reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2020

Ja sie przymierzam do kupienia maty, ale bardzo duzo internetow przeczytalam i jeszcze bardziej nie wiem na co postawic. Podobno dla rozwoju ruchowego najlepsze sa dosc twarde, piankowe i antyposlizgowe. Ale przy nich nie ma pałąkow z wiszacymi zabawkami itp. gadzetow, ktore moglyby zainteresowac dziecko (a moje bardzo szybko sie nudzi). Z innej strony boje sie ze przy lezeniu na brzuszku na tej piankowej bedzie sobie obijal nosek... Ma ktos doswiadczenie zeby cos podpowiedziec? Moj maly coraz mniej lubi lezec na brzuszku,a badzo chcialabym to zmienic.
Maty piankowe to później bardziej dla rocznego. Ja takie miałam i nimi wydzieliłam strefę do zabawy, ale dziewczynki mialy koło roku i bardziej mi zależało by miały ciepło pod pupą. A dla takich maliszków jak nasze to te miękkie maty z zawieszkami... teraz jest duża ofert na rynku. I nawet nie midisz mieć maty ale grubszy koc i kupić taki drewniany stojak z zawieszkami :). Ja dostałam matę od sąsiadki, a miałam zamiar włsśnie uszyć mu liścia lub koło z uszami misia i dostawić ten drewniany stojak ;) i tak pewnie zrobię jak będzie miał koło 4- 5 mięsiecy, bo w tej macie jest lusterko i młody się wpatruje w nie. Niżej wklejam o co mi chodzilo z tym drewnianym stojakiem , tu akurat są serduszka, ale mogą być drewniane dryzaki lub inne zawieszki :). 20200814_201728.jpg
 
reklama
I Ty sobie na to w ogóle pozwoliłas ? Ja w drugim dniu byłabym już spakowana i jechała gdzie pieprz rośnie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek inny niż ja decydował jak ma być ubrane moje dziecko oraz w którym momencie ma być u mnie a nie u dziadków. Szczerze, jestem w szoku, że dałaś tak męczyć dziecko.. i siebie..
Hej wybaczcie ze poleca tu zaraz smety, ale musze sie komus wyzalic, a mezowi nie chce bo to o jego rodzicow chodzi. Nie musiscie czytac ani komentowac ;) i przepraszam za brak polskich znakow - nie dziala mi lewy alt.

W zwiazku z wakacjami i tym ze moj maz pracuje zdalnie postanowilismy przyjechac z malym najpierw na 3 tygodnie do jego rodzicow a potem na 3 tygodnie do mojej mamy, przede wszystkim ze wzgledu na to ze maja duzo lepsze warunki mieszkaniowe niz my akualnie. Aktualnie koncza sie 3 tygodnie u tesciow a ja odliczam kazda godzine do odjazdu. Nasz maluszek konczy dzis 10 tygodni.

