DareToBe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2017
- Postów
- 1 701
Na etapie póki nie wie się o ciąży (heh, na serio spotkałam się na SOR z pacjentką, która przyjechała z bólem brzucha i okazało się, że rodzi - to jej to co piszę to już raczej nie obowiązuje ) to natura działa zero-jedynkowo. Jak czynnik działający (alkohol, leki, promieniowanie itp.) jest za "mocny" to powoduje wczesne poronienie, jak nie to wszystko będzie ok Sama przeżyłam taki stres - bo i tak nie da się stresować- bo w Sylwestra 2008 na serio dużo wypiłam, a 19 stycznia okazało się że jestem w ciąży...Myślę że trzeba krytykować palenie i picie w ciąży. Krytykowac czyny, nie ludzi . Dziecko nienarodzone traktuję jak człowieka od poczęcia dlatego uważam że należy dbać o niego na każdym etapie. Sama mam ogromne wyrzuty, że wypiłam sobie piwko nie wiedząc o ciąży chociaż lekarz uspokaja że na początku dziecko nie jest jeszcze "podłączone" do matki , nie ma jeszcze wykrztałconego mózgu i wątroby w których ten alkohol się może osadzić lub coś zniszczyć. Mojej bratowej inny lekarz mówił prawie to samo ale czy to prawda? Kto wie.
Co do tego odbijania się rybą o którym jedna z was mówiła to też od razu się zorientowałam, że to mogą być kapsułki z DHA. Ja brałam takie na początku do momentu jak jedna mi nie pękła. Były za twarde, źle się łykalo więc zawsze sobie w ręce trochę gniotłam żeby się zmiękczyła no i przesadziłam. Takiego obrzydliwego smrodu zdechłej ryby nie czułam niegdy w życiu. Rąk nie umiałam domyć cały dzień . W kuchni śmierdziało jeszcze kilka dni. Moja intuicja nie pozwoliła mi już więcej tego tknąć . Na szczęście od początku brałam też wiesiołek i przy tym zostanę + normalne witaminy ciążowe. A tamte nieszczęsne kapsułki to Mama dha premium, obrzydlistwo.