mata-kow
mama do kwadratu :)
Lorciu ogromne gratulacje!!!
Maajka nie przejmuj się, że coś nie wygląda idealnie ;-) mój też nie jest jak z żurnala, ale tyle serca co się w to wkłada, to dziecko będzie i tak ślicznie wyglądać a poza tym będziesz jeszcze nie raz miała okazję coś dla maluszka zrobić, więc dojdziesz do wprawy (mi już minęło z robótkami, tzn. musiałam się przerzucić na pisanie pracy i specjalnie nic nie zaczynałam, bo praca sama się nie napisze )
Z płynu do naczyń, ale trzeba go sporo dać i tylko trochę wody, wtedy najlepsze bańki wychodzą
U mnie pogoda szaro-bura. Mąż zawiózł mnie do teściów, a sam poszedł na procesję, ja bym juz nie dała rady się turlać tyle, potem poszliśmy na mszę po procesji już razem. Po obiedzie wróciliśmy do domu, mi oczy się kleiły, to położyłam się spać i nie dawno spałam Wieczorem pojedziemy chyba do mnie do domu i dowiemy się czy ciotka już przyjechała i przywiozła rzeczy dla maleństwa ;-), bo nie mamy z nią żadnego kantaktu
A ja wczoraj skonczylam W KONCU sweterek dla Majki....Uff...Ale jak na niego spojrzalam,to zalamka.....No tragedia po prostu!Fakt,ze to moj pierwszy wyrob na drutach,ale tak chcialam,zeby byl sliczny...Wczoraj go recznie upralam,musze jeszcze dokupic guziczki i wszyc.
Mata-tak bym chciala miec twoj talent do robotek....
Maajka nie przejmuj się, że coś nie wygląda idealnie ;-) mój też nie jest jak z żurnala, ale tyle serca co się w to wkłada, to dziecko będzie i tak ślicznie wyglądać a poza tym będziesz jeszcze nie raz miała okazję coś dla maluszka zrobić, więc dojdziesz do wprawy (mi już minęło z robótkami, tzn. musiałam się przerzucić na pisanie pracy i specjalnie nic nie zaczynałam, bo praca sama się nie napisze )
Dziewczyny z jakiego płynu najlepiej zrobić bańki mydlane bo młody mnie tu zaraz zmolestuje. A ja próbuję i nic mi nie wychodzi:-(
Z płynu do naczyń, ale trzeba go sporo dać i tylko trochę wody, wtedy najlepsze bańki wychodzą
U mnie pogoda szaro-bura. Mąż zawiózł mnie do teściów, a sam poszedł na procesję, ja bym juz nie dała rady się turlać tyle, potem poszliśmy na mszę po procesji już razem. Po obiedzie wróciliśmy do domu, mi oczy się kleiły, to położyłam się spać i nie dawno spałam Wieczorem pojedziemy chyba do mnie do domu i dowiemy się czy ciotka już przyjechała i przywiozła rzeczy dla maleństwa ;-), bo nie mamy z nią żadnego kantaktu