Jak tylko przyjechalismy oczywiscie maly powedrowal do dziadkow na rece, wtedy jeszcze byl dosc placzliwy to sie nawet cieszylam ze dziadki sobie z nim radza lepiej niz ja bo umieli go zagadac i nie plakal. Ale dlugo to nie potrwalo, rozplakal sie, chcialam go przejac, co spotkalo sie ze stanowcza odmowa i twierdzeniem ze on udaje i wcale nie placze. I juz zamiast go zagadywac to go zakrzykiwali tak ze dwie godziny, az w koncu uznali ze teraz moze jednak zglodnial i do mnie trafil. No i tak kazdego dnia jak wracaja z pracy maly jest przez nich zabierany o ile akurat nie spi i nie je. Jak go na poczatku zabieralam bo wymagal przewiniecia to zawsze lecial test, ze sie tak cieplutko usral a mama go zabiera. Potem sie zaczelo, ze przegrzewam dziecko (jeszcze wtedy nie bylo upalow) i jak tesciowa widziala, ze ma na sobie spodenki czy skarpetki to zaraz cos komentowala albo mu sciagala a najlepiej jeszcze jak go przymrozila dlonmi prosto spod zimnej wdy czy lodowki. Przyznam ze sama jestem zmarzlak i mam wiele watpliwosci czy dobrze go ubieram ale pilnuje sie zasady suchego karku i patrze tez czy raczki i nozki nie sa zbyt cieple. Ale tesciowa go przejmowala sciskala nosila przytulala - od czego sie pocil. Jak robil sie placzliwy to na pewno nie byl to powod zeby wrocil do mamy, tylko twierdzila, ze jest mu za cieplo i wynosila do najzimniejszego pomieszczenia. Wracal do mnie z calymi nozkami i raczkami lodowatymi... Od tej pory zawsze na ich przyjazd z pracy maly byl tylko w body na krotki rekaw. Pozniej kiedy zauwazli ze moldy jak mnie widzi to az sie trzesie zeby do mnie trafic to zaczeli rzucac testkami, zebym sobie poszla z tymi cyckami, bo dziecku zawracam glowe (karmie piersia)... Wtedy tez kiedy oni go przejmowali to ja sobie szlam do swojego pokoju i probowalam nie plakac... Przeswiadczeni, ze kiedy dziecko jest bardziej marudne to na pewno w wyniku upalow - kupili klimatyzator i uruchomili go w jednym pokoju. Jak do niego weszlam z malym to tesc wylaczyl, zeby na niego nie wialo. A ze niedlugo potem ubranko sie zabrudzilo to go przebralam w body z dlugim rekawkiem i skarpetki, tak zeby ten klimatyzator mogl przy nim chodzic. Jak tesciowa to zabaczyla to komentarzom nie bylo konca... Niedawno tez stwierdzila ze dwie ksiazeczki kontrastowe to zdecydowanie za malo i 2-miesiecznemu dziecku na pewno sie juz znudzily te same obrazki, postanowila dokupic jeszcze 5... na szczescie tesc zainterweniowal - kupila jedna... Tesciowie maja tez corke, z ktora niedawno rozmawiali przez skype, kiedy powiedzieli ze sobie zabrali malego to ta ich opieprzyla, ze tak nie wolno i ewentualnie tylko na chwile jesli mama (czyli ja) pozwoli (wisze jej dobre wino), ale tesciowa mi to opowiedziala i skomentowala, ze przeciez maly musi byc z dziadkami zeby ich poznal nastepnym razem... Nie dawno tez moj maz zauwazyl co sie swieci - jak przekladal sobie malego z jednago ramienia na drugie i maly przy tym jeknal to tesciowa mu go wyszarpnela z rak - opieprzyl ja i ona teraz faktycznie pyta czy moze go brac. Jak mi o tym powiedzial to przemilczalam, ale w duszy plakalam ze szczescia ze i on juz to poczul na wlasnej skorze. Najgorsze jest to, ze oni w ogole nie sa swiadomi ze robia mi przykrosc, a ja jestem pipa i nie umiem sie postawic - nie chce tez robic kwasow, a na pewno za szybko tu nie wrocimy po tym wszystkim.

No to sie wyzalilam, az nie wiem czy klikac wyslij ;)
 
A Mały lubi leżeć na brzuszku? Moja Kornelcia nienawidzi! jeszcze jak na klatę bierze ją tata, albo jak kładę ją sobie brzuszek do brzuszka to pół biedy, wytrzymuje do 10 minut. Ale żeby tak sama leżała to nie ma opcji. A jeszcze jak czytam, ze maluchy spią w takiej pozycji, to masakra...
hej, lubi zasypiac na brzuszku jak jest zmęczony, ale bawić sie to nie bardzo. Oglądałam na yt u mamy fizjoterapeuty zeby podkladac zwinięty w rulon ręcznik albo kłaść dziecko na udach i to trochę pomaga ale tez nie na długo🙂
 
Hej wybaczcie ze poleca tu zaraz smety, ale musze sie komus wyzalic, a mezowi nie chce bo to o jego rodzicow chodzi. Nie musiscie czytac ani komentowac ;) i przepraszam za brak polskich znakow - nie dziala mi lewy alt.

