Witam w końcu i ja
mała od rana od nogi mi nie odchodziła, wstała mega marudna i obrażona na cały świat. Teraz padła i mam nadzieję, że cos pośpi i wstanie w lepszym humorze.
Majka ale cudne zdjęcie, juz widać małego człowieczka, ani się obejrzymy a będziemy fotki maleństwa po drugiej strony brzuszka oglądać ;-)
Asiu no właśnie, ja wciąż mam przeświadczenie, że u Ciebie początek ciąży, a Ty juz na końcówce
trzymam kciuki, żeby Agatka posiedziała grzecznie w brzuszku az sie przeprowadzicie. Nie zazdroszczę sytuacji z teściami, ale jeszcze troszke i będziecie juz na swoim, byle było by gdzie spać, umyć się i zebyście nie marzli, resztę da się przeżyć
, a bez teściów nawet spartańskie warunki będą komfortem niczym z hotelu ;-)
Ewunia gratulacje dla małej siłaczki Anulki, jeszcze troche i za dwiema pannami będziesz biegać ;-) no i nie martw się, mieszkanie z drakulami kiedys się skończy, póki co trzeba cieszyć się, że dziewczyny zdrowo rosną, ładnie jedzą. Masz pracę, zdrówko dopisuje... jak jest ciężko trzeba cieszyć się z każdego drobiazgu, bo z tych drobiazgów składa się szczęście
dobrze, że postanowiłas coś robić ze swoim dołkiem, to duży krok w przód, a im będziesz silniejsza, tym łatwiej zniesiesz tymczasowe trudności
no i koniecznie pochwal sie nową fryzurką :-) i cieszę się, że komornik okazał się człowiekiem, mam nadzieję, że szybko uda się Wam pozbyć tego kłopotu ;-)
Marlenko dzien bez zakupów dniem straconym
;-)
ale cieplutko u Ciebie! i widzisz juz jakies efekty po siłowni?
Mejdija no to macie prawdziwy plac budowy ;-) trzymam kciuki, żeby udało się Wam szybko z tym uporać
Ula dzięki za wyjasienie tych tajemniczych krokietów, musze kiedyś zrobić, bo chyba fajnie smakują
Mój domek w tym roku okazał sie totalnym niewypałem. Chyba przez to, że w kuchni mamy bardzo ciepło i dośc dużą wilgotność, bo normalnie rozjechał się i teraz lezy plackiem... zrobiłam kościółek, tyle że po trzęsieniu ziemi
a stajenka dzisiaj zaczęła się zapadać, normalnie maskara, tyle czasu i pracy na marne... do świąt jeszcze trochę, może się skusze i zrobię jeszcze raz...
Mała mi sie coś marudna zrobiła, już dziąsła obadałam czy się coś nie wykluwa, ale nic nie widać... poszliiśmy z nią wczoraj do kościoła na rekolekcje i po raz pierwszy wysiedziała prawie całą mszę w ławce z nami
dzisiaj też z nia idziemy, miejmy nadzieję, że tez będzie grzeczna ;-) no i dostała od rekolekcjonisty obrazki, bo ładnie amen robiła
i potrafi juz zrobic w imię Ojca i syna
potem pokazuje na ramie i mówi tututu i robi amen