Prawda, że jest to nadal pobyt w mieście, ale jednak lepszy niż takie siedzenie z rodzicami w domu
Nasz ośmiolatek miał w tym roku jechać do kuzynki do Krakowa na 2 tygodnie (też mieszkamy na południu), ale chyba przełożymy to na za rok, bo nie chcemy żeby odczuł to tak, ze zostaje odesłany, a my zostajemy z maluchem... Zobaczymy jak On będzie chciał
A co do jazdy nad morze - co roku jeździmy do Gdańska w maju i teraz jedzie się rewelacyjnie! Koło 5 godzin i jesteśmy na miejscu
My w sierpniu planujemy trasę 1300km i jeśli tylko życie nam planów nie pokrzyżuje to pojedziemy - i nawet przyznam, ze się już tego nie obawiam
Wyjazdy ze Stasiem nauczyły nas, że dzieci (a może konkretnie nasze dziecko?) się świetnie aklimatyzują, a i trasę znoszą znacznie lepiej niż dorośli! Z trzymiesięcznym Stasiem pojechaliśmy (ok. 700km od nas) na narty i było super! Zawsze "dyżurny" zostawał ze Staszkiem w ośrodku, a reszta jeździła na nartach - no i robiliśmy rotacje - oczywiście ja, jako posiadaczka piersi jeździłam najmniej, ale i tak uważam, ze wyjazd był super