reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

OLLAA jak nie urok to sraczka :-D jak nie zęby to katar ;-)

doszedł kaszel :-( telefoniczna konsultacja pediatryczna z teściową zaliczona: iburom, pyrosol, nasivin :-( dzięki bogu jest pozwolenie na spacery ;-) bo Antek zauważył dziadka na ogrodzie i biedak stał przy balkonie wrzeszcząc dziadzi :zawstydzona/y:

GOSIA
u Antosia także widzę przebłyski inteligencji (według marzeń mamy i stryjenki będzie mały Dexterek :tak: encyklopedyjki i te sprawy ;-) :-D).

Co Antkowi każesz to zrobi :szok: jak coś rozleje na ziemię, leci po ścierkę i sam wyciera (oczywiście niedokładnie ;-)), śmieci wyrzuca do śmietnika :szok: nawet te na dworze :szok: wczoraj mama zostawiła miskę na ogrodzie i poszła do suszarni, a ten mały nicpoń wziął miskę, zszedł 4 schodki i zaniósł babci miskę :szok: masę takich sytuacji mogę wymieniać. Często jestem w szoku :tak: tak dużo kuma :tak: i zgadzam się z Ollaa - niby tyle kumają, a czasami udają tępaki :-D zwłaszcza przy zdaniach rozpoczynających się na NIE :-D
 
reklama
Gingeros, u nas też ostatnio noce jakieś dziwne są. Nie wiem kompletnie o co Magdzie chodzi. Marudzi przez sen, popłakuje, czasem się wybudza. Najczęściej pomaga podanie smoczka, ale to też człowiek musi się kilka razy w nocy podnieść z wyra i podać. A dziś panna o 3,45 doszła do wniosku że się wyspała i zażądała porannego rytuału, czyli tulenia do mamusi w łóżku. Jakoś udało mi się ją jeszcze przekonać do spania, ale znowu 6.30 była ostateczna pobudka.:baffled:

Esia, zazdroszczę kompleksowości szczepień. Ja chcę obie dziewczyny zaszczpić na meningokoki, ale Magda dopiero co była smarkata (plus ta wirusowa biegunka) i trzeba przeczekać ok. 6 tygodni, a Weronika będzie miała tę operację, więc nie wiem nawet czy przed zabiegiem powinnam.

No i właśnie przy okazji - dziś byłyśmy u larygologa. Prześwietlenie wykazało że migdał bardzo się powiększył i jest po prostu ooooogrooooomny. Dostałyśmy skierowanie na zabieg - i to jest ta dobra nowina. Zła wiadomość jest taka, że niestety w szpitalu na Kopernika tego zabiegu nie wykonują i muszę znaleźć sobie szpital gdzie zrobią mi to w miarę najszybciej. Tak więc zaraz siadam na słuchawkę i zaczynam dzwonienie.
 
DZAGUD Antonek nie używa już silikonowego przyjaciela, czyli smoczka :tak: odstawiliśmy kompletnie bezproblemowo :tak: w zamian ma misia, którego tuli i w razie kryzysu ssie metkę :dry:
trzymam kciuki co by jakiś szpital się znalazł i to szybko :tak:
 
no i... chciałam to mam... chciałam żłobek, to mam. miejsce się zwolniło. pojechaliśmy załatwiać, od jutra zaczynamy. super. tylko zawsze coś musi być nie tak:-( teściowa się ponoć poryczała, mąż jakiś skwaszony chodzi... cholera jasna, nawet dziecka do żłobka na spokojnie oddać nie można:-( jakbym komuś krzywdę robiła:-( a może robię?:-( jest mi źle:-(
 
KACHASKU źle nie robisz! moim zdaniem dobry wybór! u mnie podobnie - teściowa uważa, że dziecko do 4 roku życia powinno być w domu :szok: bo jej dzieci były i koniec, nic jej nie wytłumaczysz :wściekła/y: teściu podobnie uważa :wściekła/y::wściekła/y: oni z góry zakładają, że Antek będzie non stop chorować (teraz nie chodzi do żłobka i też choruje). Z kolei moi rodzice są jak najbardziej za żłobkiem :tak: uważamy, że dziecko wśród rówieśników szybciej się rozwija, potrafi żyć w społeczeństwie i takie tam ;-) a jeśli ma chorować, to i tak będzie chorować, teraz czy w wieku 4 lat ;-) ja i mój brat jesteśmy żłobkowi :tak: i źle nam nie było :tak: Maciek stoi za mną, jego przekonałam :tak:
więc nie smuć się słoneczko, nie robisz krzywdy Misiowi!
 
