reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2020

Wczoraj mój 11 letni syn się popłakał bo "nie chcę mieć rodzeństwa " . Jak mi to powiedział tz : " dotarło do mnie że to dziecko jak się urodzi to ciebie i tatę mi zabierze i nie będziecie mnie już tak kochać i nie będziemy mieli dla siebie czasu " . ROZMOWA BARDZO TRUDNA I UPEWNIANIE GO że tak nie będzie , trwała do bardzo późna . Syndrom jedynka. Ale "zasnął w objęciach mamy jak niemowlę "
To zupełnie nie moja sprawa i jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj - zrozumiem. Ciekawi mnie jednak co kieruje osobami, by już w tak wygodnym życiu jak posiadanie 11-latka wracać jeszcze raz do pieluch i do tej, jakby nie patrzeć, utraty siebie na kilka lat? Ja kierowałam się tym że chciałabym aby mój syn miał rodzeństwo i się razem bawili i żebym mogła dla starszaka znów pobyć w domu bo sobie nie radzi w żłobku. Ale taki 11-latek nie będzie się bawił z maluchem, co najwyżej będzie miał dodatkowe obowiązki. Czy może to jednak tęsknota za tym jedynym i wyjątkowym w swoim rodzaju czasem? Może nie każdy traktuje czas z niemowlakiem jako pauzę od własnego życia [emoji1745]
 
reklama
[emoji3590][emoji3590] Który masz tc?
Nie spodziewałam się wiele. A zobaczyłam moja kruszynke i mrugajace serduszko jestem przeszczesliwy. W środę jadę do Będzina więc powinnam już słyszeć serduszko, a w piątek kolejna wizyta. Trzymam kciuki za was wszystkie i miłego dnia
 
To zupełnie nie moja sprawa i jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj - zrozumiem. Ciekawi mnie jednak co kieruje osobami, by już w tak wygodnym życiu jak posiadanie 11-latka wracać jeszcze raz do pieluch i do tej, jakby nie patrzeć, utraty siebie na kilka lat? Ja kierowałam się tym że chciałabym aby mój syn miał rodzeństwo i się razem bawili i żebym mogła dla starszaka znów pobyć w domu bo sobie nie radzi w żłobku. Ale taki 11-latek nie będzie się bawił z maluchem, co najwyżej będzie miał dodatkowe obowiązki. Czy może to jednak tęsknota za tym jedynym i wyjątkowym w swoim rodzaju czasem? Może nie każdy traktuje czas z niemowlakiem jako pauzę od własnego życia [emoji1745]
NASza decyzja była podjęta dużo wcześniej ale pomimo prób nie dochodziło do ciąży .Przez 9 lat prowadziłam też własną działalność (bardzo stresującą) więc nie mogłam narażać dziecka na stres itd ( kto ma firmę to zrozumie ).Mój syn nie będzie miał dodatkowych "obowiązków " bo przecież nie on będzie się "nim" zajmować ani wychowywać ! Po drugie nie chcę aby został sam jak juz mnie z mężem nie będzie. Mój mąż ma o 19 lat młodszą siostrę (teściowa urodziła w wieku 43lat)i mają ŚWIETNY KONTAKT do dzisiejszego dnia
 
NASza decyzja była podjęta dużo wcześniej ale pomimo prób nie dochodziło do ciąży .Przez 9 lat prowadziłam też własną działalność (bardzo stresującą) więc nie mogłam narażać dziecka na stres itd ( kto ma firmę to zrozumie ).Mój syn nie będzie miał dodatkowych "obowiązków " bo przecież nie on będzie się "nim" zajmować ani wychowywać ! Po drugie nie chcę aby został sam jak juz mnie z mężem nie będzie. Mój mąż ma o 19 lat młodszą siostrę (teściowa urodziła w wieku 43lat)i mają ŚWIETNY KONTAKT do dzisiejszego dnia
Z MOJEGO PUNKTU widzenia : miałam więcej czasu "wprowadzić" syna w świat SZKOŁY i przygotować go do większej samodzielności. Patrząc komuś z boku jest mi to trudno wytłumaczyć. Ale będę miała porównanie w wychowywaniu dzieci . Syna rodziłam w wieku 23 lat a to dzieciątko 34 więc myślę że wiek nie ma znaczenia. Moja koleżanka ma podaną sytuację - syn ma 11 lat ,jest teraz w ciąży (bliźniaczej )termin na maj i jest starsza ode mnie o 3 lata.
 