W zwiazku z wakacjami i tym ze moj maz pracuje zdalnie postanowilismy przyjechac z malym najpierw na 3 tygodnie do jego rodzicow a potem na 3 tygodnie do mojej mamy, przede wszystkim ze wzgledu na to ze maja duzo lepsze warunki mieszkaniowe niz my akualnie. Aktualnie koncza sie 3 tygodnie u tesciow a ja odliczam kazda godzine do odjazdu. Nasz maluszek konczy dzis 10 tygodni.

Jak tylko przyjechalismy oczywiscie maly powedrowal do dziadkow na rece, wtedy jeszcze byl dosc placzliwy to sie nawet cieszylam ze dziadki sobie z nim radza lepiej niz ja bo umieli go zagadac i nie plakal. Ale dlugo to nie potrwalo, rozplakal sie, chcialam go przejac, co spotkalo sie ze stanowcza odmowa i twierdzeniem ze on udaje i wcale nie placze. I juz zamiast go zagadywac to go zakrzykiwali tak ze dwie godziny, az w koncu uznali ze teraz moze jednak zglodnial i do mnie trafil. No i tak kazdego dnia jak wracaja z pracy maly jest przez nich zabierany o ile akurat nie spi i nie je. Jak go na poczatku zabieralam bo wymagal przewiniecia to zawsze lecial test, ze sie tak cieplutko usral a mama go zabiera. Potem sie zaczelo, ze przegrzewam dziecko (jeszcze wtedy nie bylo upalow) i jak tesciowa widziala, ze ma na sobie spodenki czy skarpetki to zaraz cos komentowala albo mu sciagala a najlepiej jeszcze jak go przymrozila dlonmi prosto spod zimnej wdy czy lodowki. Przyznam ze sama jestem zmarzlak i mam wiele watpliwosci czy dobrze go ubieram ale pilnuje sie zasady suchego karku i patrze tez czy raczki i nozki nie sa zbyt cieple. Ale tesciowa go przejmowala sciskala nosila przytulala - od czego sie pocil. Jak robil sie placzliwy to na pewno nie byl to powod zeby wrocil do mamy, tylko twierdzila, ze jest mu za cieplo i wynosila do najzimniejszego pomieszczenia. Wracal do mnie z calymi nozkami i raczkami lodowatymi... Od tej pory zawsze na ich przyjazd z pracy maly byl tylko w body na krotki rekaw. Pozniej kiedy zauwazli ze moldy jak mnie widzi to az sie trzesie zeby do mnie trafic to zaczeli rzucac testkami, zebym sobie poszla z tymi cyckami, bo dziecku zawracam glowe (karmie piersia)... Wtedy tez kiedy oni go przejmowali to ja sobie szlam do swojego pokoju i probowalam nie plakac... Przeswiadczeni, ze kiedy dziecko jest bardziej marudne to na pewno w wyniku upalow - kupili klimatyzator i uruchomili go w jednym pokoju. Jak do niego weszlam z malym to tesc wylaczyl, zeby na niego nie wialo. A ze niedlugo potem ubranko sie zabrudzilo to go przebralam w body z dlugim rekawkiem i skarpetki, tak zeby ten klimatyzator mogl przy nim chodzic. Jak tesciowa to zabaczyla to komentarzom nie bylo konca... Niedawno tez stwierdzila ze dwie ksiazeczki kontrastowe to zdecydowanie za malo i 2-miesiecznemu dziecku na pewno sie juz znudzily te same obrazki, postanowila dokupic jeszcze 5... na szczescie tesc zainterweniowal - kupila jedna... Tesciowie maja tez corke, z ktora niedawno rozmawiali przez skype, kiedy powiedzieli ze sobie zabrali malego to ta ich opieprzyla, ze tak nie wolno i ewentualnie tylko na chwile jesli mama (czyli ja) pozwoli (wisze jej dobre wino), ale tesciowa mi to opowiedziala i skomentowala, ze przeciez maly musi byc z dziadkami zeby ich poznal nastepnym razem... Nie dawno tez moj maz zauwazyl co sie swieci - jak przekladal sobie malego z jednago ramienia na drugie i maly przy tym jeknal to tesciowa mu go wyszarpnela z rak - opieprzyl ja i ona teraz faktycznie pyta czy moze go brac. Jak mi o tym powiedzial to przemilczalam, ale w duszy plakalam ze szczescia ze i on juz to poczul na wlasnej skorze. Najgorsze jest to, ze oni w ogole nie sa swiadomi ze robia mi przykrosc, a ja jestem pipa i nie umiem sie postawic - nie chce tez robic kwasow, a na pewno za szybko tu nie wrocimy po tym wszystkim.