Kachasek! Spoko loko! Nic złego nie robisz. Choroby chorobami, ale jak się Misiek teraz wychoruje to odporności nabędzie i potem będzie spokój. Do tego jak pójdzie do przedszkola to już będzie weteran i nie będzie wycia. Jak mówiłam, ja też od przyszłego roku postaram się o żłobek dla Magdy żeby nie być zależną od Teściowej.

Dziewczyny w szoku jestem. Mam na jutro wizytę u jakiegoś Profesora laryngologa, który urzęduje w przychodni specjalistycznej jednego ze szpitali. Od niego będzie zależało kiedy operacja - jeśli nie uzna że konieczne jest przyspieszenie to może być dopiero za 8 miesięcy.:angry: Jeśli tak stwierdzi to szukam dalej w innych szpitalach. Tyle tylko że inny szpital do którego się dodzwoniłam zapisał mnie na wizytę w poradni! na 5/11 dopiero. A do drugiego nie mogłam się dodzwonić. No nic, zobaczymy jutro!
 
Dzieki za pamięć :-)
dzisiaj Franio nie chciał taty wypuścic do pracy, trzymał za nogę, ściągał krawat i mówił nie, nie :-)

Jestem zadowolona z osiedla, a w zasadzie z podwórka. Duzo dzieci w wieku Frania, wszystkie dziela sie zabawkami i nie ma kłotni miedzy mamami :-):tak::-D

Dlatego uwazam Kachasek, ze dobrze robisz z tym żłobkiem. ja na pewno nie skorzystam juz z niani, tylko oddam do żłobka. Poza tym Franek zawsze biegnie do dzieci, jest szczęsliwy w ich towarzystwie, więc po co odbierac im te przyjemność :-)
 
Gingeros współczuję nocy i jeszcze bardziej współczuję Antonkowi takiego samopoczucia :-( Mam nadzieję, że dziś po lekach już jest lepiej :tak:
A dobra pielęgniarka to podstawa - tylko Piotruś już po cystografii spina się na sam widok białego fartucha :dry: Dziś byliśmy u nefrologa - spojrzał, uśmiechnął się (totalnie wczepiony w moją szyję), po czym rozpłakał rozpaczliwie gdy tylko Go dotknęła :-( A chciała jedynie osłuchać plecki...

Olla no, ze szczepieniami to nie tak do końca mamy z głowy - jeszcze w listopadzie powtórka Infanrixu, a potem jakoś na przełomie roku powtórka Prevenaru :dry: Już się cieszę :dry:

Dzagud a może Dziekanów? Nie sprawiają wrażenie obleganych :sorry2:
Mam nadzieję, że uda Wam się to sprawnie załatwić :tak:
A nasze szczepienia rzeczywiście idą jak po sznurku (odpukać!) ale to zasługa losu, bo Piotruś do tej pory NIGDY (odpukać podwójnie!) jeszcze nie chorował :-) Nawet kataru nie miał :-) Gorączkował dokładnie raz - przez jeden wieczór, a potem rano pojawił się ząbek ;-)

kachasku pogięło ich??? Jakie źle??? A co masz, w ramach umartwienia zostać w domu ale przestać jeść, żeby Was było na to stać??? :wściekła/y:
Współczuję, bo samo zostawienie Miśka nie jest dla Ciebie łatwe, a jeszcze Ci to utrudniają...
Ja też w końcu kiedyś planuję wrócić do pracy, nie będę czekała aż Małgosia pójdzie do przedszkola - na pewno zaliczy jakiś żłobek :tak: Z resztą, Piotrka też planowaliśmy ok. 2-go roku życia zapisać do żłobka (teraz nam się nieco zmieniło ;-)) ale jeśli z Małą będzie wszystko ok, niewykluczone że zapiszemy - właśnie po to, by miał kontakt z rówieśnikami i sprawnie się socjalizował przed przedszkolem :tak:

