reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
Dziewczyny a ja z moją teściową jestem na Ty ( raz mówię mamo, raz Grażynko)....chodzimy razem do kina i do teatru, a potem z moimi zakładowymi kolezankami i teściową idziemy potańczyc do fajnej małej knajpki dla takich po 30-ce. Moje wszystki koleżanki uwielbiają moja teściową...pełna energii, a taka malutka 1, 50cm może i z 40 kg wagi....Nigdy się nie wtrąca - nigdy......Wpada po fasolkę po bretońsku bo sama nie umie dobrej robic, za to podrzuca rosołek jak ma ugotowany a ja się źle czuję. Taka serdeczna przyjaciółka.:tak:
 
reklama
Ja z moją teściową nie mogłabym mieszkać pod jednym dachem:szok:. I na szczęscie nigdy nie musiałam:-D. Jest pedantką ale taką do przesady według mnie. Wszystko błyszczy, nic nie można dotknąć, najlepiej usiąść i się nie ruszać. Ja też lubię mieć posprzątane tylko w moim wydaniu porządek jest dla niej bałaganem. Nie cierpi mnie od pierwszego spotkania. I nie raz było że próbowała nas skłócić. Zmieniła się trochę jak urodziłam Kacpra bo to narazie jedyny wnuk z nazwiskiem no i można się pochwalić przed koleżankami bo reszta wnuków w rodzinie to dziewczyny.Na szczęscie mieszkamy teraz 500km od niej i odwiedziłą nas tylko dwa razy:-D. Nie zapomnę jak pierwszy raz weszła do mieszkania które na początku wynajmowaliśmy a była to niedziela i pierwsze kroki skierowała do kuchni sprawdzić czy naczynia pozmywane:szok:. Ona wszystko wie najlepiej nawet jak wychodziłam z Kacprem ze szpitala to zapytała czy ma przyjść wykąpać go, ja powiedziałam że moja mama ma bliżej to jak coś to podejdzie. No to spytała czy aby na pewno mama będzie wiedziała jak to zrobić, żeby tylko nie zrobiła krzywdy. PORAŻKA:sorry2:
 
Ja rozmawiałam z jedną dziewczyną i powiedziała że do szpitala tam gdzie chcę rodzić no może inaczej tam gdzie najbliżej zabiera się tylko kosmetyki dla siebie i szlafrok no i oczywiście rzeczy na wyjście ze szpitala dla nas bo reszta jest szpitalna tak samo dla dziecka jak i dla mamy:-D. Muszę tylko jeszcze dla pewności zadzwonić i dopytać. A więc jeśli tak będzie to moja torba do szpitala będzie niewielka. Jedyna wada tego szpitala to taka że mogą być problemy z porodem rodzinnym bo nie ma osobnej sali i jeśli się zdarzy że będę rodzić razem z jakąśinną dziewczyną to mąż będzie musiał wyjść. No i w ogóle nic się nie płaci nawet jak będziemy mieli szczęscie i będę na porodówce sama. Mogłabym ewentualnie pojechać do większego szpitala ciut dalej ale tam jest taśmowa robota jak to powiedział mój GIN i nie można liczyć że akurat trafi mi się miły personel.
Tak więc chyb wolę rodzić w małym szpitalu takim podrzędnym
 
Ja na swoją teściową narzekać nie mogę. Wiadomo, ma wady (czyt. czasem zrzędzi) :-D ale nie jestem z tych co bardzo się przejmują. Jednym uchem wleci a drugim wyleci ;-):-D starsznie jest za synem, ale dobrze, że to jeden z 3 więc źle nie jest.
Poza tym dobrze się dogadujemy i wiele rzeczy teściowa mówi tylko mi, bo wie, że nie rozpaplam ;-) Mimo że w tym roku będzie 3 lata po slubie dalej, niestety, mówię do niej bezosobowo :zawstydzona/y: ale to chyba dlatego, że wcześnie straciłam mamę i ciężko jest mi się przyzwyczaić, że mogę kogoś innego też tak nazywać :sorry2:
 
U mnie w szpitalu dostaje się koszulę do porodu, dziecko też jest ubierane w szpitalne ciuchy i ponoć jest wystarczający przydział podkładów, więc też będę zabierała tylko kosmetyki, ręcznik i swoje koszule, bo w szpitalnych jakoś mało komfortowo będę się czuła tych kilka dni ;-) poza tym na wyjście (przygotuję osobną torbę, którą mężulek mi później przywiezie) wezmę ubranka dla maleństwa i coś dla siebie do ubrania, więc też moja szpitalna torba nie powinna być duża ;-):-)
 
Ja do swojej teściowej nadal mówie na "pani" bo ani ja jakoś nie potrafilabym nazwać jej "mamo" ani ona nie dala mi takiego przyzwolenia. Z resztą widujemy sie raz na pół roku jak z mężem wpadamy na urlopy do Polski, wtedy jest bardzo miło. Ale niedługo wracam do Polski na stałe, moj mąz jeszcze zostaje w Anglii na jakis czas i troche się boje bo napewno teściowie będą chcieli "pomóc" synowej. Co równa sie z "dobrymi" radami itp... W sumie nie moge narzekać na teściową ale nie wiem czego sie spodziewac kiedy nie bedzie przy mnie męża.:baffled:
 
reklama
Dziewczyny współczuję tych "gorszych" teściowych, Moja mieszka 120 km ode mnie i jest ok, jednak moja mama mieszka na tym samym podwórku co my z mężem tylko mamy oddzielne wejścia do domów, Z jednej strony ok bo zawsze pomogą a i będzie z kim dzidzię zostawić z drugiej wolałabym oddzielnie mieć dom z ogródkiem a tu szereg domów i beton na podwórku, dobrze że babcia mieszka 7 km od naszego miasteczka tam jest woda, las i zieleń :-)
 
Do góry