reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
Milka gratulacje!!!!

U mnie upał, mała świruje, a mi głowa pęka :baffled: do tego jestem u teściowej i dostaję smsa od ciotki, że przyjechała z babcią i czeka pod drzwiami :dry: no i na gwał leciałam do domu,a wystarczyło zadzwinić :angry:
 
reklama
Milka gratulacje!!!!!!!!!!!
A u mnie dzis upał a maluszek o dziwo grzeczny. Spał ze 3 razy , jak na niego to sukces. Chyba mój synek lubi ciepło:-).
 
milkaa-GRATULACJE!!!
mata-odnosnie karmienia w plenerze-jak Ty to robisz?Bo ja nie wychodze z Majka na dluzej,zeby tego uniknac,bo nie wiem jak to zrobic,zeby sie nie rzucac w oczy ludziom.Wiem,ze to naturalne,ale jakos sie wstydze,no i rozne ludzie maja na to poglady...
 
Milka gratulacje :tak:.
U mnie Mikołaj dziś dokazuje teraz nawet leży w łóżeczku i kwęka zamiast spać .
Ja z cyckami już mam spokój ale przyznam się że się cieszę i że brakuje mi tego , mały po tygodniu zaczą się upominać ale nie mogłam mu dać :-( aż mi serce pękało .
 
Maajka zasłaniasz się pieluszką i juz...Chociaz ja też nie przepadam za publicznym obnażaniem( nawet przy teściu nie karmiałam) a teraz jako butelkowa mama ściągająca mleko z piersi tez mam kłopot bo muszę wracać do domu na czas..bo jak Antoś zgłodnieje to co mu dam???I tak źle i tak niedobrze
 
ja karmiłam na dworzu (w parku na ławce:tak: ) mam gdzieś co inni o tym myślą grunt że dzidzia najedzona:-D zawsze małego tak skieruję do cyca że go dodatkowo zakrywa więc nie mam kłopotu z podglądaczami:-)
 
milkaa-GRATULACJE!!!
mata-odnosnie karmienia w plenerze-jak Ty to robisz?Bo ja nie wychodze z Majka na dluzej,zeby tego uniknac,bo nie wiem jak to zrobic,zeby sie nie rzucac w oczy ludziom.Wiem,ze to naturalne,ale jakos sie wstydze,no i rozne ludzie maja na to poglady...

Ja przed porodem maiłam opory psychiczne, nawet tu gdzieś na forum pisałm, że wybralam koszule z rozcięciami, a nie rozpinaną, bo się będę wstydzić karmić w szpitalu...

ale poród należał do mało intymnych przeżyć:zawstydzona/y: i potem było mi już wszystko jedno :sorry2: teraz to bez problemu karmię i mam gdzieś co inni powiedzą... a u teściów czasem ganiam z cyckami na wierzchu prawie, bo mała głodna to jak jej nie dać, bo co, wstydzę się :confused:
a w plenerze staram wybrać w miarę spokojne miejsce, a nie np. przystanek autobusowy (chociaż jakby trzeba było...);-) a bardziej wstydzę się brzucha z rozstepami i jego zasłaniam, bo piersi w rozmiarze e/f to się nie wstydzę :-p;-):-D
najgorzej się raz przełamać :tak: a mała jak mi ta akcję przed pocztą odstawiła to już chciałam wejść do środka i ją nakarmić :tak: czego się nie robi dla małych głodomorków:sorry2::-D
 
Dziekuje Dziewczatka za gratulacje
poczulam sie naprawde wielka - po raz drugi w tym miesiacu - ze dokonalam czegos naprawde wielkiego...wiem ze nie da sie tego porownac z narodzinami Olgi - ale poczulam dzis ze jestem potęgą - z dwoch powodow - po pierwsze - ten moj pierwszy instruktor namieszal mi strasznie w glowie i doprowadzil do tego ze poczucie mojej wartosci za kierownica bylo bliskie zeru - ze niby to taka kiepska jestem
po drugie - za miesiac przeprowadzka na wioche - bez samochodu ani rusz - oznaczaloby to ze Agata przesiadywalaby do 16 w swietlicy - bo wtedy by ja dopiero maz odbieral...strasznie mi jej zal by bylo. nie mowiac juz o kolejnych jazdach doszkalajacych i egzaminach poprawkowych jakie by mnie czekaly - na ktore bym musiala dojechac jakos PKS-em z Olga i Jagodka....strasznie skomplikowane i zawile...dlatego tak bardzo mi zalezalo i dlatego moja radosc dzis jest ogromna. I dlatego czuje sie naprawde super!!!

Napisze teraz co u nas:
Dzis dzieci wyjechaly ponownie na wakacje i wroca dopiero za miesiac. Niestety -ten ostatni miesiac przed przeprowadzka jest goracy - trzeba dopiescic domek aby mozna bylo choc prowizorycznie w nim mieszkac...
Po powrocie dzieci czeka mnie mnostwo pracy z nimi - sa rozbrykane, bywa ze niegrzeczne i rozpieszczone. Przyznam ze chwilami nie dawalam sobie rady - zwlaszcza z Jagoda. Nawet sie pobeczalam. No ale trudno - musze korzystac z pomocy tesciow - a oni staraja sie radzic sobie jakos z tymi lobuzami - i uciekaja sie do przekupstwa, do zwrotow typu: zjedz jeszcze kawalek - babcia bedzie Cie tak mocno kochala:baffled: - jakby milosc na tym polegala....ech, nie smece

Olga moja jest nadal kochana, naprawde wiele moge przy niej zrobic tfu tfu...
Spi sporo, zaczyna sie usmiechac - no i wciaz ma kikuta:confused:
 
Milkaa ja podziwiam takie mamy jak Ty , Joas czy azile.....ja nie wiem ..mam tylko dwójkę , dom w planach a już martwię się na zapas...jak zawieżc jak przywieźc ..ze trzeba na zajęcia popołudniowe typu basen itp...że obiad zakupy . I zastanawiam się czy do pracy wrócic..mętlik w głowie, pełno obaw i pytanie jak to wszystko zorganizowac???????
 
reklama
magdziara - nie ma co podziwiac - i u nas - a przynajmniej u mnie zamieszanie jest, balagan, obiad nei na czas...
ale przyznam ze dzis mozesz mnie podziwiac - ale wylacznie za pozytywny wynik egzaminu i za trud jaki w to wlozylam od lutego - wlacznie z tym ze wytrzymalam z tym debilem - instruktorem - ktory wrzeszczal na mnie a ja jezdzilam ze lzami w oczach i zaciskalam zeby - wiedzac ze ja musze miec to prawko. Dzis poczulam ze bylo warto sie przemeczyc - wozac dzieciaki do pracy P aby zaliczyc jazde...

Ja do pracy nei wracam - jeszcze pamietam jak to jest jak sie wraca o 16-17 do domu i dzieli czas pomiedzy obiad, zakupy sprzatanie i dzieci...Tak zle i tak niedobrze...poki moge - bede w domku.
 
Do góry