U mojej siostry tak jest... szwagier nie zajmuje się 2ka dzieci wcale (7 i 2 lata)...
Siostra tylko wyjdzie na zakupy to albo z dziećmi, albo po 30min tel "gdzie jesteś bo mały ryczy". Teraz od piersi młody odstawiony więc jest lepiej ale jeszcze pół roku temu-tragedia.
Tak jest niestety jak dzieckiem zajmuje się tylko mama a taty więcej nie ma niż jest.
Mam wiele koleżanek, które mają dzieci do roczku i jak siedzimy przy kawie i piwku (17 do nawet 22) to zawsze się inne dziewczyny pytają jak to jest że ojciec się zajmie dzieckiem, wykapie nakarmi i uspi dziecko? To zawsze jest jedną odp "a to tylko moje dziecko jest?".
I to zaczyna się od wykonywania czynności przez tate przy mamie.. Bo jeśli ojciec nigdy nie karmił, przewijał, kapal czy usypial dziecka kiedy mama była obok to nie ma bata, nie zrobi tego kiedy mamy nie ma.
Obowiązki muszą być podzielone po równo... A jeśli tak nie jest to albo wina leży po stronie ojca (Nie chce się angażować) lub matki (ja to zrobię lepiej, to należy do mnie, po co ma to ojciec robić jak mogę ja).
Dziecko uspokaja się tylko przy mamie? No a miało kiedyś szanse uspokoić się przy tacie? No nie bo co się dzieje to mama pierwsza do dziecka przytulić i pocieszyć i to dobrze, ale może czasem warto w takiej sytuacji ojca do dziecka dopuścić?
Nie wyobrażam sobie tego, żeby nie móc soboe wyjść na parę godzin bez dziecka, bez wyrzutów sumienia i bez ciągłych telefonów od chłopa bo dziecko płacze jak on ma je uspokoić, jak przebrać nakarmić itp..
My opiekę nad dzieckiem mamy w genach, ojcowie muszą się tego nauczyć , aby wykonywać wszystkie czynności przy dzieciach będąc pewnymi siebie.
Takie jest moje zdanie