reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2018

Kochane ja juz po wizycie u diabeteloga. Jak narazie sama dieta i powinno byc ok. 5 razy dziennie musze mierzyc cukier. Gdyby gwaltownie rósł musze znowu sie pojawic. Do porodu nie zostało duzo wiec mam nadzieje ze mi sie nie pogorszy.
 
reklama
Dziewczęta a ja z taką nieciążową sprawą... Jestem z moim R od ponad 7 lat, wiele razy wspominał i proponował ślub, ja jednak jestem temu przeciwna, nie było mi to nigdy do niczego potrzebne,wszędzie tyle się słyszy o rozwodach i separacjach... Jednak od pewnego czasu zastanawiam się chociażby nad ślubem cywilnym,żebyśmy mieli to samo nazwisko,żeby Wojtuś był w takiej oficjalnej, pełnoprawnej rodzinie.
Co o tym myślicie? Jak się zapatrujecie na "nieślubne dziecko"?
 
Dziewczęta a ja z taką nieciążową sprawą... Jestem z moim R od ponad 7 lat, wiele razy wspominał i proponował ślub, ja jednak jestem temu przeciwna, nie było mi to nigdy do niczego potrzebne,wszędzie tyle się słyszy o rozwodach i separacjach... Jednak od pewnego czasu zastanawiam się chociażby nad ślubem cywilnym,żebyśmy mieli to samo nazwisko,żeby Wojtuś był w takiej oficjalnej, pełnoprawnej rodzinie.
Co o tym myślicie? Jak się zapatrujecie na "nieślubne dziecko"?
No to juz jest Wasza decyzja.
Dla mnie slub jest bardzo ważny, tworzymy rodzinę i korzystamy z praw, jakie rodzina posiada.
Nie wyobrażam sobie wspolnego życia bez slubu.
A argument "bo jest tyle rozwodów" zawsze mnie trochę śmieszył, przecież już jest dziecko w drodze, które chyba będzie wiązało bardziej niż slub cywilny?
My mamy konkordat bo jestesmy wierzący, do tego planujemy byc ze sobą do końca życia a w razie problemów czy niepowodzeń(nieuniknionych czy to w związku czy w małżeństwie) będziemy o związek walczyć a nie odpuszczać.. przecież to logiczne po to ludzie sie ze sobą wiążą żeby być razem jak najdłużej.
Takie moje zdanie no ale kazdy robi jak uważa:)
 
Dziewczęta a ja z taką nieciążową sprawą... Jestem z moim R od ponad 7 lat, wiele razy wspominał i proponował ślub, ja jednak jestem temu przeciwna, nie było mi to nigdy do niczego potrzebne,wszędzie tyle się słyszy o rozwodach i separacjach... Jednak od pewnego czasu zastanawiam się chociażby nad ślubem cywilnym,żebyśmy mieli to samo nazwisko,żeby Wojtuś był w takiej oficjalnej, pełnoprawnej rodzinie.
Co o tym myślicie? Jak się zapatrujecie na "nieślubne dziecko"?
U nas podobnie, jesteśmy razem od 7 lat i nie mamy ślubu, i pewnie gdyby nie dziecko to byśmy się jeszcze bardzo długo nie zdecydowali. Moim zdaniem, jeśli chodzi o bycie w związku to ślub niczego zupełnie nie zmienia. Znam pary szczęśliwe żyjące razem od wielu wielu lat bez ślubu, i znam też takie które rozstały się bardzo krótko po ślubie. Sama przysięga i uroczystość nie moze uratowac zwiazku. Jeśli chodzi o sprawy religijne to nie mnie się o tym wypowiadać bo dla ludzi wierzących ślub ma bardzo duchowy wymiar i w ich przypadku faktycznie może pomóc zcementować więź.

Zupełnie też nie widzę nic złego w posiadaniu 'nieślubnych' dzieci, bo to miłość, oddanie i troska czyni Was rodziną a nie świstek papieru i wspólne nazwisko.
A my owszem, ślub weźmiemy niedługo. Cywilny, tutaj w Szwecji, a że nie jesteśmy nawet ciut ciut romantyczni i lubimy minimalizm, zamierzam kupić sukienkę w h&m, tatuśka odziać w najlepsze 'wyjściowe' trampki, zaprosić tylko świadków i po prostu podpisać dokumenty. A uroczystość zrobimy sobie w naszym domku, w swoim własnym RODZINNYM gronie- tylko nasza trójka. A chcemy wziąć ślub z bardzo prozaicznego powodu- chcemy mieć takie samo nazwisko [emoji1] Plus oczywiste kwestie administracyjne. Ot takie moje mało kobiece podejście do ślubu (serio, nigdy nie marzyłam o białej sukience)
 
zapatruję się na te sprawy dokładnie jak Ty @Ewa.se :)
Papierek nie zmieni nic w naszym uczuciu,nie powstrzyma też przed jakimś rozpadem. Jedyne co to sprawi,że będziemy mieć takie samo nazwisko i sprawy administracyjne będą trochę prostsze :)
Co do rozwodów/separacji to można powiedzieć,że mam na porządku dziennym, moi rodzice są w separacji, tak samo rodzice R. I oczywiście zgadzam się z Tobą @AgaRS90 ,że dziecko jest o wiele bardziej wiążące niż jakikolwiek ślub.
Dzięki bardzo za Wasze wypowiedzi :*
 
