reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

no i stało się:zawstydzona/y:
pojechaliśmy, Michaś do pani opiekunki poszedł bez większych problemów. wyciągnął łapki żebym go wzięła na ręce, ale zmienił kierunek i poszedł z łapkami do niej:tak: no i było fajnie. może jakieś 3 minuty. poszłam zapłacić za żłobek i nagle słyszę jak mój bąbel się drze, jakby go ze skóry obdzierali (mąż czekał na korytarzu, mówił mi, że miał już po niego iść). potem znów był spokój, a jak byliśmy już w drodze do auta, znów złyszałam jak się drze:-( (okno mieli uchylone, więc nie problem usłyszeć). jest mi dziwnie. wzięłam się za sprzątanie... w szafkach. czyli takie, którego nie widać:sorry2: a na wierzchu nadal bałagan w wersji hard. za godzinę odbierami Misiulka i aż się boję, że usłyszę, że darł sie całe 3 godziny:-:)zawstydzona/y: jutro będzie troszkę dłużej, bo jedzie na 7 a nie 8, ale odbiorę go też po obiadku. i tak będziemy wydłużać, o ile sytuacja nam pozwoli i zarazek będzie chciał tam spać i da spać innym dzieciom. ponoć jest mega płacz przy jedzeniu i mega płacz przed spaniem (słowa opiekunki). wiadomo, jedno się rozedrze, zaczyna kolejne i kolejne itd. a jak się drze 20 małych istotek, to jest na pewno niezły sajgon.
no nic, zobaczymy jak to będzie

szopka to dwulatki można już do przedszkola zaprowadzić? muszę się u nas dowiedzieć. chociaż jeśli Michał zaakceptuje żłobek, to w przyszłym roku będzie jeszcze w żłobku w starszej grupie, a do przedszkola za dwa lata. mamy prawie pod nosem, ale chyba tez pomyślę o wcześniejszym zapisaniu go.

Gośka wszystkiego najlepsiejszego :tak:

niuni jasne, że pamiętamy:tak: pokazujcie się częściej (w miarę możłiwości):tak:

Gingeros oby nic poważnego, zdrówka życzę:tak:

idę dalej grzebać w szafkach, mąż pojechał do rodziców na kawę, za jakieś pół godziny przyjedzie. popołudniu zmykam do pracy (znów na 3 godzinki), więc dzisiaj dzień rewolucji wrześniowej. ponieważ wracam ok 20tej, mąż po raz pierwszy będzie musiał położyć Misia spać:sorry2: oj, coś mi się zdaje, że będzie się działo:baffled::sorry2:
ale póki co o tym wolę nie myśleć:no::baffled:

to zmykam i miłego dzionka życzę
może wieczorem zdam relację jak Michał przeżył żłobek:sorry2:
 
reklama
Gośka wszystkiego najlepszego! ( to osiemnaste czy już dziewiętnaste?;-):-p)

Elmaluszku buziaki dla twojego choruska niech jej szybko przejdzie. :tak:

Gingeros dla chorego Antonka też ślemy pozdrowienia i łączymy się z wami w chorobie ( Czarek też od wczoraj ma katar i kaszel :no:)

Kachasku podpisuję się pod tym co dziewczyny napisały o żłobku, nosek do góry, do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić, a teściowa niech się nie martwi, bo może przecież Misia odbierać ze żłobka wcześniej i mieć z nim kontakt, no i w razie choroby pewnie się nim będzie zajmować. Ja zapisałam Czarka do przedszkola od września w przyszłym roku właśnie po to by mógł się wyszaleć z rówieśnikami, będzie w grupie z paroma kumplami z piaskownicy:-)

Dzagud trzymam kciuki za wynik dzisiejszej wizyty, Esia kciuki za umówienie sensownego terminu u tego speca.:tak::tak:

Anni super że mieszkanko wam się świetnie zapowiada, trzymam kciuki za sprawną przeprowadzkę.