No to sie wyzalilam, az nie wiem czy klikac wyslij ;)
współczuję, trzymaj sie!
 
I Ty sobie na to w ogóle pozwoliłas ?
Właśnie w tym największy problem, bo siedzę i płacze głównie z nienawiści do siebie, że się nie nadaje nad bycie mamą. Szczególnie jak już się przekonałam jak bardzo kocha się własne dziecko. Jutro wyjeżdżamy, ale jeszcze długo nie będę mogła sobie tego darować.
Teraz wszyscy siedzą w salonie i oglądają film. Włącznie z małym którego uśpili na poduszce, z którą ja tak długo walczyłam, żeby mu nie dawać. Dowiedziałam się że nie miałam racji do poduszek bo przecież on teraz tak ładnie śpi już trzecią godzinę. Ja udaję że śpię w swoim pokoju, pękają mi cycki i oczywiście ryczę w poduszkę.
 
Właśnie w tym największy problem, bo siedzę i płacze głównie z nienawiści do siebie, że się nie nadaje nad bycie mamą. Szczególnie jak już się przekonałam jak bardzo kocha się własne dziecko. Jutro wyjeżdżamy, ale jeszcze długo nie będę mogła sobie tego darować.
Teraz wszyscy siedzą w salonie i oglądają film. Włącznie z małym którego uśpili na poduszce, z którą ja tak długo walczyłam, żeby mu nie dawać. Dowiedziałam się że nie miałam racji do poduszek bo przecież on teraz tak ładnie śpi już trzecią godzinę. Ja udaję że śpię w swoim pokoju, pękają mi cycki i oczywiście ryczę w poduszkę.
Ja przy pierwszym dziecku tez sie nie odzywalam, zeby nie wszczynac klotni, potem się okazalo, ze i tak utrzymanie dobrych relacji nie wyszlo, bo kazde nawet najmniejsze zwrocenie uwagi okazywalo sie gigantcznym problemem wiec dobra rada od razu mów o co chodzi, bo i tak będzie co ma byc
 
Właśnie w tym największy problem, bo siedzę i płacze głównie z nienawiści do siebie, że się nie nadaje nad bycie mamą. Szczególnie jak już się przekonałam jak bardzo kocha się własne dziecko. Jutro wyjeżdżamy, ale jeszcze długo nie będę mogła sobie tego darować.
Teraz wszyscy siedzą w salonie i oglądają film. Włącznie z małym którego uśpili na poduszce, z którą ja tak długo walczyłam, żeby mu nie dawać. Dowiedziałam się że nie miałam racji do poduszek bo przecież on teraz tak ładnie śpi już trzecią godzinę. Ja udaję że śpię w swoim pokoju, pękają mi cycki i oczywiście ryczę w poduszkę.
Kochana nie pisz głupot, że nie nadajesz się na matkę. Po tym co piszesz kochasz małego, a niestety początki z takim maluszkiem są ciężkie, bo zanim nauczycie się siebie to chwila mija. Ty wykończona ... nie rób sobie wyrzutów bo krzywda mu się nie dzieje. Jednak musisz tam wkroczyć i powiewiedzieć co Ci się nie podoba. Bo jeśli śpi cały na poduszce to nie widzę problemu, ale jeśli ma na nirj tylko główkę a to wysoka poucha to jest już problem- takie maluszku muszą mieć płaskie poduchy. Jeszcze piszesz, że piersi Ci wybuchają biedaku idź po młodego i go nakarm i zabierz go do siebie. Ty musisz być w dobrej kondycji psychicznej, a nie fundują Ci traume. Ja owszem też przy pierwszym się nie odzywałam... ale jeśli ktoś wyrywał mi dziecko to para mi uszami szła. Bo każdy dziecko chciał. Ale pamiętaj, mimo' że opuścił Twój brzuch Wy nadal razem jesteście jednością i to Ciebie potrzebuje. A jeśli mówisz, że niespokojny przy Tobie to dlatego, że jesteś zestresowana całą tą sytuacją tam i dziecko to czuje. Tulam mocno.
 
