reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2018

Ale zaczelyscie ciezki temat...Ja tam na razie biorę pod uwagę dwa szpitale...I myślę nad szkołą rodzenia ktora jest w jednym z nich ...300zł za 8 spotkań ... do tych co rodziły -uczeszczalyscie na jakies zajęcia?

Ja chcę się zapisac
Prowadzi ją główna położna z szpitala, który jest najbliżej
Do tego to mój 1 poród i chce się chociaż trochę do niego przygotować.
Planuje też kupic to
Link do: Aniball – Sposób na łatwiejszy poród.
 
reklama
Kurczę trochę mnie wystraszyłas tym ze pierworodki mogą szybciej urodzić, bo ja do swojego szpitala mam jakieś 50 km [emoji51]
Spokojna głowa, aż tak szybko nie ;) 50km spokojnie dojedziesz :D

Moja kuzynka w pierwszej ciąży miała cesarkę, w drugiej od chwili gdy zaczęły się skurcze do porodu siłami natury minęła równo godzina - więc na szczęście szpital miała blisko, bo pewnie by nie dojechała ;)
 
Ja do swojego szpitala będę miała 100km :-)
Ja bym na Twoim miejscu szukała szpitala blisko. Przy obu porodach miałam od razu skurcze co 5 minut. Za pierwszym razem akurat już byłam w szpitalu. Urodziłam w 4h od pierwszego skurczu. Za drugim razem ledwo dojechałam do szpitala, a miałam tylko 3km. Na bank nie dojechałabym do szpitala oddalonego o więcej niż 20-30 km.
 
Ja bym na Twoim miejscu szukała szpitala blisko. Przy obu porodach miałam od razu skurcze co 5 minut. Za pierwszym razem akurat już byłam w szpitalu. Urodziłam w 4h od pierwszego skurczu. Za drugim razem ledwo dojechałam do szpitala, a miałam tylko 3km. Na bank nie dojechałabym do szpitala oddalonego o więcej niż 20-30 km.
No ja też bym się 100km nie odważyła jechać - przy Stasiu miałam wywoływany oksytocyna poród i od pierwszego skurczu (+/- godzina 18) do porodu minęło 1,5 godziny.
 
Zazdroszczę wam. Mój poród i pobyt w szpitalu to był jeden wielki koszmar.

W szpitalu byłam na umówionym ktg, po którym lekarz stwierdził, że rodzę chociaż nie czułam żadnego bólu i powiedział, że szybko urodzę [emoji19]
Po czym pół dnia leżałam i nic się nie działo. Skurcze były coraz rzadsze. No i co zrobili lekarze, zamiast zatrzymać mnie na oddziale, stwierdzili, że mi pomogą [emoji19]. Miałam podaną trzy razy oksytocynę, przebity pęcherz i oczywiście nacięte krocze. Znieczulenia nie dostałam. Mam wysoki próg bólu, ale to była po prostu jakaś masakra.

O opiece po nawet nie wspomnę, bo w warszawskich szpitalach panuje patologia odkąd weszła moda na płacenie położnym 2000 zł za tzw "opiekę ". Działa to tak, że te rodzące, co nie płacą są totalnie zaniedbywane.

Napisane na SM-G800F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Zazdroszczę wam. Mój poród i pobyt w szpitalu to był jeden wielki koszmar.

W szpitalu byłam na umówionym ktg, po którym lekarz stwierdził, że rodzę chociaż nie czułam żadnego bólu i powiedział, że szybko urodzę [emoji19]
Po czym pół dnia leżałam i nic się nie działo. Skurcze były coraz rzadsze. No i co zrobili lekarze, zamiast zatrzymać mnie na oddziale, stwierdzili, że mi pomogą [emoji19]. Miałam podaną trzy razy oksytocynę, przebity pęcherz i oczywiście nacięte krocze. Znieczulenia nie dostałam. Mam wysoki próg bólu, ale to była po prostu jakaś masakra.

O opiece po nawet nie wspomnę, bo w warszawskich szpitalach panuje patologia odkąd weszła moda na płacenie położnym 2000 zł za tzw "opiekę ". Działa to tak, że te rodzące, co nie płacą są totalnie zaniedbywane.

Napisane na SM-G800F w aplikacji Forum BabyBoom

Masakra. U nas na szczęście patologii w szpitalach nie ma (nie licząc Matki Polki przed którą bronię się rękami i nogami mimo, że mam najbliżej). Najchętniej rodziłabym w Profamilii, ale nie dostali kontraktu z NFZ i poród kosztuje 4tys. :( a wszystko przez układy wewnętrzne dyrektora Matki Polki z nfz. Mam w planach rodzić też w prywantej placówce, ale z kontraktem, więc na nfz. Jeden państwowy szpital biorę pod uwagę jako awaryjny, ale to naprawdę w sytuacji mega awaryjnej.
 
reklama
Ja przy pierwszym porodzie to i do Pl te 1200km zdążyliśmy pojechać [emoji23] zaczęło się w sobotę około 20 skurcze co 5 min po 22 pojechałam do szpitala tam ktg skurcze są sprawdza rozwarcie a tam 1cm wysłali mnie do domu. Cały czas skurcze co 5min były.. w niedzielę na wieczór kolo 21 znowu mówię mężowi jedziemy bo już nie dam rady. Robią ktg skurcze są sprawdzają rozwarcie 2cm wracasz do domu... nosz.. kur.. cała noc i cały poniedziałek skurcze co 4 min mówię mężowi jak mnie dzisiaj odesla do domu to będę pod pogotowiem stała aż mnie przyjmą... pojechaliśmy kolo 21 ktg robią skurcze są sprawdzają rozwarcie 4cm w końcu słyszę zostajesz... myślę sobie jest na reszcie.. cała noc chodziłam tam i z powrotem bo tak bolało a to była moja 4 noc bez snu! Nie jadłam prawie noc przez dni bo z bolu nie mogłam... we wtorek o 5.29 urodziłam 4kg i 52cm szczęścia :) do szpitala miałam niecałe 10km i teraz do tego też tyle będę miała.

We wcześniejszym szpitalu byłam w pokoju 2 osobowym były tylko takie i osobno jednoosobowe. Pokój był przydzielony na pół więc jak chciałam prywatności od sąsiadki o jej gości to zaciagalam sobie parawan i nikt mnie nie widział. Każda miała osobny telewizor osobna szafe na rzeczy i lodówkę. Jedynie co było wspólne to łazienka i prysznic ale jedno i drugie było osobno.
Teraz mąż się upiera żebym poszła do jedno osobowej ale mam małego stracha w razie jakby mi się słabo zrobiło albo coś to może a nóż tą drugą będzie.
Ja byłam z synkiem od wtorku do piątku w szpitalu ale wiem że też zdarzają się przypadki jak rano rodzą tak wychodzą wieczorem w ten sam dzień.
A moja teściowa jadąc do drugiego porodu jak jechała miała tylko 5km do szpitala a urodziła w aucie bo nie zdążyła dojechać

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry