Moja też kilka dni temu zaczęła mi charczeć, i teraz raz dziennie przy toalecie podaje jej po kropelce soli fizjologicznej do każdej z dziurek noska i się poprawiło.
U mnie już lepiej po tym całym CC w końcu w czwartek już miesiac...ale leci.
Ale mały jakby charczal..nie wiem co to. A może katar? Ale jak odciagam z noska to nic nie ma...ehh i nie wiem. Położna już drugi tydz nie przychodzi. Może dziś zajdzie.....czekam na tel
A Wy jak tam ?
Moja też je bardzo łapczywie, a że ja pokarmu mam dużo to są momenty, że mi się zachłystuje. Raz ją już przekładałam na ręku i klepałam po pleckach, cała wystraszona, bo nie mogła sobie poradzić z odksztuszeniem. Teraz gdy je zbyt gwałtownie to robię jej kilkunastosekundowe przerwy.
Kasieńka też ma momenty, że jest kilka karmień, po których śpi jak zabita przez 3-4h, a potem w nocy przez kilka godzin siedzi co chwila na cycu i człowiek pada ze zmęczenia od ciągłego karmienia i niewyspania.
No i kupki przestały być już bezzapachowe W ektremalnym momencie przy jednym przebieraniu zużyłam 4 pieluchy, bo opróżnianiu się nie było końca