Właśnie w tym największy problem, bo siedzę i płacze głównie z nienawiści do siebie, że się nie nadaje nad bycie mamą. Szczególnie jak już się przekonałam jak bardzo kocha się własne dziecko. Jutro wyjeżdżamy, ale jeszcze długo nie będę mogła sobie tego darować.
Teraz wszyscy siedzą w salonie i oglądają film. Włącznie z małym którego uśpili na poduszce, z którą ja tak długo walczyłam, żeby mu nie dawać. Dowiedziałam się że nie miałam racji do poduszek bo przecież on teraz tak ładnie śpi już trzecią godzinę. Ja udaję że śpię w swoim pokoju, pękają mi cycki i oczywiście ryczę w poduszkę.
Jesteś najlepsza mamą na świcie dla swojego dziecka🙂 i nie pozwól siebie wmówić że jest inaczej. Czasami ciężko jest się przebić wśród innych, zwłaszcza jeśli mają przewagę, ale na przyszłość nie jedz tam jeśli się da i wylej wszystkie żale do męża, bo musisz mieć w nim wsparcie🙂 ja sama czasami mam problem z opanowaniem instrukcji obsługi mojego dziecka i sobie popłacze ze jestem beznadziejna a później biorę się w garść i daje rade bo kto jak nie my😉
 
Hej wybaczcie ze poleca tu zaraz smety, ale musze sie komus wyzalic, a mezowi nie chce bo to o jego rodzicow chodzi. Nie musiscie czytac ani komentowac ;) i przepraszam za brak polskich znakow - nie dziala mi lewy alt.

W zwiazku z wakacjami i tym ze moj maz pracuje zdalnie postanowilismy przyjechac z malym najpierw na 3 tygodnie do jego rodzicow a potem na 3 tygodnie do mojej mamy, przede wszystkim ze wzgledu na to ze maja duzo lepsze warunki mieszkaniowe niz my akualnie. Aktualnie koncza sie 3 tygodnie u tesciow a ja odliczam kazda godzine do odjazdu. Nasz maluszek konczy dzis 10 tygodni.

