reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2024

reklama
Hmm czyli ja to rozumiem tak, ze tak naprawdę każdy ginekolog może przepisać recepte na bezpłatny lek, pod warunkiem potwierdzenia ciąży. Nie musi być to karta ciąży, a może być to samo usg, bo nie jest tam określone o jakie dokładnie zaświadczenie chodzi. 😄 Także nie rozumiem czemu są lekarze, którzy nie przepisują takiej recepty kobiecie, która ma potwierdzenie, ze jest w tej ciąży 🙈
Byłam w piątek u alergologa i pani doktor powiedziała, że jakbym miała potwierdzoną ciążę przez posiadanie karty ciąż, to te leki które mi przepisała miałabym za darmo.
 
Na pacjent.gov.pl jest napisane:

Receptę na leki refundowane (oznaczone jako leki „C”) będzie mógł wystawić lekarz lub położna posiadający kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia lub inny lekarz – na podstawie zaświadczenia potwierdzającego ciążę.

Bezpłatne leki będą przysługiwały kobiecie od momentu stwierdzenia ciąży do 15 dni po planowanej dacie porodu. Ciąża musi być potwierdzona przez lekarza (specjalistę w dziedzinie położnictwa i ginekologii lub w trakcie tej specjalizacji), położną podstawowej opieki zdrowotnej lub z poradni położniczo-ginekologicznej.
Ten lekarz u którego byłam w maju nie pracuje nigdzie na NFZ a luteinę darmowa wypisał. Także w prywatnym gabinecie też można.
 
reklama
NFZ lubi cofać lekarzom refundację i wtedy muszą oddawać pieniądze, może dlatego nie chcą wypisywać, tym bardziej że to są drogie leki. Znajomej lekarce zakwestionowali akurat zabiegi nie recepty, ale musi oddać 30 tys zł, a zabiegi te wykonała, tylko doczepili się do dokumentacji, kiedyś też dostaliśmy pismo żeby wysłać dowód że pacjentowi należała się refundacja na kwotę niecałych 5 zł, wizyta była sprzed 6 lat. Więc może dlatego tak niechętnie wystawiają, bo nic z tego nie mają a potem są problemy z biurokracją:)
 
Do góry