reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe mamy 2020

Co smieszniejsze tez ma syna z czerwca tak jak ja córkę tylko różnica w latach, jej syn 2016 a moja corka 2017. Kolejne dziecko znowu czerwiec ale ten sam rok [emoji23][emoji23] smiac mi sie chce ale no coz fajnie wyszło

Mój mąż tak ma ze swoim bratem :) oby dwoje mają dwójkę dzieci i starsze dziewczyny z jednego roku i maluchy tak samo i tylko miesiąc różnicy między nimi:)
 
reklama
Dziewczyny czytam tak te wszystkie nasze komentarze i wiecie co ALE MY JESTEŚMY MARUDY , zmieniam to! Koniec narzekania, jestem w ciąży i jest to normalne, jest jak jest, jest tak jak tego chciałam, jest IDEALNIE ❤Nie jedna nam zazdrości, uwierzcie .... ☺☺
Aj tam aj tam, komu pomarudzic jak nie Wam :D chociaż masz rację, że niejedna kobieta nam zazdrości i teraz sobie będę to powtarzać jak mantrę przy każdych mdłościach i niedogodnosciach ciazowych, które mnie spotkają !

Zbieram się powoli spać, spokojnego wieczoru :)
 
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
 
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
Po pierwsze. Uspokoj się kobieto! :D nie potrzebnie się nakrecasz. Proszę iść wziąść prysznic. Zrób (albo niech mąż zrobi) herbatę. Usiądź wygodnie i nie myśl.
 
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
Kochana miałam tak samo. 2 testy potwierdziły ciążę, więc zapisałam się do gina. Nie robiłam bety, a jak jechaliśmy z M do lekarza to ja zaczęłam panikowac że bety nie robiłam że to i tamto. Bez sensu się denerwowalam :)
 
Spokojnie! Też nie robiłam żadnych badań krwi i Maleństwo jest. Dobrze, że masz wizytę rano. Dasz radę! Trzymamy kciuki! I przytulas ! [emoji847]
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
 
Dzięki dziewczyny, ja już od 5.30 na nogach, przed ginem mam jeszcze konsultacje w szkole u starszego syna ... dam znać co i jak po wizycie [emoji33]
 
Od rana mnie boli w krzyżu, a wcześniej tak nie miałam... Chłopak pociesza, że pewnie dwa maluchy siedzą w brzuszku, skoro już boli ;).
 
reklama
Powodzenia wszystkim, które dziś wizytują [emoji846]

Ja też dzisiaj idę do lekarza, ale rodzinnego. Jestem przeziębiona już drugi raz w ciągu miesiąca i postanowiłam, że tym razem nie będę chodzić i męczyć się w pracy. Wymieniane wirusów z dziećmi tylko pogorszyłoby mój stan. Jeśli dostanę L4 i posiedzę parę dni w domu, to będę miała czas pozamykać pewne sprawy związane z dokumentacją itd. Chodząc do pracy nie jestem w stanie tego robić popołudniami, bo jestem wykończona. A sprawy chcę pozamykać bo możliwe, że na kolejnej wizycie u gin skorzystam z jego propozycji L4.
 
Do góry