NASza decyzja była podjęta dużo wcześniej ale pomimo prób nie dochodziło do ciąży .Przez 9 lat prowadziłam też własną działalność (bardzo stresującą) więc nie mogłam narażać dziecka na stres itd ( kto ma firmę to zrozumie ).Mój syn nie będzie miał dodatkowych "obowiązków " bo przecież nie on będzie się "nim" zajmować ani wychowywać ! Po drugie nie chcę aby został sam jak juz mnie z mężem nie będzie. Mój mąż ma o 19 lat młodszą siostrę (teściowa urodziła w wieku 43lat)i mają ŚWIETNY KONTAKT do dzisiejszego dnia

Mój mąż ma też siostrę o 11 lat starsza i mają lepszy kontakt niż ja z bratem, który jest o rok ode mnie starszy. Ja też mam 34 lata
 
reklama
NASza decyzja była podjęta dużo wcześniej ale pomimo prób nie dochodziło do ciąży .Przez 9 lat prowadziłam też własną działalność (bardzo stresującą) więc nie mogłam narażać dziecka na stres itd ( kto ma firmę to zrozumie ).Mój syn nie będzie miał dodatkowych "obowiązków " bo przecież nie on będzie się "nim" zajmować ani wychowywać ! Po drugie nie chcę aby został sam jak juz mnie z mężem nie będzie. Mój mąż ma o 19 lat młodszą siostrę (teściowa urodziła w wieku 43lat)i mają ŚWIETNY KONTAKT do dzisiejszego dnia
Nie czuj się zaatakowana, bo odniosłam wrażenie że tak się poczułaś :) to jest Twoja rodzina, Twoja decyzja i Twoje życie i mam nadzieję że mimo reakcji syna wszystko ułoży się tak, że faktycznie za 20 lat "dzieci" będą dla siebie podporą.
Ja mam brata przyrodniego 17 lat młodszego i nie mam z nim w ogóle żadnych fal. Być może dlatego że nigdy nie mieszkaliśmy razem a nasz tata nie dążył do tego byśmy się jakoś wyjątkowo zżyli. Myślę że jak już nam się on (tata) wykruszy to w ogóle nie będziemy utrzymywać kontaktu. Jak był mały to służyłam głównie do tego by z nim zostać jak był chory czy były wakacje a oni nie mieli co z nim zrobić, więc dlatego nazwałam taką relację obowiązkiem. Moi rodzice nie mają rodzeństwa, ale moi teściowie mają/mieli. Właśnie z taką dużą różnicą wieku (około 10 lat) i oboje służyli do tego żeby się młodszym rodzeństwem zająć jak rodzice są w pracy/u znajomych. Oboje w tym momencie nienawidzą się ze swoimi braćmi. I moja teściowa jak mantrę mi wpajała że jeśli dziecko to tylko teraz bo potem zrobię Danielkowi krzywdę (co pokazuje jak bardzo jest zraniona przez swoich rodziców). No więc może dlatego powstało u mnie to pytanie, ale bardzo by mnie to cieszyło gdyby inne rodziny były mniej porąbane niż moja własna :) i starsze dzieci nie kojarzyły dużo młodszego rodzeństwa z obowiązkiem i brakiem swobody. Życzę więc powodzenia w rozmowach z synem, by zaakceptował zmianę i byście razem wypracowali jakiś fajny system, w którym każdy będzie miał komfortowe dla siebie miejsce :)
 
Do góry