mata-kow
mama do kwadratu :)
Marlena gratuluję pierwszego miejsca na podium ;-)
dziewczyny trzymam za Wasze maluszki kciuki (za moją mała też ;-)), żeby skończyły się nieprzespane nocki
moja koperku hippa nie chce pić (próbowałam, ochydny więc się nie dziwię ) normalnie nim pluje nie wspominając, że mi butli wcale nie chce ciągnąć, tylko cyca
U nas dzisaij jazda od samego rana... jakby atak kolki, ale od 6 do 12 mała z płaczu była gorąca, już myślałam, że ma gorączkę, ale 2 razy jej mierzyłam temp. i była ok, więc zdurniałam. Dzwonię do teściowej, przyjeżdża i mówi, że nie ma gorączki, tylko od płaczu i krzyku jest taka ciepła, każe się pakować i jadę do niej. (Przynajmniej po 12 zjadłam śniadanie bo w domu mała nie dawała). A tam mała pokwękała i była grzeczna jak aniołek koło 18 jednak miarka się przebrała i jazd od nowa, koło 21:30 zasnęła, ale już się wybudza i coś czuję, że mnie ciekawa nocka czeka
te granulki co lekarka przepisała niby dziłają, bo mała nie wymiotuje i nawet jakoś w nocy nam śpi, ale ataki kolki są okropne i muszę jeszcze ponad tydzień czekać zanim jakiekolwiek kropelki jej podam, bo większość tych lepszych jest dopiero od miesiąca w piątek znów jedziemy na wizytę to zobaczymy co babka nam powie, jeśli nic ciekawego, to śmigamy do innego lekarza
u mnie zaczyna się totalna załmka, bo jestem w domu sama, mąż jest z pracy dopiero koło 17-18, a u teściów źle się czuję, tym bardziej, że u nich zawsze dużo ludzi się przewija, jest hałas i mała źle tam spi, no a w domu później odreagowuje... ale sił mi już brakuje... no i jeszcze miałam zamiar w lipcu pracę skończyć pisać i coś czuję, że przez te kolki napiszę
do tego męża mam zamiar czasem udusić, bo niby kładzie się z małą, żeby jej pilnować, ale zaraz zasypia i to ja prędzej reaguję na jej płacz niż on, bo ma tak twrdy sen... no i niby jest z małą, a i tak ganiam co chwilę, bo jakby go nie było
brrrrr, i jak mam się nie denerwować staram się ile mogę, bo wiem, że tak dla małej lepiej, ale czasem mam już dość...
wygadałam się, tylko ciekawe czy coś to pomoże
dziewczyny trzymam za Wasze maluszki kciuki (za moją mała też ;-)), żeby skończyły się nieprzespane nocki
u mnie noc dzis przespana jedna pomaga Mikołajowi ten koperek włoski co jest od pierwszego tygodnie piękne bączki puszczał przyznam że dawałam mu ten koperek z duszą na ramieniu ale nie płakał po nim
moja koperku hippa nie chce pić (próbowałam, ochydny więc się nie dziwię ) normalnie nim pluje nie wspominając, że mi butli wcale nie chce ciągnąć, tylko cyca
U nas dzisaij jazda od samego rana... jakby atak kolki, ale od 6 do 12 mała z płaczu była gorąca, już myślałam, że ma gorączkę, ale 2 razy jej mierzyłam temp. i była ok, więc zdurniałam. Dzwonię do teściowej, przyjeżdża i mówi, że nie ma gorączki, tylko od płaczu i krzyku jest taka ciepła, każe się pakować i jadę do niej. (Przynajmniej po 12 zjadłam śniadanie bo w domu mała nie dawała). A tam mała pokwękała i była grzeczna jak aniołek koło 18 jednak miarka się przebrała i jazd od nowa, koło 21:30 zasnęła, ale już się wybudza i coś czuję, że mnie ciekawa nocka czeka
te granulki co lekarka przepisała niby dziłają, bo mała nie wymiotuje i nawet jakoś w nocy nam śpi, ale ataki kolki są okropne i muszę jeszcze ponad tydzień czekać zanim jakiekolwiek kropelki jej podam, bo większość tych lepszych jest dopiero od miesiąca w piątek znów jedziemy na wizytę to zobaczymy co babka nam powie, jeśli nic ciekawego, to śmigamy do innego lekarza
u mnie zaczyna się totalna załmka, bo jestem w domu sama, mąż jest z pracy dopiero koło 17-18, a u teściów źle się czuję, tym bardziej, że u nich zawsze dużo ludzi się przewija, jest hałas i mała źle tam spi, no a w domu później odreagowuje... ale sił mi już brakuje... no i jeszcze miałam zamiar w lipcu pracę skończyć pisać i coś czuję, że przez te kolki napiszę
do tego męża mam zamiar czasem udusić, bo niby kładzie się z małą, żeby jej pilnować, ale zaraz zasypia i to ja prędzej reaguję na jej płacz niż on, bo ma tak twrdy sen... no i niby jest z małą, a i tak ganiam co chwilę, bo jakby go nie było
brrrrr, i jak mam się nie denerwować staram się ile mogę, bo wiem, że tak dla małej lepiej, ale czasem mam już dość...
wygadałam się, tylko ciekawe czy coś to pomoże