reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
Mikoś śpi na pleckach i na boczku a na brzuszek kładę go do zabawy:tak: na brzuszku jakoś się boję mimo że mały śpi na płasko bez poduszki:sorry2: a zasypia sam ze smokiem i pieluszką ale fakt muszę go obserwować bo jak przegapię jego zmęczenie to później jest ciężko:baffled:
 
reklama
Moj Wojtek zasypia najczesciej sam w lozeczku ze smokiem i pielucha. Na brzucjhu go klade tylko jak mam go na oku. Jemu bardzo czesto sie ulewa i jest to zbtyt niebezpieczne . W lozeczku tez lezy na klinie. I jak u sie uleje to mu sie wyleje. Co do pilnowania go zeby nie byl za bardzo zmeczobny to tez tak u nas jest Jak za dlugo sie go pzretrzyma to pozniej nerwy na claego i trzbea go pobujac w lozeczku.
 
Dziś rano po śniadanku położyłam Krzysia w łóżeczku z pieluszką przy policzku. Od ranu odwrócił w jej kierunku główkę i się przytulił.:happy: I zasnął szybciej, niż zwykle. Dzięki za radę. Zobaczymy jak będzie wieczorem:tak:
 
hejka:-)

dzisiaj zaprowadzałam Karola całą drogę na alarmie:baffled: chyba cała dzielnica nas słyszała nie mówiąc że w przedszkolu to zrobił się z niego flak i musiałam dosłownie go wnieść na sale:baffled: ale podobno to tylko na krótko i później już się ładnie bawi:tak: poza tym został pochwalony:tak: także adaptacja w toku:-)
do tego rośnie mi 8 ząb:wściekła/y: boli jak cholera:wściekła/y:

Lorcia ja z Ania tez tak mialam przez pierwsze dni cale osiedle nas slyszalo:-D
A co do zeba-jak mnie rosly (a mam wszystkie cztery) i skarzylam sie ze mnie boli to sie bracia smiali ze zab madrosci moja glupote przebija:-D

Mikoś śpi na pleckach i na boczku a na brzuszek kładę go do zabawy:tak: na brzuszku jakoś się boję mimo że mały śpi na płasko bez poduszki:sorry2: a zasypia sam ze smokiem i pieluszką ale fakt muszę go obserwować bo jak przegapię jego zmęczenie to później jest ciężko:baffled:

Na brzuszku to i ja sie boje wiec lezy tylko wtedy jak go widze, a co do zmeczenia to tez prawda, jak przegapie ten moment to sobie usnac nie moze i placze a tak smok kocyk i spi nawet jak mu starsi nad glowa harcuja

Gluszku a moze ty z przyzwyczajenia nie jesz nic uczulajacego to i skaza nie wychodzi. Ja tak jadlam i bylo ok, bylam ostatnio u znajomej zjadlam loda i Macka wysypalo:baffled:
 
Aniknulka Ty to cierpliwa jesteś, bo ja dawno bym swojemu wygarneła :zawstydzona/y: cóż taka już jestem :-p

Wy z tą skazą nie straszcie, bo mała robiła zielonkawe kupki, wodniste, do tego dostała ciemieniuchy na brwiach i na powiekach przy rzesach :szok: no i ostatnio tez na główce i to taką drobną jak łupież i trudno się tego paskudztwa pozbyć :baffled: do tego te krostki na buźce, które wyskoczyły w sobotę i coś zniknąć nie chcą (wmawiam sobie, że to od śliny, ale już coś przestaje to na mnie działać :sorry2:)

U nas wczoraj znów popołudniu ostro było, mała na spacerze taki koncert dała, że myślałam, ze wrócę się do domu, ale padnięta usnęła i spała 40 min. :tak: potem poszłam do teściowej i się zaczęło :baffled: ryk, płącz, krzyk, nawet cyc jej nie pomógł :baffled: pozwoliłam jej usnąć z cycem w buzi, a jak go tylko zabierałam to płacz niesamowity :baffled:

po kąpanku też była marudna, więc pozwoliłam jej przysypiać z cycem w buzi (przed kąpankiem nie jadła). Mała już kima, a tu nagle jakby chciała wymiotować. Nic nie poleciało, więc się nie przejęłam (mała często tak robi jak jej się coś cofnie do buźki). A tu po chwili 3 fontanny, a chwilę później jeszcze 2 :szok::szok::szok: mała się wystraszyła, cała poduszka w mleku, ja mokra, podłoga mokra :baffled: udało się nam ją uspokoić, ale strasznie łapki ciamkała, więc dałam jej cyca i zasnęla. A ja razem z nią ;-)

Aż się dzisiejszego dnia boję... Mała co prawda sama w łózku zasnęła, ale już się pomalutku budzi... najwyżej dam jej czopka na uspokojenie :sorry2: kupki nie było to w razie jak na jej nerwy nie pomoże, to przynajmniej kupka pójdzie ;-):-D
 
mata idź za radą głuszka na badania z mała bo żal że ona aż tak się męczy:no: a te kupki to chyba oznaka alergii:confused: podaj małej sztuczniaka może nutramigen czy jakoś tak i sprawdź...
 
Ja jadłam pieczarki, ale tylko pływające w zupie pieczarkowej...więc niewiele tego było. U nas nic się nie działo.
 
Ostatnia edycja:
Ja pieczraki jadłam w zupie, sosie i na pizzy i małej nic nie było :tak:

ale jak mała miałaby alergię, to aż tak ładnie by nie przybierała chyba :sorry2:

joan-na z tą sondą to nawet ciekawe, ale w ten sposób nie naucze małej pić z butli, a do póki nie będzie piła z butli, to wszelkie eksperymenty typu sztuczne mleko odpadają :sorry2:

a mała znów niedawno zwymiotowała :baffled:
 
reklama
Ja podawałam kiedyś Krzysiowi sztuczne mleko przez 2 dni sondą...kiedy straciłam pokarm i mały się nie najadał. Do butli już go nie zmuszam- zawsze był płacz i prychanie. A z sondą przynajmniej mam pewność, że w razie czego mam jak podać mu coś innego, niż moje mleczko. Zresztą nie tylko ja...mój mąż tak też raz nakarmił Krzysia, kiedy musiałam wyjść. Tylko on z malutkim palcem...bo jego wskazujący jest za duży :) NIe jestem za karmieniem dzieci sondą...to tylko alternatywa na wszelki wypadek, kiedy butla nie wchodzi w grę.
 
Do góry