reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2018

Ja też mam kota (8 miesięczny brytyjczyk), wychodzi tylko na balkon - ale przede wszystkim mam IgG dodatnie w kierunku toksoplazmozy (już w pierwszej ciąży miałam), więc jestem spokojna :) Jakoś nigdy jak byłam młodsza nie przejmowałam się myciem owoców, pół dzieciństwa spędziłam w piaskownicach - i kiedyś musiałam to świństwo przechorować, z czego obecnie bardzo się cieszę :D
 
reklama
Hahah u nas to samo. Caly czas mi powtarzala ze nie poradze sobie z 2 ze to za ciezko. Widac sama sobie nie radzila a wiem ze ona polowe macierzynskiego spędziła u mamusi

Napisane na LG-D722 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Niestety mąż za granicą pojechał na trochę, żeby nas finansowo na przyjście maleństwa przygotować. Także kocią kuwetę sprzątam w rękawiczkach i wiadomo częściej myję ręce, surowego mięsa nie je. Więc siedzę sama w domeczku, na szczęście dwa bloki dalej mam rodziców, którzy zaproponowali żebym póki J nie ma przychodziła do nich na obiady,bo dla mnie samej gotowanie się nie opłaca, więc zaoszczędzam i czas i siły i pieniądze. Dobrze jest mieć rodzinę blisko :) a i na rodzinę od męża złego słowa nie powiem, bo teściowa zadzwoni zapyta co słychać jak się czuje, jak mam jechać na badania prenatalne, to w mieście mam w którym mieszkają to zaproponowała, że może ze mną pojechać skoro mojego nie ma. :)
 
Ale macie te teściowe, a ja myślałam że moja jest okropna, ale macie gorzej;/
Moja po prostu lubi pogadać pomądrować jak to było kiedyś, no i chciałaby żeby wszystko było po jej myśli, wtedy jest cacy a jak nie jest to źle i foch.

A ile się nagadała że młoda jest za drobna i powinniśmy ją dokarmiać, za moimi plecami. Choć wcześniej setki razy mówiła że mąż był drobnym dzieckiem,ona też ma drobną budowę.
No ale dla niej nie latanie za dzieckiem z łyżeczką i nie wpychanie mu jedzenia na siłę, to już jest głodzenie.
A córka od początku sama je tyle ile chce a nie ile babcia by chciała. ;P

Przed urodzeniem dziecka miałyśmy super kontakt, ona mówiła że się cieszy że zostanę i później że zostałam jej synowa, rozmawiałyśmy prawie o wszystkim..
A teraz rozmawiam z nią o tym co trzeba i jak młoda skończyła rok, to przestałam do niej mówić mamo, mówię na "per teściowa" tak jak się mówi do starych ludzi na wsi, bo tak się zachowuje.
Do teścia mówię dalej tato, no i to ja boli widać, ale nie będę mówić mamo do kogoś kto nie szanuje naszego z mężem zdania i mojej osoby (bo mówienie mężowi za moimi plecami,gdy ja jestem za ścianą to moim zdaniem o tym świadczy).
A najbardziej mnie zagrzała jak wychodzili z 2gich urodzin córki.. Dziękowała po x razy ,tak cukierkowo wszystko mówiła, a po co tyle napakowałas nam jesienia, dziękujemy...ochy i achy Ja się już z młoda schowałam za drzwi bo to zima była a mąż wyszedł za nimi na dwór bo mama chciała mu coś powiedzieć jeszcze i nagle słyszę męża "nie będziemy o tym rozmawiać" i trzasnął drzwiami...
Okazało się że ta jedzą tak ładnie dziękowała, słodziła a za sekundę za plecami powiedział mężowi żeby dał małej coś jeść bo nic (jej zdaniem) nie zjadła. Nóż ale mnie zagrzała!!

Podobnie się nagadała na roczku że dziecko nie miało białych spodni (luty więc do kościoła ubrana była ciepło, miała białe rajstopy, biała bluzkę, jakiś jasny sweterek na to kurtkę, biała czapkę i spodnie ładne jeansowe.
A w domu jej ubieraliśmy spódniczkę tiulową.
Więc logiczne że nie będę kupować białych spodni, tylko do kościoła. A teściowa do męża że mogliśmy jej powiedzieć że ona by kupiła,ten mówi że jakbyśmy chcieli to byśmy kupili, a ta swoje że ona by kupiła.... Gadka jak z głupim.