Emer185, jak byłam w pierwszej ciąży to nie byliśmy po ślubie. Planowany był rok później. Wzięliśmy cywilny jak byłam w ciąży ze względu na to, żebysmy z córa miały takie nazwisko jak M. Nie chciałoby mi się później latać po urzędach i wszystkiego zmieniać :p
 
Dziewczęta a ja z taką nieciążową sprawą... Jestem z moim R od ponad 7 lat, wiele razy wspominał i proponował ślub, ja jednak jestem temu przeciwna, nie było mi to nigdy do niczego potrzebne,wszędzie tyle się słyszy o rozwodach i separacjach... Jednak od pewnego czasu zastanawiam się chociażby nad ślubem cywilnym,żebyśmy mieli to samo nazwisko,żeby Wojtuś był w takiej oficjalnej, pełnoprawnej rodzinie.
Co o tym myślicie? Jak się zapatrujecie na "nieślubne dziecko"?
To czy ślubne czy nieślubne dziecko w ogóle mnie nie dziwi itp. To nie ma znaczenia jeśli rodzice się kochają. Nie rozumiem natomiast brania ślubu bo jest się w ciąży ale odrazu mówię że mam na myśli pary będące że sobą pół roku, rok, pojawia się ciąża to trzeba brać ślub itp, w przypadku tak długiego związku jaki Wy tworzycie to zupełnie inna sprawa. Dziecko może być tylko ta iskra która skłoni do wzięcia ślubu. Ale fakt myślę że łatwiej jest byc małżeństwem i mieć dziecko z punktu prawnego. Chyba że liczy się na zasiłki dla samotnej matki itd [emoji6] ale tak finalnie to uważam że to każdego decyzja, i każdy ma prawo postąpić zgodnie ze sobą i swoimi przekonaniami. Nigdy nikogo za to bym nie szkalowala czy są po ślubie czy nie czy mają dziecko jedno dwoje.
 
To ja jeszcze o slubie sie wypowiem :) Bo z Waszych wypowiedzi wynika, że dużo par po ślubie sie rozstaje, i że bez ślubu "żyje sie " dlużej w zwiazku. Ja mojego męża znam od 15 lat, na początku mielismy troche wzloty i upadki, co wynikalo z faktu, że widywalismy się rzadko, bo jesteśmy z rożnych miast. Od 13 lat jesteśmy razem i mieszkamy razem. Od 10 lat jesteśmy małżeństwem. Na ślub bardziej napieralam ja, ale nie ze względu na ciążę, czy białą sukienkę... Tak jak dziewczyny wczesniej pisaly, bardziej chodziło mi o sprawy formalne. Gdyby komuś z nas cos się stalo i któreś wylądowaloby w szpitalu, to lekarze nie udzieliliby informacji drugiej osobie :" bo nie jest rodziną". Łatwiej o jakikolwiek kredyt itp. Czy ślub coś u nas zmienił? Jedynie co to stosunki z moimi tesciami, bo częściej zaczelismy sie widywac (czyli raz na pól roku) i wyszło jacy są hm .. szukam dobrego slowa, ale najlepsze bedzie chyba okreslenie "dziwni i zakompleksieni". Nigdy nie zrozumiem ich myslenia i podejscia do świata, ale my nie o tym..
Reasumujac: nie jest prawdą, że po ślubie ludzie sie rozstają :)
 
Ostatnia edycja:
@arica oczywiście, absolutnie nie uważam że bez ślubu żyje się dłużej w związku. Ale też nie uważam żeby ślub był konieczny żeby tworzyć długotrwały szczęśliwy związek. Krótko mowiac: jak ma się spieprzyć, to i tak się spieprzy. O związek trzeba dbac, czy to formalny, czy nieformalny :)

@myllenne oj ja też nie rozumiem brania ślubu tylko z powodu ciszy. Mój pierwszy facet (no dobra, raczej chłopak jeszcze wtedy), teraz mój dobry znajomy, oświadczył się dziewczynie która zaszła z nim w ciążę a nawet nie byli parą. Co najlepsze, ona te oświadczyny przyjęła. Szaleństwo!
 
reklama
Jak się zapatrujecie na "nieślubne dziecko"?
W ogóle się nie zapatruję - nie od dziecka zależy czy rodzice mają czy nie mają ślubu i nie powinno to mieć wpływu na jego postrzeganie w jakimkolwiek środowisku :) uważam, że zagladanie ludziom do łóżek /w papiery jest najgorszym świństwem i zazwyczaj ktoś, kto ma problem z czyimś sposobem na życie sam ma wielkie kompleksy ;) to samo z wyznaniem, chrztem czy innymi.
 
Do góry