Jak tylko przyjechalismy oczywiscie maly powedrowal do dziadkow na rece, wtedy jeszcze byl dosc placzliwy to sie nawet cieszylam ze dziadki sobie z nim radza lepiej niz ja bo umieli go zagadac i nie plakal. Ale dlugo to nie potrwalo, rozplakal sie, chcialam go przejac, co spotkalo sie ze stanowcza odmowa i twierdzeniem ze on udaje i wcale nie placze. I juz zamiast go zagadywac to go zakrzykiwali tak ze dwie godziny, az w koncu uznali ze teraz moze jednak zglodnial i do mnie trafil. No i tak kazdego dnia jak wracaja z pracy maly jest przez nich zabierany o ile akurat nie spi i nie je. Jak go na poczatku zabieralam bo wymagal przewiniecia to zawsze lecial test, ze sie tak cieplutko usral a mama go zabiera. Potem sie zaczelo, ze przegrzewam dziecko (jeszcze wtedy nie bylo upalow) i jak tesciowa widziala, ze ma na sobie spodenki czy skarpetki to zaraz cos komentowala albo mu sciagala a najlepiej jeszcze jak go przymrozila dlonmi prosto spod zimnej wdy czy lodowki. Przyznam ze sama jestem zmarzlak i mam wiele watpliwosci czy dobrze go ubieram ale pilnuje sie zasady suchego karku i patrze tez czy raczki i nozki nie sa zbyt cieple. Ale tesciowa go przejmowala sciskala nosila przytulala - od czego sie pocil. Jak robil sie placzliwy to na pewno nie byl to powod zeby wrocil do mamy, tylko twierdzila, ze jest mu za cieplo i wynosila do najzimniejszego pomieszczenia. Wracal do mnie z calymi nozkami i raczkami lodowatymi... Od tej pory zawsze na ich przyjazd z pracy maly byl tylko w body na krotki rekaw. Pozniej kiedy zauwazli ze moldy jak mnie widzi to az sie trzesie zeby do mnie trafic to zaczeli rzucac testkami, zebym sobie poszla z tymi cyckami, bo dziecku zawracam glowe (karmie piersia)... Wtedy tez kiedy oni go przejmowali to ja sobie szlam do swojego pokoju i probowalam nie plakac... Przeswiadczeni, ze kiedy dziecko jest bardziej marudne to na pewno w wyniku upalow - kupili klimatyzator i uruchomili go w jednym pokoju. Jak do niego weszlam z malym to tesc wylaczyl, zeby na niego nie wialo. A ze niedlugo potem ubranko sie zabrudzilo to go przebralam w body z dlugim rekawkiem i skarpetki, tak zeby ten klimatyzator mogl przy nim chodzic. Jak tesciowa to zabaczyla to komentarzom nie bylo konca... Niedawno tez stwierdzila ze dwie ksiazeczki kontrastowe to zdecydowanie za malo i 2-miesiecznemu dziecku na pewno sie juz znudzily te same obrazki, postanowila dokupic jeszcze 5... na szczescie tesc zainterweniowal - kupila jedna... Tesciowie maja tez corke, z ktora niedawno rozmawiali przez skype, kiedy powiedzieli ze sobie zabrali malego to ta ich opieprzyla, ze tak nie wolno i ewentualnie tylko na chwile jesli mama (czyli ja) pozwoli (wisze jej dobre wino), ale tesciowa mi to opowiedziala i skomentowala, ze przeciez maly musi byc z dziadkami zeby ich poznal nastepnym razem... Nie dawno tez moj maz zauwazyl co sie swieci - jak przekladal sobie malego z jednago ramienia na drugie i maly przy tym jeknal to tesciowa mu go wyszarpnela z rak - opieprzyl ja i ona teraz faktycznie pyta czy moze go brac. Jak mi o tym powiedzial to przemilczalam, ale w duszy plakalam ze szczescia ze i on juz to poczul na wlasnej skorze. Najgorsze jest to, ze oni w ogole nie sa swiadomi ze robia mi przykrosc, a ja jestem pipa i nie umiem sie postawic - nie chce tez robic kwasow, a na pewno za szybko tu nie wrocimy po tym wszystkim.

No to sie wyzalilam, az nie wiem czy klikac wyslij ;)
Nie wiem co jest lepsze... nadmierna ich opieka czy oziemblosc . U mnie jest oziemblosc ..maly np płakał A w pokoju i obok była teściowa nawet nie podeszła do niego . Ja był am na zewnątrz
I w ogóle mi nie chce pomagać
. Mam 3 małych dzieci. 3,5 , 2 lata i 3 miesiące i malutki z czerwca
Jak idę głupie pranie wieszać to muszę brać 3 że sobą, kąpiel jak cała 3 śpi bo inaczej nie wchodzi w gre
 
reklama
Sama dokładnie nie wiem, u nas robi kupy przy każdym karmieniu takie jak zawsze robiła z tym, że dotychczas robiła 1 kupę na tydzień a w ciągu doby zrobiła już 5, dodatkowo jak ją karmię to brzuszek ja boli, pręży się i wypluwa pierś, jest jej ewidentnie źle, dlatego wygląda na to że to biegunka. Lekarz kazał obserwowac i w razie nasilenia lub jeśli nie przejdzie jej przez 2 dni to na opiekę całodobowa mam się zgłosić.
Może skaza białkowa?
 
Do góry