Pochwalę Młodego (pewnie zaraz pożałuję ;-)). Spał dziś do 9.50 :szok: I wstał wcale nie jakiś mega przytomny ;-) A koło południa już lekko marudził i powtarzał "aaa" - tylko byliśmy akurat w poradni, więc nie mogłam spełnić życzenia ;-) Natomiast teraz się regeneruje (wiecie, nie wolno napisać że śpi, bo to zawsze wtedy staje się nieaktualne :sorry2:) i ciekawe czy wieczorną drzemkę też "wymusi" :-D Chyba odreagowuje wczorajsze szczepienia... :sorry2:
 
Esia, toż ta moja jutrzejsza wizyta to właśnie Dziekanów.:-D Zadzwoniłam i mi pani powiedziała, że mają dwie poradnie specjalistyczne - u siebie na miejscu (zapisy na koniec października - początek listopada) oraz na Siennej gdzie terminy są na za 2-3 tygodnie. Zadzwoniłam na Sienną i tak mi się trafiło że jutro na 9.45 mam wizytę. Natomiast wszystkie operacje są właśnie w Dziekanowie i termin tak naprawdę zależy od lekarza z poradni - jak powie że pilne to szybko, jak nie, to się czeka do 8 miesięcy. Tak że proszę jutro trzymajcie kciuki aby stwierdził że operacji potrzebujemy na wczoraj.
Dodam tylko że na tego 5/11 jestem na Litewskiej zapisana. Została mi jeszcze tylko Niekłańska, bo ani na Kopernika ani na Działdowskiej tych operacji nie robią. No i ewentualnie "niepubliczne ośrodki" mające umowę z NFZtem (w co wątpię, bo to już końcówka roku i pewnie kasy już dawno niet). Albo prywatnie, ale mnie nie stać.:zawstydzona/y:

A wiecie co, mam dylemat. Dostałam dziś zaproszenie od pewnej współpracującej z nami firmy na szkolenie (;-):-p) 3-dniowe w ich hotelu na Mazurach pod koniec października. Fajna sprawa, hotelik super, spa i te rzeczy. Wyjazd weekendowy, szef wyraził zgodę, a ja oczywiście myślę. Po pierwsze dojazd we własnym zakresie, a z tego co patrzyłam na mapie to to hektar drogi (ni mom jak, chyba że mnie jakaś dobra dusza zabierze). A dwa.... Magdy mi szkoda.:zawstydzona/y: Wiem że nic jej nie będzie z Tatą, Weronikę mogę oddać do Babci, to będzie łatwiej, ale przykro mi że bym miała jej nie widzieć AŻ 3 dni! No wiem że głupia jestem i mi wstyd....:zawstydzona/y: Tym bardziej że bym trochę odpoczęła, odprężyła się, zabawiła i zregenerowała siły. Koleżanki z pracy mnie namawiają, mam dać odpowiedź do 16tego, a ja nie wiem co robić...:sorry2:
 
reklama
Dzagud jak to "co robić?" JEEECHAAAĆ Kochana, i to bez sekundy zastanowienia!!! :-) Pomijając ew. profity zawodowe, przyda Ci się to na bank! A rodzinka radę sobie da, aż się zdziwisz jak dobrze ;-)
No to trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę :tak:
Ja właśnie obdzwoniłam Litewską, bo mam namiar na urologa - nefrolog strasznie nie podoba się wodniak u Piotrusia :dry: Po kolei 2 chirurgów i nasz pediatra kazali się nie niepokoić i z tym czekać, a ona że nie, że wodniak jest za duży i ona boi się negatywnego wpływu na jądro :szok: Nastraszyła mnie jak cholera... Dała namiary na dobrego urologa i kazała wyżebrać (powołując się na nią) wizytę najpóźniej w ciągu miesiąca. A w poradni nie mają już terminów na ten rok :dry: Czeka mnie żebraczy telefon - ależ ja tego nie lubię... :zawstydzona/y:
 
Do góry