
Agik-ja tyz chetnie pomoge choc nie wiem czy taki roztrzepaniec na cos sie zda:-D
Jolka-co sie odwlecze to nie uciecze;-)
Iszatr-gratuluje Tobie nowej pracy a Franiowi kompletu ząbeczkow.A do nowej niani Franio napewno szybciutko przywyknie:-)
Anielap-dobrze ze zrowko powoli Wam wraca bo widze ze Ty tez masz ciagle problemy z Zu.Co do spraw ogarniania chalupy gotowania itp wspolczuje bo ja dopiero niedawno przywyklam:baffled: ze B pracuje.
Efilku-zdroweczka dla Was ;-)
Pirzonku-witaj,my sie jeszcze nie znamy.Spokojnej ciazy,malo klopotow i zdrowej fasolki zycze:tak:

Njo i tak
A u nas w koncu dlugo wyczekiwana poooooooooooprawa.Wyniki juz dobre(przy duzowczesniejszym odstawieniu lekow przez 13 dniowa sraczke)Jestem srtośnie szczesliwa.Wszystkie kicze z moczu poznikaly.Usg wyszlo bardzo dobrze wiec chyba moge troche odetchnac.Szczerze mowiac po ostatnich ekscesach to nie spodziewalam sie takich wynikow.Z reszta w ciagu tygodnia zaliczylysmy wiecej lekarzy i zrobilysmy wiecej badan niz ja w ciagu 5 lat.Ale warto bylo.A tak przy okazji to okazalo sie ze w anglii dostalysmy zly lek (co zostawiam bez konentarza).Pozatym zaliczylysmy pozaplanowo ortopede i tez stwierdzil ze Amelka chodzi prawidlowo.Z ciekawosci czystej przez ta sraczke przed wyjazdem porobilam badnia na lambrie i robaki i tyz nic nie wyszlo.Juz reszty badan nie bede wymieniac bo mnostwo tego bylo.W kazdym badz razie wyniki w koncu dobre a Amelka (juz tak zterroryzowana doktoryzacją)elegancko ryczy przy otwieraniu drzwii do jakiegokolwiek pomieszczenia w nieznanych jej budynkach.Kamien z serca mi spadl bo jak na razie nie zapowiada sie zebym musiala siedziec z maluchem w pl 3 miesiace.Dziecie je wszystko to znaczy wciaga jak odkurzacz i ladnie nabiera wagi.Nawet lekarka pochwalila ze juz ladnie wyglada.Choc jeszcze wagowo jestesmy do tylu.Z piciem tez juz corazlepiej bo pije bez walki.Broi ile wlezie i po powrocie wszystko wraca do normy.,we mnie wraca werwa(zdrowe dziecie wesola mama) juz nie jestem taka senna i marudna i wszystko w domku robic sie chce..I wogole to chyba musze sie polozyc spac bo za duzo na raz chce Wam napisac .Buziaczki kolorowych snow:tak::tak::tak:
 
reklama
Wszystkim raz jeszcze wielkie dzieki za życzenia! :tak::-)
Elmaluszek, no wreszcie się ozwałaś. Super że wyniki Ameluchy takie dobre, nareszcie odpoczniecie nerwowo. A poziomem usług medycznych w GB mnie przerażasz po prostu.:szok: Jak widać w Polsce lekarze najlepsi i już!!!
Esia, biedny Piotworek. To chyba Jego pierwsza taka porządna choroba, nie? Toż Ty nie przyzwyczajona do takich atrakcji.:baffled: Ale nie martw się, taki okres po prostu, na pewno szybciutko minie i będzie ok.
Kotek, trzymam kciukasy za nietoperka. Super że dziewczynka silna i zdrowa.:tak:A Tobie współczuję infekcji, sama przechodziłam wielokrotnie, więc wiem co to zacz:baffled:, żadna przyjemność. Zdrówka życzę.
Szopka, Tobie też współczuję dolegliwości i mam nadzieję że szybciutko miną.
Anielap, dobrze że z kontem się wyjaśniło.
Ale weź mnie nie denerwuj i nie drzaźnij takim Mężem!:wściekła/y:Mój skubaniec to sobie nawet kanapki nie zrobi, chyba pod groźbą śmierci glodowej (ale to wtedy weźmie kawałek kiełbasy z lodówki i chleb).:baffled: To se Męża wybrałam.:wściekła/y:
Gingeros, nie martw się, Esia ma rację, na pewno Antonek po prostu wytęskniony za Tatą i dlatego tak reaguje. Ale rzeczywiście, jakby co to Mama będzie najważniejsza! Moja Weronika ma już 6,5 roku, często jeździ do Babci i o nas kompletnie zapomina (potrafi przez weekend nawet nie zadzwonić), ale nie daj Panie Boże cokolwiek się stanie, to nie ma możliwości żeby do domu nie wróciła. W środku nocy wymusi żeby Ją taksówką przywieźli, bo ona chce "do Maaaaaamyyyyy".;-)Tak że zobaczysz, Antonek się nacieszy i wróci do Mamuni.
A ta historia z porwaniem rzeczywiście okropna.:no:
Kachasek, Ty jak zwykle kuuuuujon! Zazdroszczę silnej woli! Dzielna Baba z Ciebie!!!

A u nas szpital. Zaczęło się od Męża, który wrócił z piątkowej imprezy firmowej i się rozłożył na maksa. Nie pamiętam żebym Go w takim stanie widziała. Ma jakąś infekcję gardła i siedzi do końca tygodnia na zwolnieniu. Ale zawsze jak się źle czuł, to szedł na zwolnienie "żeby odpocząć", leków nie brał, siedział przy kompie i się "bawił". Wczoraj nie jadł cały dzień, leżał praktycznie non stop bo mu słabo było i nie bronił się przed lekami. Dziiiiiwne, musiało go nieźle złamać. Tyle tylko, że już mi Weronikę zaraził.:wściekła/y:Dziś Młoda w nocy strasznie kasłała takim krtaniowym kaszlem, a rano narzekała na ból gardła przy przełykaniu. Zostawiłam ją w domu z Tatą i idą na 11tą do lekarza. Widać że dopiero zaczyna Ją brać, więc lepiej jak teraz dostanie syropek niż za 2 dni antybiotyk. Ale widać, że tym razem choroba jest inna niż była przed wycięciem migdałów. Wcześniej brało Ją zupełnie nagle - potrafiła się źle poczuć w 5 minut, ból ucha, temperatura 40 stopni i dzieciak lejący się przez ręce. Teraz zachowuje się normalnie, temperatury nie ma, tylko ten kaszel... Mam nadzieję że to wskazuje że jednak operacja pomogła.

A ja już odliczam czas do włączenia gazu - jeszcze tydzień jak wszystko dobrze pójdzie. Kurczę, zawsze mnie szlag trafiał jak miałam obiad gotować, bo nie miałam pomysłu - teraz MARZĘ o ugotowaniu normalnego obiadu. Mam dość żywienia się półproduktami i mrożonkami z mikrofali.:baffled: Nigdy nie sądziłam że do tego dojdzie.:-D A żeby było zabawniej to w poniedziałek zamknęłi nam całkowicie z powodu przebudowy nasz osiedlowy sklep. Niby jutro mają go już otworzyć, ale ja i tak MAM DOOOOOOOŚĆ!!!
 
Do góry