Olasec
Fanka BB :)
o rany, straszne to co napisałaś
mi się od razu przypomniała dziewczyna, z którą leżałam na sali po drugim porodzie. dziewczyna w pierwszej dobie, po pierwszym porodzie - cesarce i strasznie napalona, że będzie karmić tylko piersią. jej synek chyba nie bardzo umiał ssać, albo miała jeszcze mało pokarmu, położne jej pomagały, ale malutki płakał prawie cały czas, ona z nim... nie przyjmowała do wiadomości, że mały płacze z głodu, a na moją sugestię, żeby może go trochę dokarmić (położne przynosiły mleko bez problemu) to się obraziła... tak, jakbym jej proponowała żeby tym mm je otruć, czy coś.... nic nie dała sobie powiedzieć, bo stwierdziła, że wie lepiej - taka fanatyczka teoretyczka. po 2 dobach bez poprawy, dziecko spadło na wadze więcej niż 10%, a ona miała się wypisywać do domu na własne żądanie...nie wiem, jak to się skończyło, bo ja wyszłam tego dnia do domu.
także powiem Wam, że po pierwsze będąc jeszcze w szpitalu trzeba się domagać pomocy przy karmieniu, bo od tego są położne i doradcy laktacyjni na miejscu i jak jest potrzeba to korzystać z niej. specjalnie piszę domagać, bo położne nie zawsze takie skore do pomocy są
po drugie, to mm to wcale nie jest samo zło. wiadomo, że lepiej piersią, ale dziecko ma być przede wszystkim najedzone! sama dokarmiałam mojego drugiego syna w pierwszej dobie, bo miałam jeszcze mało pokarmu, a on płakał.
żeby nie było - ja jestem wielką zwolenniczką karmienia piersią, obu chłopaków karmiłam ponad rok i trzeciego też zamierzam
Mam takie samo zdanie na temat kp. Też jestem zwolenniczką kp ale po cc nie miałam pokarmu i synek urodził się z wadą serca. Spadł z wagi bardzo dużo i go położne na intensywnej terapii dokarmialy trochę bo po 2 dniach rozkręciłam laktację.