reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2018

Współczuję teściowych moja też mnie czasami wkurza ale to było wtedy jak pomieszkiwalismy u niej bo kupiliśmy mieszkanie do remontu....to było straszne...podsluchiwanie sciszanie telewizora żeby słyszeć - wszystko musiała wiedziec....Teraz raczej się nie wtrąca...I mam spokój ...ciekawe co będzie jak dowie się o ciąży

Napisane na HUAWEI P7 mini w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
@kirika mam podobnie. U nas na chrzest malej chciala zaprosić swoja rodzine bo to wstyd nie zaprosić i dodatkowo za nią zaplacic bo byc musza a jak tupnelismy noga to zlosc. I foch. A ja w prost jej powiedzialm ze mna i moim dZieckiem żądzic nie będzie. To opieka spoleczna nam groziła bo mala raczkowala i miala sniaka.

Napisane na LG-D722 w aplikacji Forum BabyBoom
 
To współczuję przejść z treściami ja nie mam co narzekać zwłaszcza że ostatnio coraz rzadziej się widujemy. Pewnie jakby ich spytać to moja wina ze kontakty stały się niezbyt częste ale to już inna historia. Jedyne co mnie denerwuje u teściów to mnogość słodyczy jakimi racza nasze pociech i to niestety z tych najtańszych a wiadomo że tam sama chemia i tony cukru ale nie dociera do nich że jak już chcą kupić coś słodkiego to lepiej mniej a o lepszym składzie. Dla nich liczy się ilość nie jakość niestety:(.
Jak tam u was z zachciankami bo u mnie króluje baton snikers oraz sok warzywny i pomidory. I tak w kółko bym mogła.
 
Wasze historie z teściowymi wręcz mrożą krew w żyłach..... Jakaś tragedia... Nie powiem moja teściowa lubi się pomądrować, lubi pogadać co ja powinnam itd, ale przy tym zawsze zaznacza, że ona się nie miesza :D ale po prawdzie część jej rad wpuszczam jednym uchem i wypuszczam drugim. A nasze stosunki są bardzo ciepłe do tej pory, myślę że się cieszy że ma taka synową jaką ma. Zobaczymy jak będzie jak pojawi się dziecko....
Pociesze cie u mnie tez tak bylo do puki syna jej z domu nie zabralam a szala goryczy sie przelala jak mala sie urodzila. Wtedy zaczelo sie pieklo. Wiec nie mow hop. U nas tez radosc byla bo pierwwsza i jedyna wnuczka a sama corki nie ma. No ale jak napisalan teraz mam pieklo z nia.

Napisane na LG-D722 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Pociesze cie u mnie tez tak bylo do puki syna jej z domu nie zabralam a szala goryczy sie przelala jak mala sie urodzila. Wtedy zaczelo sie pieklo. Wiec nie mow hop. U nas tez radosc byla bo pierwwsza i jedyna wnuczka a sama corki nie ma. No ale jak napisalan teraz mam pieklo z nia.

Napisane na LG-D722 w aplikacji Forum BabyBoom
Nie chciałabym w ogóle spodziewać się że nasze kontakty tak miałyby wyglądać. Syna z domu zabrałam już jakiś czas temu, mam więc nadzieje że nic takiego się nie wydarzy.
 
O matko ale macie przejścia z teściowymi. Moja mnie nie akceptowała jak się dowiedziała, że się spotykamy (to było bardzo dawno temu). Jak jej mąż powiedział, że musi mnie zaakceptować bo chcemy się pobrać to mu powiedziała "co se wybrałeś to będziesz miał". Od tej pory nasze stosunki są dobre. Nie wtrąca się i mamy dobry kontakt i lubię tam jeździć. Oczywiście wspólnego mieszkania sobie nie wyobrażam, ale tak samo z moimi rodzicami bym się wykończyła.
 
Pociesze cie u mnie tez tak bylo do puki syna jej z domu nie zabralam a szala goryczy sie przelala jak mala sie urodzila. Wtedy zaczelo sie pieklo. Wiec nie mow hop. U nas tez radosc byla bo pierwwsza i jedyna wnuczka a sama corki nie ma. No ale jak napisalan teraz mam pieklo z nia.
Pewnie ile osób tyle historii, nie ma co prorokować jak będzie u myllenne ;) Drugi biegun jest taki: po ślubie jesteśmy 9 lat, Staś ma 8 lat, najpierw mieszkaliśmy bliżej teściów, teraz od 6 lat bliżej moich rodziców (nigdy nie mieszkaliśmy z nikim) - i nigdy nasze relacje nie były złe. Do tego stopnia, że od dwóch lat 2 tygodnie wakacji spędzamy na wyjeździe z moimi i małżonka rodzicami + mój brat z rodziną, kto wie czy za rok nie pojedzie też brat małżonka z rodziną :) Także i w ten sposób może być.
 
reklama
O matko ale macie przejścia z teściowymi. Moja mnie nie akceptowała jak się dowiedziała, że się spotykamy (to było bardzo dawno temu). Jak jej mąż powiedział, że musi mnie zaakceptować bo chcemy się pobrać to mu powiedziała "co se wybrałeś to będziesz miał". Od tej pory nasze stosunki są dobre. Nie wtrąca się i mamy dobry kontakt i lubię tam jeździć. Oczywiście wspólnego mieszkania sobie nie wyobrażam, ale tak samo z moimi rodzicami bym się wykończyła.
Heh, ja mam to samo: nawet nie wiem z kim bardziej bym nie chciała mieszkać - z moimi czy z małżonka rodzicami ;) Dla zdrowia psychicznego nigdy nie braliśmy pod uwagę mieszkania z rodzicami - pamiętam nawet jak przed ślubem, mój (wtedy jeszcze przyszły) małżonek powiedział swoim rodzicom, że rozważamy przeprowadzenie się kiedyś w moje rodzinne strony - na co teściowa: "o, to może zamieszkacie wtedy z rodzicami!" - jak to tylko usłyszałam, to od razu powiedziałam "po moim trupie, napewno nie będę mieszkała z rodzicami!" - zdumienie mojej teściowej nie miało wtedy granic :D A teraz wszyscy się z tego śmiejemy ;)
 
Do góry