Niuni wychowujesz małego przyrodnika z zamiłowaniem do motoryzacji :-) Pozdrowionka dla was

Czarek nauczył się biegać, ale dzisiaj rano był bardzo zaspany i nie potrafił wyhamować - zderzył się ze ścianą, odbił się od niej i wylądował na łopatkach:rofl2:
I ja się podpisuję pod słowami Szopki, przepraszam że tylko cytuję ale nie mam weny do pisania:-( .
Dzagud ja bym pojechała na Twoim miejscu, a jak nie chcesz jechac to ja za Ciebie pojadę;-):-D. Ale ja tez ostatnio miałam straszny dylemat bo na wesele chcieliśmy iśc bez Laury no i cały czas zastanawiałam się jak ona poradziłaby sobie beze mnie przez te parę godzin:sorry2:, ale teraz to i tak nieaktualne.
Kachasku straszne chwile musisz przeżywac teraz, współczuję i mam nadzieję że z każdym dniem będzie lepiej, a za parę dni Misio będzie ci kiwał na pożegnanie zobaczysz:tak:.
 
anni kciuki za sprawną przeprowadzkę! :tak:
elmaluszku zdrówka dla Malutkiej! :tak:
kachasku a nie było możliwości, żebyś z Miśkiem weszła i "poznała" wszystkie kąty? Może wtedy łatwiej by się aklimatyzował... Wiele żłobków prowadzi takie "dni adaptacyjne" gdy rodzice mogą towarzyszyć dziecku :sorry2:
Mam nadzieję, że po pierwszej rozpaczy przeważyło zainteresowanie nowościami i Miś dobrze się bawił :tak:
niuni pamiętamy, pamiętamy :tak: Buziaki dla Szymonka! :-)
Gośka najlepszego "krzesełkowa" Lasko! :-)
Gingeros jednak bez lekarza się nie obyło... :-( Napisz co powiedział.
Dzagud daj znać po wizycie, co tam lekarz wydumał :tak: Mam nadzieję, że szybki zabieg :tak:
szopka nie ma to jak mały zaspany Biegacz :-D Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobił ;-)
Kotku zwykła chandra, czy coś się dzieje? :sorry2:

Dziwna noc za nami. Młody wprawdzie spał pięknie, ale ja miałam mnóstwo męczących, dziwacznych snów mieszających się z jawą :dry: Rano musiałam z Małżem zweryfikować kilka faktów ;-) Nie lubię takich nocy... Zawsze jestem potem zmęczona i pogubiona :sorry2:
 
Witam
na małym kacyku ,organizm nie przyzwyczajony do bombelków z procentami:-D
Kotek co ci???
Kachasku bidulko
Gineros daj znać po wizycie
Dzagud ty też
zdrówka dla Amelci
dzięki za zyczonka
 
No to po kolei:

Gośka, miłego "kacowania" dziś:-p
Niuni, pamiętamy i zapraszamy.
Anni, przeprowadzaj się i wracaj bo tęsknim.
Gingeros, daj znać co z Antonkiem.
Kachasek, powiem Ci tak (jako było nie było weteranka:-p). Najczęściej dzieci płaczą jak widzą rodziców a po 5 minutach jest spokój i zabawa (chyba że trafisz na uparciucha). Człowiek się martwi i przeżywa a dziecko bawi się w najlepsze. Niestety na swoje zmartwienie nic nie poradzisz, musisz to przejść.
Najlepszy przykład to mój chrześniak. Chodzi do przedszkola od 2 tygodni. Pierwszy dzień super, od drugiego ryk jak jasna cholera. Tylko że on nie płakał za mamą, tylko dlatego że do tej pory wszystko było "pod niego", a tu nagle musiał się dostosować do grupy. Pan Kuba życzył sobie zaraz po przyjściu iść na plac zabaw, a tu figa - zasady inne. No i 3 dni następne było wycie i błaganie aby mama go w przedszkolu nie zostawiała. W piątek do przedszkola nie poszedł bo wpadł w taką histerię że nie dał się ubrać. Myśleliśmy że jego Mama tego nie przetrzyma i zrezygnuje. Po czym Kuba przez weekend przemyślał sprawę i od poniedziałku chodzi ze śpiewem na ustach i nie chce wyjść z przedszkola dla odmiany.
Więc jedyna rada - coś na nerwy i przetrzymaj!:tak:

