reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2018

reklama
Syn dzisiaj pobił rekord gorączki 39,05.[emoji17]

Tak się strasznie męczy. Na leku napisane że ma działać 4h. Działa 3h, a dawki przekroczyć nie można. Włożyłam go do ciepłej wody, trochę zeszło. Okladow nie chciał, ale jak mu podskoczyła temp, to już było mu wszystko jedno [emoji22]

Dobrze, że jesteśmy u teściów gdzie mam wsparcie. Jakbym była u siebie (czyt. u ciotki, bo z nią mieszkamy) i miała słuchać ataków paniki i narzekania, to chyba bym zwariowała. Nie mówiąc, że na Wigilię jedlibysmy chyba parówki. Ciotka jeździ do rodziny na Wigilię.

Napisane na SM-G800F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ewidentnie dzidzia na święta się szykuje [emoji813]️ Zdecydowanie poczułam dziś ruch [emoji5]️ odpoczywalam sobie i poczułam bulgotka, smyrniecie cokolwiek ale na pewno to to [emoji173]️ leżę i czekam dalej [emoji6] najlepszy prezent [emoji318]

Napisane na F8331 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Moja też o tej porze się odzywa jak się położe...A w ciągu dnia cisza...chyba jakaś mało ruchliwa jest...albo jeszcze mamusie oszczędza[emoji1]
Boże dziewczyny .... 4 godziny w kuchni....efekt zrazy wołowe i 80sztuk pierogów...masakra miała wyjść polowa ale z farszem przesadzilam bo zrobiłam wczoraj dwa różne....cóż to były moje pierwsze pierogi i wyszły pychotka aż w szoku jestem....

 
A ja od rana po opiece całodobowej jeździłam bo jestem przeziębiona i synek też. Wieczorem zaczęłam trochę krwawić więc panika i pojechałam do szpitala. Na szczęście wszystko jest dobrze. Przez chorobę prawdopodobnie jestem osłabiona i szyjka wykazała aktywność i stąd ta krew. Ale miałam stresa strasznego.
 
Wy macie poważne problemy, a ja tu z moim (takim z natury przyziemnym...) wyskakuję. Ale muszę się wyżalić na coś, co nawet brzmi źle, czego mama podobno powinna nie mówić - tak, wiem że "powinno być zdrowe" to to co wypada i powinno się mówić (choć w domyśle każdy i tak wie, że to podstawa, że gadanie o płci zaczyna się dopiero jak przewałkujemy w głowie temat, że maluch jest zdrowy i basta!)... przed chwilą potwierdziłam - rękami kolegi ginekologa - że w brzuchu mam dziewczynkę i jest mi tak strasznie smutno :( Byłam ogromnie nastawiona na kolejnego chłopaka, mam zostawione ubranka po starszym i przede wszystkim właśnie Staś tak bardzo chce brata... wiem że jutro, może pojutrze już przestawię się z myślenia o bąblu jako o chłopaku, wiem że jeszcze chwila i w głowie się wszystko poukłada (jak byłam w ciąży ze Stasiem to byłam przekonana, że to dziewczyna, i też musiałam sobie w głowie poukładać jak okazało się że chłopak - więc historia lubi się powtrzać - bo jak już zaakceptowałam, że jest chłopakiem to za nic nie zmieniłabym go na dziewczynkę!), ale na razie jest mi smutno... O tyle mniejsze było tąpnięcie, że wieczorem sama sobie USG zrobiłam i też mi wyglądało bardziej na dziewczynkę - dlatego korzystając z okazji rano poprosiłam profesjonalistę o potwierdzenie przypuszczeń. No i wszystko wygląda zdrowo, maluch rusza się non stop, choć ja tego nie czuję. Dwie rączki i dwie nóżki, serduszko, żołądek, pęcherz moczowy ;) Także Wigilia zaczęta zaskoczeniem.
 
Wy macie poważne problemy, a ja tu z moim (takim z natury przyziemnym...) wyskakuję. Ale muszę się wyżalić na coś, co nawet brzmi źle, czego mama podobno powinna nie mówić - tak, wiem że "powinno być zdrowe" to to co wypada i powinno się mówić (choć w domyśle każdy i tak wie, że to podstawa, że gadanie o płci zaczyna się dopiero jak przewałkujemy w głowie temat, że maluch jest zdrowy i basta!)... przed chwilą potwierdziłam - rękami kolegi ginekologa - że w brzuchu mam dziewczynkę i jest mi tak strasznie smutno :( Byłam ogromnie nastawiona na kolejnego chłopaka, mam zostawione ubranka po starszym i przede wszystkim właśnie Staś tak bardzo chce brata... wiem że jutro, może pojutrze już przestawię się z myślenia o bąblu jako o chłopaku, wiem że jeszcze chwila i w głowie się wszystko poukłada (jak byłam w ciąży ze Stasiem to byłam przekonana, że to dziewczyna, i też musiałam sobie w głowie poukładać jak okazało się że chłopak - więc historia lubi się powtrzać - bo jak już zaakceptowałam, że jest chłopakiem to za nic nie zmieniłabym go na dziewczynkę!), ale na razie jest mi smutno... O tyle mniejsze było tąpnięcie, że wieczorem sama sobie USG zrobiłam i też mi wyglądało bardziej na dziewczynkę - dlatego korzystając z okazji rano poprosiłam profesjonalistę o potwierdzenie przypuszczeń. No i wszystko wygląda zdrowo, maluch rusza się non stop, choć ja tego nie czuję. Dwie rączki i dwie nóżki, serduszko, żołądek, pęcherz moczowy ;) Także Wigilia zaczęta zaskoczeniem.
Wydaje mi się że twoja reakcja jest głównie taka bo Staś chce tylko brata...wynika to pewnie bardziej ze zmartwienia jak zareaguje na siostrę...nie miej żalu do siebie za kilka dni tak jak mówisz wszystko sobie poukladasz...

 
Dziewczyny
W tym dniu radosnym, oczekiwanym,
gdzie gasną spory, goją się rany,
życzę Wam zdrowia, życzę miłości,
niech mały Jezus w sercach zagości,
szczerości duszy, zapachu ciasta,
przyjaźni, która jak miłość wzrasta,
kochanej twarzy, co rano budzi
i wokół pełno życzliwych ludzi
Zdrowych,rodzinnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :) :-*
 
Wy macie poważne problemy, a ja tu z moim (takim z natury przyziemnym...) wyskakuję. Ale muszę się wyżalić na coś, co nawet brzmi źle, czego mama podobno powinna nie mówić - tak, wiem że "powinno być zdrowe" to to co wypada i powinno się mówić (choć w domyśle każdy i tak wie, że to podstawa, że gadanie o płci zaczyna się dopiero jak przewałkujemy w głowie temat, że maluch jest zdrowy i basta!)... przed chwilą potwierdziłam - rękami kolegi ginekologa - że w brzuchu mam dziewczynkę i jest mi tak strasznie smutno :( Byłam ogromnie nastawiona na kolejnego chłopaka, mam zostawione ubranka po starszym i przede wszystkim właśnie Staś tak bardzo chce brata... wiem że jutro, może pojutrze już przestawię się z myślenia o bąblu jako o chłopaku, wiem że jeszcze chwila i w głowie się wszystko poukłada (jak byłam w ciąży ze Stasiem to byłam przekonana, że to dziewczyna, i też musiałam sobie w głowie poukładać jak okazało się że chłopak - więc historia lubi się powtrzać - bo jak już zaakceptowałam, że jest chłopakiem to za nic nie zmieniłabym go na dziewczynkę!), ale na razie jest mi smutno... O tyle mniejsze było tąpnięcie, że wieczorem sama sobie USG zrobiłam i też mi wyglądało bardziej na dziewczynkę - dlatego korzystając z okazji rano poprosiłam profesjonalistę o potwierdzenie przypuszczeń. No i wszystko wygląda zdrowo, maluch rusza się non stop, choć ja tego nie czuję. Dwie rączki i dwie nóżki, serduszko, żołądek, pęcherz moczowy ;) Także Wigilia zaczęta zaskoczeniem.

Przede wszystkim zmień tor myślenia Stasia. Mój syn bardzo chce mieć brata i pani pedagog w przedszkolu mnie zaczepiła i prosiła, żebym nie mówiła mu, że to będzie brat jeśli jeszcze nie wiemy, bo i tak będzie mu ciężko pierwsze chwile z "konkurencją" to zawiedzie się, że to nie brat. Mój syn ciągle powtarzał, brat, brat..Teraz mówimy dzidziuś, żeby nie było.
Ubranka to nie problem :) Mój synek do spania nosił różowe ubranka ( też miałam pewność, że będzie dziewczynka, dostalam od kuzynek dużo ubranek na dziewczynkę)
Na pewno sobie poukładasz, to i zaakceptujesz :)
Parka fajna sprawa. Ja bardzo o tym marzę, ale wszystkie znaki na niebie wskazują, że to będzie drugi synek.
 
reklama
TO JUŻ DZISIAJ! :)

Mamuśki drogie,
życzę Wam Zdrowych, Spokojnych i Spędzonych w rodzinnym gronie Świąt Bożego Narodzenia :)
Odpoczynku, miłych spotkań z bliskimi, dobrego żarełka (jakżeby inaczej :)) i super prezentów!
W przyszłym roku spędzimy ten czas w jeszcze lepszym składzie :)


Ja się już właściwie odrobiłam, parę kosmetycznych poprawek i mogę zacząć świętowanie. Zaliczyłam nawet małe domowe SPA, na co ostatnio nie miałam czasu... peeling, maseczki, olejki, balsamy także w końcu czuję się i wyglądam jak człowiek :)


 
Do góry