Nie wiedziałam czy pisać, czy nie pisać, ale jednak... Miałam wizytę na 12. I sama nie wiem co myśleć, ale staram się myśleć pozytywnie, bo każdy każe mi tak myśleć i się niczym nie przejmować
Ale przejdę do meritum... Na usg wyszło, że jest już zarodek, ma 12 mm, a co do serduszka... Lekarz widział serduszko, ale tak jakby słabo, mówił, że może się gdzieś chowa, że może jeszcze za wcześnie i następną wizytę wyznaczył na 9 listopada. Słuchajcie zastanawiałam się nad tym, bo wedle OM wychodzi, że mam 8+1, ale chyba 2 tygodnie się odejmuje, więc 6+1, ale ja też mam bardzo długie i nieregularne cykle od 32 do 38 dnia, a owulacje miałam też w 19 dniu, więc może to tak naprawdę dopiero 5+6? Lekarz mówił, że mam się nie martwić, przyjść za 2 tygodnie i będzie już wszystko widać. Chodzę na nfz, ale nie wiem czy iść prywatnie, bo bardzo lubię tego lekarza, jest dobry, pytałam go nawet o te usg, że podobno przysługują tylko 3 na nfz, a on powiedział do mnie: to co mówią to jedno, ale dobry lekarz zrobi tyle ile potrzeba, zrobię Ci tyle usg i tyle badań, byś czuła się bezpiecznie i by wszystko było dobrze z ciąża. Powiedzcie co o tym wszystkim myślicie, a ja załączam zdjęcie USG.