A co do wizyty - skierowanie na operację mamy, choć prawie wyżebrane. Pan Profesor - lat na oko ok. 80tki, niedowidzący, za to ze świetnym słuchem:-p stwierdził że jak dla niego to operacja konieczna nie jest i on by jeszcze poczekał, ale niepokoi go ten niedosłuch. Poza tym jeśli jesteśmy zdecydowani to da nam to skierowanie na zabieg. Umówić się mamy w kolejkę (6-9 miesięcy:szok:), ale doradził nam aby dzwonić 2 razy w tygodniu i pytać, bo zwykle ludzie nie chcą czekać tyle na operację, robią prywatnie albo po znajomości i potem nie przychodzą na wyznaczony termin, więc możemy "wpaść" na to miejsce. Od jutra zaczynam wojnę podjazdową i zobaczymy co będzie. A przy okazji szukam dalej.:-(
 
dam znać, ale dopiero rano :sorry2: małe rączki nyszczycielki zepsuły mi bluetootha w kompie :dry: jestem odcięta od neta w domu :dry:

z tego co mi mama mówiła, Antonek zaczyna coraz bardziej kaszleć (kaszel mokry :sorry2:). temperatury nie ma :dry: jedziemy przede wszystkim dla świętego spokoju ;-) oby tylko tak ta podróż się zakończyła - dla świętego spokoju ;-)
 
Dzagud zawsze możesz pousuwać te nadmiarowe posty:-D
moje dziecię żyje, ale wyło ponoć na zmianę z zabawą. Jak to powiedziała pani opiekunka, nie było źle, dobrze też nie, ale pewnie jakby inne dzieci nie płakały, to on też może by nie płakał (wczoraj przyszła dwójka nowych dzieci, które też rozpaczają, a wraz z nimi reszta - takie małe małpki;-)). zobaczymy jutro i w następne dni. na śniadanie się wypiął (no, ale zjadł kaszkę w domu), obiadu zjadł połowę i to tylko drugiego dania. jak go zobaczyłam, jak przyjechaliśmy to:szok: widać po nim było, że ryczał i to zdrowo:-(
no nic, życie toczy się dalej, a Michał póki co rozrabia i demoluje pokój:-D
Esia niestety ze względu na inne dzieci nie można być ze swoim (bo inne też by chciały rodziców)
 
reklama
kachasku- jestem z ciebie strasznie dumna, super sobie poradziłaś a Twój synuś to przeciez Twoja krew, zobaczysz bedzie jeszcze bossem w tym żłobku :) Buziaczka masz na pocieszenie :*

Gośku- sto lat i żadnego wiecej marudzenia :))) Życie zaczyna się po czterdziestce :) musimy wszystkie w to wierzyć heehe

Gingeros- daj znac co tam lekarz wykminił

Anni- suuuper bardzo się cieszę, że nowy domek spełnia Twoje oczekiwania, tak jak o tym piszesz to sa mury z duszą, zazdroszczę i życze szybciutkiej przeprowadzki i wielu szczesliwych chwil w tym domu :) napisz koniecznie co ci się śniło pierwszej nocy :)

Elmaluszku to moge liczyc że się spotkamy, wiem że Amelka nie w formie ale liczę że POlskie klimaty szybciutko ja zregenurują. Ale jak ty to znosisz, jak się czujesz? zebys znowu nie schudła bo znikniesz...:-( Wiem, że bardzo się martwisz, le postaraj się dbac o siebie dla Amelki chociazby :*

Niuni- alez ja się za Tobą stęskniłam rozrubo jedna, odzywaj się czesciej, a widze że jest o czym pisac... :-D:-)

Dzagud- JEDŹ!!! i nie ma bata- będzie pieknie :)
gratuluję ci wyżebrania skierowania i trzymam kciuki za szybki termin zabiegu :) ty to nie do zdarcia jestes i żadnego już tu więcej mówienia o złej matce bo psujesz mi opinie- ja się znam na ludziach i już :p

Noce dziwne jak pisze Esia, no dziwne i cholernie krótkie :crazy: moje dziecie wstaje około 5, i jest gotów do podbojów świata... i też coś jojka w nocy, trzeba wstac smoka podać... hmmm jakies lekko przyschnięte gile znalazłam, wiec faszeruje witaminka C i mam nadzieje że nic z tego sie nie urodzi :)

Wpracy się niemal wygrzebałam, co widać bo smigam na forum :p

Postanowiłam spędzić ranek z moim zbójem i udałam się z nim na spacer po parku, och jakze cudny taki poranek :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry