Jetkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2017
- Postów
- 4 931
No ja jej tłumaczę że za wcześnie no ale co zrobię do czwartku cos podrośnie hcg i jak chce isc niech idzie ja idę pierwszy raz jak będzie 5+6/6+0Ale do ginekologa z tak niską betą?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No ja jej tłumaczę że za wcześnie no ale co zrobię do czwartku cos podrośnie hcg i jak chce isc niech idzie ja idę pierwszy raz jak będzie 5+6/6+0Ale do ginekologa z tak niską betą?
No, ona się zawiedzie troche. Moze sie tez stresować i tez nie potrzebnie robi sobie to, ale no jej decyzja. Uswiadom jej ze jeszcze ginekolog u niej nic nie zobaczy ani nie zalozy karty zeby nie była zawiedzona az tak bardzo.No ja jej tłumaczę że za wcześnie no ale co zrobię do czwartku cos podrośnie hcg i jak chce isc niech idzie ja idę pierwszy raz jak będzie 5+6/6+0
Mówiłam jej kochana, ale tak jak mówisz to jej decyzja tłumaczyłam że w tak wczesnej ciąży ważny jest każdy dzień.. Lekarz sprawdzi ją na ziemięNo, ona się zawiedzie troche. Moze sie tez stresować i tez nie potrzebnie robi sobie to, ale no jej decyzja. Uswiadom jej ze jeszcze ginekolog u niej nic nie zobaczy ani nie zalozy karty zeby nie była zawiedzona az tak bardzo.
Ja rozumiem, ze wszystko moze sie zdarzyć ale są też osoby które niestety lub stety przyszły tutaj po wsparcie i sie nie mogą doczekać tej wizyty. Mnie np. niektóre posty bez obrażenia po prostu męczą i stresują, bo wtedy zakładam sobie i wyobrażam sobie najczarniejszy z możliwych scenariuszy. A nie chce tego. Chce sie cieszyć teraz tym.Niestety do 12 TC czeka nas złych nowinek najwięcej (mnie też może spotkać) to niestety loteria...
Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno temu kobieta uznawała że okres jej się po prostu spóźnia o te kilka tyg...
Dlatego często na zachodzie do 12 TC nie uznają ciąży (co dla mnie jest paranoją w drugą stronę)...
Wiem, że jak z maleństwem miałoby być coś nie tak, to lepiej teraz poronić niż później rodzić martwe dziecko lub takie, co za chwilę umrze... Natura wie co robi, ale strata boli - mnie też będzie bolało jak tu się serduszko zatrzyma, mimo tej wiedzy "że natura podjęła pewnie lepszą decyzję", "że lepiej teraz niż później" etc...
Stąd rozważania czy lepsza błoga nieświadomość czy brutalna wiedza...
Mam oczywiście nadzieję, że się udało i będzie ok, ale takiej gwarancji nikt mi nie da... Wiem o tym... :-(
Pęcherzyk niestety widać dopiero od bety powyżej 1000-1500, ciałko żółtkowe w środku jeszcze później (słyszałam 3-6k) u mnie przy 8k-16k (szacunek po tym, że w piątek było 3800, a USG miałam w środę - 5dni później, teoretycznie powinno podwajać się co 4 dni, ale jak zrobiłam betę 12 dni później pokazało mi 70k, tak jakby podwajała się co 2 a nie co 4 dni - stąd szacunek 16k a nie 8k) było widać dopiero 4mm ciałko żółtkowe...Mówiłam jej kochana, ale tak jak mówisz to jej decyzja tłumaczyłam że w tak wczesnej ciąży ważny jest każdy dzień.. Lekarz sprawdzi ją na ziemię
Ja jestem za jestem pozytywnie nastawiona, bo przeciez ile razy ma mi sie nie udawacJa rozumiem, ze wszystko moze sie zdarzyć ale są też osoby które niestety lub stety przyszły tutaj po wsparcie i sie nie mogą doczekać tej wizyty. Mnie np. niektóre posty bez obrażenia po prostu męczą i stresują, bo wtedy zakładam sobie i wyobrażam sobie najczarniejszy z możliwych scenariuszy. A nie chce tego. Chce sie cieszyć teraz tym.
Bedzie co będzie. Dlatego jak mam się stresować to wole chyba juz się na jakis czas odizolować.
Jesli jest taka możliwość to przestańmy po prostu o czarnych scenariuszach pisać. Zdajmy się na los, cieszmy się tym. Nie dopuszczajmy do siebie innej mysli niz tej ze tym razem szczęśliwie się wszystko skończy. Cieszmy się tymi pierwszymi usg itp. Bez stresowania.
Pisać jak coś się dzieje - ok, byle nie snuć czarnych scenariuszy...Ja się tak właśnie nakręciłam na początku wątku. Bo było parę dziewczyn z problemami i jak mnie tylko przestały pewnego wieczoru boleć piersi to autentycznie wpadłam w panikę. Najgorsze jest to, że dałam jej się przelać tutaj. Teraz wiem, że w ten sposób mogłam nakręcic kolejne dziewczyny.
Jednak jeśli dzieje się coś złego, to dobrze, że piszemy o tym. Przynajmniej niektóre z nas nie znikają nagle bez śladu i dostają słowo wsparcia.