reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
Dziewczyny zdrówka życzę :tak: mam nadzieję, że choróbska będą łaskewe i szybko się wyniosą ;-)

My mamy spory ogródek koło domu, ale w 95% to na razie trawa :sorry2: nie mieliśmy jeszcze czasu go ładnie zagospodarować, ale juz nie długo się weźmiemy :tak: na razie na malutkim skrawku ziemi będą rosły warzywka (jak uda mi się posiać :baffled: albo mężulka zagonić :-D) jeśli nie, to będą tylko kwiatki (po mału cebulki można juz wkopywać, żeby na lato ładnie kwiatki zakwitły :-))

Martwię się trochę burzami, nawet jeśli do końca progozy by się nie sprawdziły, to i tak w lato dużo tych burz jest :sorry2: a nasz blok jest na końcu ulicy i z 3 stron puste pole, do lasu kawałek, więc jak piorun uderzy, to strasznie się ten grzmot niesie i boję się, że dzieciaczek będzie strasznie zestresowany :sorry2: dobrze, że ja się burz nie boję ;-)
 
reklama
Ja nie mogłam ubłagać ginki, żebym jeszcze trochę popracować, a bardzo chciałam :sorry2: ale dobrze, że jednak się przy tym zwolnieniu uparła, bo kilka tygodni później miałam małe krwawienie :-( ale wszystko się dobrze skończyło :-) i teraz też jest dobrze i to dla mnie jest najważniejsze. A pod moją nieobecność tak wiele się w pracy zmieniło (czyt. popsuła się atmosfera), że nie mam zamairu tam wracać :no:
 
:tak:Nie chciałabym żeby w maju były aż takie upały, rany ostatnie 4 tygodnie są najgorsze, od razu wyobrażam sobie spuchnięte nogi, zadyszka oraz ociekający pot. W pierwszej ciąży tego doświadczyłam, bo Fabiana urodziłam 6 pażdziernika 2004 roku a lato było bardzo upalne. :szok:czyli całe lato przechodziłam z ogromnym brzucholem :blink:
 
Ja to sie ciesze z tego ciepła które ma nadejść!!!!
Ogródek to ja mam duży. Rosną umnie zawsze warzywka, mam kilka drzewek owocowych , porzeczki agrest itp. Oczywiście sporo trawki tez jest. A po za ty to ja kocham kwiaty i mam ich sporo!!!

Julia!!! życzę zdrówka dla córki.

Ja właśnie wróciłam od doktorki. Niestety nie było mojej (bo się rozchorowała:-D), więc nie jestem zadowolona z wizyty. U synka niby tylko wirusówk, nic się nie dzieje w oskrzelach, ale tak strasznie kaszle, aż strach. Wiadomo alergia go też dopadła!!
U mni też ponoć tylko wirusówk, więc ma się wylerzeć, robić ichalacje, rozgrzewać szyję. Ale i mnie alergia dopadła, więc pewnie dlatego ta wirusówka jest taka nasilona.

Lorci i Joasi też życzę zdrówka!!!!!!!
 
Dziewczyny każda z nas jest inna i czego innego potrzebuje!!!
Ja planuje już zwolninko do końca, teraz siedze bo roachorowałąm sie, ale wracam we wtorek i mam we czwertek wizytę u gina. Planuję z nim poroamawiać i juz nie wracać do pracy.
U mnie w pracy tak jak u Maty atmosfera sie na tyle posuła, że nie ma zamiaru tam wracać.
 
ja na zwolnieniu jestem w sumie od stycznia-czyli połowa ciąży.mam tak stresującą prace szczególnie dla kobiety w ciąży że wolałam nie ryzykować.w pierwszej ciąży wylądowałam w szpitalu w 19 tygodniu miałam skurcze i taki ból jak przy porodzie ale udało sie i synka mam przy sobie:-) teraz nie chciałam ryzykować.zakończyłam rok i pożegnałam sie z kierownictwem:tak:
nikt mnie za to nie gani a najlepsze jest to że już pytają kiedy wrócę czy po macierzyńskim na pewno wspomoge przedświąteczny boom:baffled:
na wychowawczy nie moge sobie pozwolić ponieważ moja pensja jest głównym źródłem utrzymania:sorry2: M oczywiście pracuję ale nie jest aż tak doceniany finansowo jak ja:baffled:
 
Ja jak poszłam na zwolnienie, to oczywiście na początku słyszałam same dobre słowa, ale kilka miesięcy później od znajomych z pracy dowadywałam się coraz większych szczegółów, że więcej nie zatrudnią młodych, bo zaraz w ciążę zachodzą itp. a że firma spora, to zus mi wszystko płaci (a jest tego tyle, że szkoda się przyznawać ;-)) więc tym bardziej nie rozmiem szefa :sorry2: zanim poszłam na zwolnienie przyjął stażystkę, która się uczyła tego co robie, więc pójście na zwolnienie nie było jakąs wielką stratą dla firmy :sorry2:
U nas to męża bardziej w pracy doceniają, dlatego do pracy nie chcę wrócić, wolę z dzieciaczkiem w domku posiedzieć, na wychowawczy chyba nie pójdę, bo kaski nie będzie, więc się zwolnię (chociaz mi się wydaje, że to mnie zwolnią :sorry2:) i będę sobie zaocznie studiować, bo mężulek weekendy ma zazwyczaj wolne (powinnam załapać się na zasiłek dla bezrobotnych po 3 miesiącach-raczej nikt nie będzie chciał matki karmiącej zatrudnić- liczę na stypendium naukowe i rentę rodzinną), więc finansowo aż tak to sytuacjia nie powinna się pogorszyć :-)
 
ja tez na zwolnieniu- a miałam ochotę i siłe żeby tak do rozwiązania. ale niestety stres, atmosfera w pracy do kitu a jeszcze wiecznie nie zadowolony szef (bo mu aż 3 dziewczyny odpadły z powodu ciążowych)- tak że ostatnie pół miesiąca na zwolnieniu. niby dobrze, ale brakuje mi tych pracowniczych plotek itd... chociaż jeszcze do domu czasem mi coś do tłumaczenia nie pilnego przynoszą- tak że od świata pracowniczego nie jestem do końca oderwana- z tym że nie chodzę- jakby to powiedzieć praca do mnie przychodzi...:-D
 
Zdrowka zycze, ja co jakis czas mam katarek i mnie to juz denerwoje;) a ja sie burzy boje;(
A co do duzych bobaskow to ja mam nadzieje ze moja niespodzianeczka bedzie malutka tak do 3400 bo taraz jest malenka.
 
reklama
A ja mam problem od wczoraj. :baffled:swędzi mnie mocno skóra:angry: zwłaszcza pod brzuszkiem i nogi. W pierwszej ciąży też tak miałam ale dopiero w 37 tc. Idę za tydzień do gina, mam nadzieję, że to nic poważnego, czasami jest to wpływ ucisku watroby.:sorry2: hmm no plamy brązowe już mi wyskoczyły na buzi.
 
Do góry