reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2020

Co smieszniejsze tez ma syna z czerwca tak jak ja córkę tylko różnica w latach, jej syn 2016 a moja corka 2017. Kolejne dziecko znowu czerwiec ale ten sam rok [emoji23][emoji23] smiac mi sie chce ale no coz fajnie wyszło

Mój mąż tak ma ze swoim bratem :) oby dwoje mają dwójkę dzieci i starsze dziewczyny z jednego roku i maluchy tak samo i tylko miesiąc różnicy między nimi:)
 
reklama
Dziewczyny czytam tak te wszystkie nasze komentarze i wiecie co ALE MY JESTEŚMY MARUDY , zmieniam to! Koniec narzekania, jestem w ciąży i jest to normalne, jest jak jest, jest tak jak tego chciałam, jest IDEALNIE ❤Nie jedna nam zazdrości, uwierzcie .... ☺☺
Aj tam aj tam, komu pomarudzic jak nie Wam :D chociaż masz rację, że niejedna kobieta nam zazdrości i teraz sobie będę to powtarzać jak mantrę przy każdych mdłościach i niedogodnosciach ciazowych, które mnie spotkają !

Zbieram się powoli spać, spokojnego wieczoru :)
 
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
 
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
Po pierwsze. Uspokoj się kobieto! :D nie potrzebnie się nakrecasz. Proszę iść wziąść prysznic. Zrób (albo niech mąż zrobi) herbatę. Usiądź wygodnie i nie myśl.
 
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
Kochana miałam tak samo. 2 testy potwierdziły ciążę, więc zapisałam się do gina. Nie robiłam bety, a jak jechaliśmy z M do lekarza to ja zaczęłam panikowac że bety nie robiłam że to i tamto. Bez sensu się denerwowalam :)
 
Spokojnie! Też nie robiłam żadnych badań krwi i Maleństwo jest. Dobrze, że masz wizytę rano. Dasz radę! Trzymamy kciuki! I przytulas ! [emoji847]
Dobra laski zaczynam świrować ...

Jutro o 9.00 mam wizytę. Teoretycznie 6+5.
Podchodziłam na luzaka do dzisiaj i z godziny na godzinę mi gorzej... nie robiłam żadnych bhcg i przyrostów, bo stwierdziłam, ze co ma być, to będzie... to już moja 5 ciąża, a dzieci z tego dwoje jak na razie, wiec trochę się już nalatałam po lekarzach betach i innych sprawdzaniach...

teraz żałuje, że jednak tej bety nie sprawdzałam, bo przynajmniej bym wiedziała z jakim nastawieniem mam iść... jakoś tak do tej pory z takim spokojem wewnętrznym byłam i czułam, ze wszystko jest dobrze...

... ale dzisiaj zaczęły mnie nachodzić jakieś takie myśli, że co jak jutro się okaże, ze to wszystko, to tylko jakieś głupie przeczucia i że nie widać serduszka, albo w ogóle ciąża pozamaciczna albo inne cudo...

Do dzisiaj jakoś tak żyłam w przeświadczeniu, że już tyle przeszłam, że mnie to nie ruszy, bo to dopiero początek, ale chyba jednak jakby coś było nie tak, to mnie JEDNAK ruszy [emoji33]

zaczynam się schizować [emoji24][emoji24]
 
Dzięki dziewczyny, ja już od 5.30 na nogach, przed ginem mam jeszcze konsultacje w szkole u starszego syna ... dam znać co i jak po wizycie [emoji33]
 
Od rana mnie boli w krzyżu, a wcześniej tak nie miałam... Chłopak pociesza, że pewnie dwa maluchy siedzą w brzuszku, skoro już boli ;).
 
reklama
Powodzenia wszystkim, które dziś wizytują [emoji846]

Ja też dzisiaj idę do lekarza, ale rodzinnego. Jestem przeziębiona już drugi raz w ciągu miesiąca i postanowiłam, że tym razem nie będę chodzić i męczyć się w pracy. Wymieniane wirusów z dziećmi tylko pogorszyłoby mój stan. Jeśli dostanę L4 i posiedzę parę dni w domu, to będę miała czas pozamykać pewne sprawy związane z dokumentacją itd. Chodząc do pracy nie jestem w stanie tego robić popołudniami, bo jestem wykończona. A sprawy chcę pozamykać bo możliwe, że na kolejnej wizycie u gin skorzystam z jego propozycji L4.
 
Do góry