Napisane na Moto G Play w aplikacji Forum BabyBoom
 
jak po porodzie zacznie się laktacja, to karmienie lub laktator to może być jedyne wyjście. A ktoś wie jak szybko zadziałają te tabletki?
Chociaż coś mi się majaczy, że gdzieś ktoś mi mówił, że czyjaś koleżanka je wzięła, to prawie po ścianach chodziła, bo to jakieś hormony były i świrowała okrutnie.
Brałam w styczniu boomer coś tam na zatrzymanie laktacji i powiem że nie polecam bardzo mocne prochy po pierwszej dawce a tylko pół tabletki dostałam scielo mnie od razu spałam cały dzień a serce kolatalo strasznie. I tak przez jakieś dwa dni potem organizm zaczął się przyzwyczajać i już tak nie reagował a laktacji utrzymywała się i tak długo bo 3 miesiące Przy czym tylko pierwszy był uciążliwy.
Mam nadzieję że teraz będzie wszystko dobrze i będę mogła cieszyć się malenstwem i KP bardzo długo.
 
Uf nie jestem sama z teściowymi wirażami :)
Ja z moją nie rozmawiam od 5 lat..Wyrzuciłam ją z domu. Jak mój syn się urodzil, to było :
- na chrzciny nie przyjdę, bo ja chcę, żeby tylko moja rodzina była na chrzcinach.
- Czemu twoja siostra ma być chrzestną - a nie moja przyjaciółka !
- Tekst jaki mnie zabił - wy myjecie dziecko?
- nie pasuje mi, że mieszkacie razem
- ciągle do synka powtarzała - ty jesteś nasz i tylko nasz
Ganiala mnie w ciąży jak psa, idź jej do sklepu, bo ona nie pójdzie, pożycz kasę, bo ona nie ma, czemu twoja rodzina wózka nie kupi.
W końcu wkurzyła mnie, jak zadzwoniła z awanturą gdzie byliśmy jak ona przyszła wnuka oglądać, wtedy ją wyrzucilam z domu ! Wcześniej powiedziałam, że do mojego domu proszę się zapowiadać, to powiedziała, że zrobi wszystko żeby mi dziecko zabrać.
Braliśmy ślub jak młody miał 10m, nie zaprosiliśmy jego rodziców.
Mój mąż z nią nie rozmawia też po tym wszystkim. Wyjechali z Polski i nie mamy kontaktów. Nie żałuję.
Czasem tylko mi szkoda, że mój młody ma tylko rodzinę z mojej strony.
 
Wasze historie z teściowymi wręcz mrożą krew w żyłach..... Jakaś tragedia... Nie powiem moja teściowa lubi się pomądrować, lubi pogadać co ja powinnam itd, ale przy tym zawsze zaznacza, że ona się nie miesza :D ale po prawdzie część jej rad wpuszczam jednym uchem i wypuszczam drugim. A nasze stosunki są bardzo ciepłe do tej pory, myślę że się cieszy że ma taka synową jaką ma. Zobaczymy jak będzie jak pojawi się dziecko....
 
reklama
Niestety mąż za granicą pojechał na trochę, żeby nas finansowo na przyjście maleństwa przygotować. Także kocią kuwetę sprzątam w rękawiczkach i wiadomo częściej myję ręce, surowego mięsa nie je. Więc siedzę sama w domeczku, na szczęście dwa bloki dalej mam rodziców, którzy zaproponowali żebym póki J nie ma przychodziła do nich na obiady,bo dla mnie samej gotowanie się nie opłaca, więc zaoszczędzam i czas i siły i pieniądze. Dobrze jest mieć rodzinę blisko :) a i na rodzinę od męża złego słowa nie powiem, bo teściowa zadzwoni zapyta co słychać jak się czuje, jak mam jechać na badania prenatalne, to w mieście mam w którym mieszkają to zaproponowała, że może ze mną pojechać skoro mojego nie ma. :)
To u mnie podobnie - bardzo dobre relacje z rodzicami i z jednej i z drugiej strony :) Jasne, że jakieś zgrzyty bywały (np. że za dużo ubranek dla Stasia kupuję - to była szybka moja odpowiedź, że skoro sama na to zarabiam to sama będę decydowała ile kupuję itp.), ale to takie raczej wymiany zdań jakie i z moimi rodzicami miewam - a nawet bardziej potrafię się pokłócić z rodzicami ;)
Co do takiego wyjazdu męża za granicę to współczuję, że jesteś teraz sama, ale jeśli da Wam to takie finansowe wsparcie to chyba warto się teraz pomęczyć :)
 
Do góry